Opinie klientów o Fiordy - Droga Atlantycka

5.6 /6
266 
opinii
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
5.7
Wyżywienie
5.4
Zakwaterowanie
5.3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

3.5/6

Olga, Piastów 23.06.2022

A miało być tak pięknie

Wycieczka w sumie ok. Bardzo dobre wyżywienie w hotelach (Scandi super), sama Norwegia się broni mimo kiepskiej pogody. Ale program mocno kuleje, szczególnie jak coś wypadnie z programu. Brak przerw na jedzenie w ciągu dnia! Niektóre atrakcji zbędne - skocznie narciarskie ??? Serio??? Oglądanie filmu o płaskowyżu? Mniej skoczni, więcej wikingów!!!

3.5/6

Podrozniczka 14.08.2019

Ogólne wrażenie

Program wycieczki wymaga pewnych modyfikacji, niektóre punkty programu są naciągane jak np wizyta w skansenie na przedmieściach Oslo czy zwiedzanie muzeum statku w Oslo, skocznie w Lilehammer tez można odpuścić, zdecydowanie za mało czasu wolnego podczas pobytu na lodowcu

3.0/6

Wiesław, Gniezno 15.08.2017

Jak Polacy "po japońsku" zwiedzali Norwegię

Wycieczka „Fiordy – Droga Atlantycka”, w której uczestniczyłem, odbyła się w dniach 1-8 sierpnia 2017. O tym, że Norwegia jest i piękna, i droga, a pogoda w tym kraju częściej nie tylko nie sprzyja turyście, ale wręcz utrudnia zwiedzanie (bardzo często pada deszcz), nie będę nikogo przekonywać, bo na stronie biura podróży takich komentarzy jest mnóstwo. Cóż, taki kraj i taki jego urok. Ubolewam natomiast nad faktem formy, jaką biuro nadało recenzowanej tu wycieczce. Czytając opis programu zawarty w katalogu, ma się wrażenie, że człowiek będzie miał możliwość przebywania w wielu miejscach, wszak siatka punktów na mapie wycieczki jest dość gęsta: miasteczko Dombas, płaskowyż Dovre, wodospad Stigfossen itp. W praktyce wygląda to jednak tak, że autokar z turystami przejeżdża przez te miejsca, ewentualnie zatrzymując się na kwadrans tak, by wycieczkowicze mogli uwiecznić na fotografii kilka panoram. Porównując odczucia wynikające z czytania programu z tym, czego doświadczamy na miejscu, ma się wrażenie, że człowiek uległ złudzeniu bogatemu repertuarowi nazw własnych. Trochę tak jak podczas podróży pociągiem relacji Przemyśl – Szczecin; owszem pociąg przejedzie przez: Katowice, Wrocław, Poznań i człowiek będzie miał możliwość przy dłuższym postoju wyjść na peron i teoretycznie przez parę minut pobyć w tych miastach, ale czy o uzyskanie takiego efektu chodzi podczas wycieczki objazdowej? Rozczarowujące było m.in. „zwiedzanie” Oslo. Autokar podjechał pod tamtejszy ratusz, gdzie czekała na nas przewodniczka lokalna – p. Beata (pani dużo gestykuluje, opowiada z pewnym przejęciem, ale niestety, dość chaotycznie). Dane nam było zobaczyć budynek z zewnątrz oraz wnętrza obiektu, posłuchaliśmy opowieści przewodnika i… z powrotem do autokaru, by przejechać przez główne ulice miasta. Autokar dowiózł nas pod budynek Pałacu Królewskiego, wysiedliśmy, by posłuchać komentarza przewodniczki i znów powrót do siedzenia w autokarze i obserwowania Oslo zza szyby. I tak jeszcze kilka razy. To chyba jakiś cud, że do muzeum rzeźby G. Vigelanda albo na którąś ze skoczni nie wjechaliśmy autokarem… Podobnie jak opis „zwiedzania” stolicy Norwegii ciekawie zapowiadały się też wyszczególnione w programie wyjazdu przeprawy promowe. Było ich kilka i rzeczywiście wszystkie zostały zrealizowane, ale… W praktyce okazało się, że przeprawy trwają raptem około 10-15 minut i odbywają się na promach „transportowych”, tzn. wjeżdża na pokład mnóstwo aut osobowych i autokarów, pasażerowie mają możliwość opuścić pojazdy, stanąć przy barierce i przez chwilę popatrzeć na fiord. Nie ma mowy o jakimś wyjściu na pokład pasażerski, bo albo go nie ma, albo rejs trwa tak krótko, że turysta nie zdąży nawet na tym pokładzie się rozsiąść. Ogólnie rzecz biorąc, diabeł tkwi w szczegółach. Na wycieczce „Fiordy – Droga Atlantycka” tych detali rzutujących na ostateczną ocenę wyjazdu było tak dużo, że niestety, nie mogę ocenić wycieczki jako udanej. Z uwagi na formę wyjazdu jest to co najwyżej impreza dostateczna.

3.0/6

Marcin, Nowa Karczma 11.06.2022

bajeczne fiordy

Piękny to kraj jeśli dopisuje pogoda. Wydaje się że do połowy czerwca nie ma się co wybierać do Norwegii - deszcze i mgły. Program nie z realizowany w 100%. Zamknięta droga Troli, wodospad Stigfossen niedostępny, rejs fiordy - mgła, droga orłów - mgła, Dalnisbba - zamknięta, koncert Griga i posiadłość - niedostępne. Na dodatek trafił się wyścig kolarski i musieliśmy się wracać i wykonać objazd. Hotele w dniach transferów na uboczu, więc kompletnie nie ma co robić. Jak tu być zadowolonym. Cena obiadów poraża. Rozsądnie kupować własnym zakresie obiadokolacje nawet w tym samym hotelu.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem