Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nasza wycieczka objazdowa do Chin była dużym rozczarowaniem. Po zachwycającej, pełnej barw i magii Tajlandii, mieliśmy spore oczekiwania – które niestety szybko zweryfikowała rzeczywistość. Spodziewaliśmy się zadbanych zabytków, kolorów, klimatu orientu. Tymczasem już na miejscu okazało się, że wiele miejsc nie wygląda tak, jak na zdjęciach czy w folderach. Mur Chiński zrobił na nas ogromne wrażenie –było tam bardzo mało ludzi, co pozwoliło w spokoju podziwiać to niesamowite miejsce. Armia Terakotowa również była interesująca, choć – jak wszędzie – zwiedzanie odbywa się dosłownie "gęsiego", w ogromnym tłumie. Mimo że wiedzieliśmy, jak licznym narodem są Chińczycy, skala tłumów zaskoczyła nas i znacznie utrudniała zwiedzanie. Pekin okazał się szary i mało urokliwy, natomiast Szanghaj bardzo nam się podobał – kolorowy, nowoczesny, z ciekawym połączeniem nowoczesności i tradycji. Dwa razy jechaliśmy superszybkim pociągiem – to robi wrażenie i jest świetnie zorganizowane. Ogólnie jednak odnieśliśmy wrażenie, że Chińczycy bardziej dbają o nowoczesność niż o zabytki czy dziedzictwo historyczne. Nie przypadła nam do gustu ani kultura, ani sposób bycia – to pierwszy kraj, do którego nie chcemy wracać. Ludzie byli głośni, popychali się, nie okazywali wzajemnego szacunku w przestrzeni publicznej. Podsumowując: byliśmy, zobaczyliśmy – i wystarczy. Chiny nie zrobiły na nas pozytywnego wrażenia, zarówno jako kraj, jak i przez kontakt z jego mieszkańcami. To po prostu nie nasza bajka.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo dobry program Świetny przewodnik pan Piotr cudowny człowiek z olbrzymią wiedzą o Chinach Jedzenie najsłabszy punkt programu
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mimo problemów z podróżą do Pekinu i podróż przez Paryż - dodatkowa atrakcja :)/ wycieczkę oceniam bardzo wysoko.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sama wycieczka super!!! Serdecznie polecamy, mnóstwo wrażeń, zwiedzania, oglądania. Kilka stereotypów na temat Chin legło w gruzach :-) Rewelacyjny przewodnik Pan Leszek - słuchałem go z ogromną przyjemnością. Imponująca wiedza, liczne dodatkowe informacje, omawianie zależności, powiązań historycznych, itp - znakomita robota. Do tego czarny, dość zgryźliwy humor - lubimy :-) Było mniej męcząco niż się spodziewałem - to moja pierwsza w życiu objazdówka. Często ma się wrażenie, że jesteśmy na innej planecie, Chińczycy nie mówią po angielsku, inne kody kulturowe, inne gesty, zwyczaje - bardzo trudno się porozumieć. Nie działa zwykły internet (nawet roamingowy pakietowy), nie działa nic z google (wyszukiwarka, Chrome, itp). WhatsApp załącza się w hotelach ale wysyłanie/odbieranie zdjęć/filmów jest zablokowane. Można pisać i rozmawiać telefonicznie po sieci - jakość połączenia znakomita. Bardzo mało czasu na osobiste zakupy (2x2 godziny w Xi`an i Szanghaju) - chyba, że ktoś kupuje na ichniejszej Fifth Avenue (ceny z kosmosu, kilkukrotnie drożej niż u nas - męskie polo CK kosztuje ok.950 zł) albo ichniejszych Krupówkach. Trochę zmian w planie - nie było zwiedzania Zakazanego Miasta, nie było w ogóle odwiedzin w fabryce pereł. Jak dla mnie można nieco inaczej skonfigurować harmonogram -wyrzucić np. spacer po Bund (i tak wracacie na niego wieczorem) a wydłużyć zwiedzanie Chinatown (mówię o Szanghaju). Proszę mieć świadomość, że PRZEPŁACACIE SŁONO za wstępy, bilety, wejścia. Bilet na przejazd Maglevem kosztuje 50 RMB, wy płacicie ok.175RMB. Wieczorny rejs statkiem po Huangpu kosztuje 150RMB, wy płacicie 280RMB (podaję ceny po przeliczeniu na juany). I tak ze wszystkim. Co się dzieje z nadwyżką? Prawdopodobnie to prowizje za fatygę, napiwki dla lokalsów, itp - trudno się zorientować, bo gdy wyszło na jaw, że sporo przepłacamy, to gdy pytaliśmy Y, odpowiedź brzmiała: "nie wiem, ja tylko zbieram pieniądze, kupuje X", więc pytaliśmy X, a on: "nie wiem, jak tylko kupuję, pieniądze zbiera Y". Klasyka spychologii :-) Bierzcie ze sobą juany (można kupić w Polsce). Bardzo trudno wymienić na miejscu walutę. Można u lokalnego przewodnika. Kurs wychodzi +/- na to samo ale wygodniej jest mieć od razu przy sobie miejscowe pieniądze. Polecamy wieczorne spacery po miastach zakwaterowania - można poczuć trochę miejscowy koloryt (trochę jak w Bangkoku, na przykład), złapać lokalny flow, popatrzeć na codzienne życie lokalsów. Jest bezpiecznie. I absolutna rewelacja/zaskoczenie - w Pekinie (gdzie jest dużo wycieczek z prowincji) to my jesteśmy największą atrakcją dla Chińczyków. Obserwują, ukradkiem robią zdjęcia, ci śmielsi koniecznie chcą sobie strzelić fotkę z białym człowiekiem (sytuacje trochę jak z misiem na Krupówkach, hihihi) - ogólnie jesteśmy dla nich wielką sensacją. Poza kilkoma zastrzeżeniami (przepłacanie, mało czasu na osobiste zakupy) jesteśmy bardzo zadowoleni, wspaniałe doświadczenie. Dopiero tam można poznać na jakiej skali operują Chiny: miejscowość 3-4 mln ludzi to odpowiednik chińskiego Karczewa pod Otwockiem (taka Warszawa z 2,5 mln mieszkańców to nawet nie jest tam nazywana miastem = za mała). Ogólnie: Chińczyki trzymają się mocno :-)