Kategoria lokalna: Trzy klucze
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Studio mieści się w budynku na samym końcu uliczki, nie mylić z inną Kateriną, położoną bliżej skrzyżowania na drogę główną. Dojechaliśmy o prawie 3 rano, dotarliśmy pod adres po ciemku i bez przewodnika, bo pani rezydentka wysiadła z autobusu 2 godziny wcześniej. Na miejscu wszystko ciemne i zaspane, brak recepcji. W trakcie dzwonienia po numerach kontaktowych Rainbow, jedyna lampa nad wejściem zgasła. Chcąc ją włączyć, po omacku, przypadkowo włączyliśmy syrenę i to wywabiło gospodarzy z kluczami do naszych pokojów. Dostaliśmy klucze i wskazano nam drzwi. Gospodarz uznał że to wszystko co musi zrobić. Po wejściu okazało się, że elektryczny, 3 płytkowy grzejnik zastępujący kuchenkę był zostawiony na maksa włączony i musieliśmy rozkminiać jak to wyłączyć. Padliśmy spać. Na następny dzień dotarło do nas że: łóżka są pełne wybojów - materace są stare i nikt o nie nie dba, pościel jest świeża i czysta i była to jedyna rzecz czysta w tym pokoju. Do uchwytów szafek w aneksie kuchennym można było się przykleić, otwarcie lodówki groziło nudnościami (nigdy nie myta, grzyb i różne rozlane płyny wewnątrz), strefa prysznica ze stojącą wodą - odpływ źle wyprofilowany, lepiej się nie zbliżać do kratki spływowej - nigdy nie czyszczona a zasłonka z rosnącym grzybem od spodu. Pierwszą rzeczą po rozpakowaniu i spotkaniu z rezydentką która tylko wynotowała listę minusów, ale poza tym nie zrobiła nic więcej, było pójście do miejscowego sklepu i uzbrojenie sie w chlorowany środek czyszczący i bakteriobójczy, płyn do mycia naczyń i sól (nic takiego tam nie było). Gąbkę i ścierkę przywiozłam ze sobą i okazały się bardzo pomocne. Własciciele są mi winni 2 godziny ciężkiej pracy w odsyfianiu tego miejsca. Deska do krojenia nie nadawała sie do użycia, kroiliśmy wszystko na tacy. Po zajrzeniu do szuflady i znalezieniu drewnianej łyżki zielonej od pleśni pogratulowałam sobie wzięcia jednorazowych sztućców i papierowych talerzy. Mam zdjęcia, w szczególności tej upiornej lodówki, ale nie mam jak ich tu zamieścić. Po tym miłym wstępie do wakacji, było o tyle fajnie że nie miałam kontaktu z włascicielami wcale, więc w połowie pobytu musiałam złapać Pana i wyjaśnić na migi, że dobrze byłoby żeby wyrzucił kosz z łazienki (papier trafia tam, a nie do muszli). Dzień przed wyjazdem właściciel przypomniał sobie, że trzeba zapłacić podatek od pokoju - dodatkowo po 2 euro za dobę, choć czuję, że to ja powinnam to dostać jako zapłatę za spanie na tym Madejowym łożu. Ponieważ ten starszy Pan nie mówi w żadnym języku poza Greką, dogadanie się z nim jest bardzo ciężkie, mimo że jego gośćmi od ponad 20 lat są Polacy. Wszystkie biznesy wokół się dostosowały do rynku, oprócz tych właścicieli. Pani przy dobrych chęciach nie jest w stanie sprzątać, bo nie widzi dobrze, a o obracaniu materaca czy czyszczeniu lodówki najwidoczniej nie słyszała. Jeśli liczycie, że się wyśpicie, to słabo to widzę - materace przeżyły same siebie i dawno powinny być zmienione. Dla osób używających internetu" WiFi jest słabe, nie działa w dzień wcale, w nocy można wbić się max na 5 minut na internet. Podsumowując - nie polecam, a to chyba jedyny taki przypadek w Grecji, spałam już w ekstremalnych warunkach, to było za dużo nawet dla mnie.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Całą wycieczkę oceniamy źle. Zaczynają na braku rzeczy, które znajdowały się ofercie, a kończąc na najgorszej rezydentce jaką poznaliśmy – Pani Emilii. W ofercie była klimatyzacja, którą można było dokupić za dodatkową opłatą (5 euro dziennie). Byliśmy na to przygotowani finansowo, lecz dopiero na miejscu okazało się, że jest to niemożliwe, ponieważ klimatyzacja w Studio Katerina była tylko w pokojach odnowionych, które znajdowały się na parterze, a my dostaliśmy pokoje na piętrze. Właściciel poinformował nas, że nie możemy się przenieść, ponieważ wszystkie pokoje są zajęte. W załączniku do umowy – program imprezy w przedostatnim punkcie napisaliście: „(…) Polecamy je ze względu na nowy basen i pokoje z klimatyzacją.” Postanowiliśmy zainterweniować u rezydentki, niestety ta w arogancki sposób odpowiedziała nam, że taki standard sami sobie wybraliśmy, tymczasem podczas zamawiania oferty nikt nas nie poinformował, że musimy zamówić pokoje z klimatyzacją, a do głowy nam nie przyszło, że skoro klimatyzacja jest dodatkowo płatna, nie będzie możliwe jej dokupienie. Rezydentka nie potrafiła, a raczej nie chciała nam w żaden sposób pomóc, powiedziała, że nic nie może zrobić, jedyne co, obiecała nam wiatraki do każdego pokoju, ale dostaliśmy tylko jeden. Kolejnym problemem był fakt, że w naszej ofercie było dopisane, że chcemy pokoje z łóżkami małżeńskimi, na miejscu zostaliśmy poinformowani, że w Studio Katerina takowych w ogóle nie ma. Pytanie, dlaczego zostały nam zaproponowane jak kupowaliśmy ofertę? Pomijając fakt, że pokoje były w skrajnie niskim standardzie. Nie oczekiwaliśmy luksusów, ale były po prostu brudne. Nikt nie raczył nawet odkurzyć, nie mówiąc już o umyciu łazienki. Pani Emilia była beznadziejną rezydentką, nie wykazywała chęci pomocy w żadnej sytuacji, a do tego miała roszczeniową postawę i była arogancka. Za to miło wspominamy przesympatyczną Panią Magdę, animatorkę w polskiej strefie, oraz drugiego rezydenta Pana Roberta, który posiada ogromną wiedzę, przez co wycieczki fakultatywne były o wiele ciekawsze. Wyjazd oceniamy bardzo źle, czujemy się oszukani przez Wasze biuro podróży, które nie wywiązało się z zawartej umowy i na pewno więcej nie wykupimy u Państwa żadnej oferty.