Opinie klientów o Misto Fantastico - Włochy i Szwajcaria - Dla wygodnych

4.9 /6
13 
opinii
Intensywność programu
5.1
Pilot
4.6
Program wycieczki
5.2
Transport
5.3
Wyżywienie
4.4
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

6.0/6

KATARZYNA, KRAKOW 26.08.2016

Naprawdę warto! Super wycieczka!

Najpierw o samym biurze Rainbow. Pierwszy raz byliśmy na wycieczce z tym biurem i - wielce pozytywne wrażenie. Wszystko lepsze niż napisane w ofercie: lepszy standard hoteli, lepsze śniadania, mniejsze koszty biletów. Pilotka starała się celować w dni, kiedy do muzeów wpuszczają za darmo (i oddawała pieniądze!), zaś to, co w ofercie skromnie nazwano "degustacją lokalnych produktów i win", okazało się iście królewską ucztą - przesmaczną i przeobfitą. Wcześniej przez lata podróżowaliśmy z innymi biurami (głównie z Triadą, dopóki istniała) i zawsze sytuacja była odwrotna - rzeczywistość nie dorównywała zapowiedziom. Rainbow nas zaskoczył i - uwiódł. Następny raz znowu z nim, nawet nie będziemy szukać czegoś innego. Dobra jakość za rozsądną cenę i brak pokusy oskubania klienta. To miłe. Druga rzecz sympatyczna - wsłuchiwanie się w opinie klientów i reagowanie na nie. To wcale nie jest norma w polskich biurach podróży. Niby każde z nich robi na zakończenie ankietę oceniającą, ale wnioski z niej już niekoniecznie wprowadza w życie. A tu? Już po wykupieniu wycieczki, a jeszcze przed wyjazdem szukałam w Internecie opinii turystów, którzy na tej imprezie już byli. Wśród pochwał znalazłam też uwagi krytyczne: ktoś narzekał na trasę pociągu w Alpach, ktoś inny - że operę w Mediolanie ogląda się tylko z wierzchu. I oto na kilka dni przed wyjazdem - email od pilotki Rainbowa z korektą programu. Okazało się, że zmieniono właśnie te dwa punkty. Zaproponowano inną trasę pociągu w Szwajcarii (absolutna rewelacja!) i wprowadzono zwiedzanie wnętrza La Scali. Byłam - i jestem - pod wrażeniem. I tych miejsc, i tego, że klienta można traktować poważnie i chcieć go dopieszczać :-) A teraz o samej wycieczce. Powiem krótko: nazwa adekwatna do treści. Po prostu - fantastyczna wycieczka, jedna z najlepszych, na jakich byłam (a jeździmy z mężem po świecie regularnie od dwudziestu pięciu lat, zawsze na imprezy objazdowe). Włochy są zachwycające, ale nie przypuszczaliśmy, że także w tych rejonach, które leżą na uboczu popularnych tras, gdzie turyści prawie nie zaglądają. To oferta idealna dla tych, którzy klasyczne Włochy już zjeździli, dobrze znają Rzym, Florencję, Wenecję i szukają alternatywy - czegoś nowego, ale równie atrakcyjnego, jak tamto. Program tej wycieczki jest strzałem w dziesiątkę. Rewelacyjne zabytki, przepiękne okoliczności przyrody, atrakcyjność historyczna odwiedzanych miejsc. Wszystko w najlepszym gatunku, najwyższych estetycznych lotów, uczta dla koneserów sztuki, architektury i dobrych win. Fantastico! I do tego - brak tłumów. Nie trzeba się przeciskać, można poczuć smak sennych popłudni w porze sjesty, gdy wyludniają się uliczki i słychać echo własnych kroków po bruku. Zawsze wolne miejsca w kafejkach. Brak straganów z badziewiem dla turystów. Brak Mc Donalds'a. Chłodny spokój Palladia. Cudowności. Znakomity jest program tej wycieczki, układany najwyraźniej przez historyków sztuki. Ważna rzecz: w każdym z tych urzekających miast jest na tyle dużo wolnego czasu, żeby można było jeszcze samemu skoczyć sobie do galerii czy muzeum. Na przykład do Palazzo di Brera w Mediolanie, gdzie i Rafael, i Piero della Francesca, i Bóg wie, kto jeszcze, a cena biletów naprawdę do przełknięcia. Mankamenty...? Chyba tylko to, że wszystkie te historyczne place i uliczki wybrukowane są kocimi łbami, co stwarza pewien dyskomfort w chodzeniu, gdy ma się cienkie damskie sandałki. Ale za to - jak wygląda...! Wybierającym się radzę zabrać buty na twardych podeszwach. Innych mankamentów nie widzę. Aa, może jeszcze ten, że miejscowy przewodnik nie zawsze mówi po polsku i pilotka musi wchodzić w rolę tłumacza (co szło jej w Trieście bardzo dobrze, ale trochę wydłużało czas zwiedzania). Natomiast - pełny komfort w słuchaniu opowieści przewodników. Każdy uczestnik dostaje od Rainbowa radyjko, słuchawki i nie musi się martwić, że czegoś nie usłyszy, jeśli zamarudzi gdzieś z tyłu grupy. Na koniec jeszcze jedna sprawa, dla mnie ważna, choć dla innych być może bez znaczenia. Oboje z mężem przekroczyliśmy pięćdziesiątkę i wyrośliśmy z takiego wieku, kiedy można całą noc jechać w autokarze, a potem cały dzień realizować program zwiedzania na spuchniętych nogach i z bolącą z głową. Z gruntu odrzucam już oferty takich wycieczek. To także była jedna z przyczyn, dla których wybrałam "Misto fantastico" - pierwszy nocleg jest tu od razu w hotelu, z klimatyzacją (byliśmy w sierpniu - ciepło, choć nie upalnie). Noc w autokarze wprawdzie się spędza, ale dopiero w drodze powrotnej do Polski, gdzie od razu można ją odespać. Myślę, że następny urlop też spędzimy z Rainbowem. Mamy z nim wprawdzie tylko jedno krótkie doświadczenie, ale naprawdę nie narzekamy. Oprócz solidności to biuro ma jeszcze coś, co bardzo nas cieszy - wycieczki "niszowe", o nietypowych trasach i oryginalnym programie. Jak wspomniałam, oboje mamy po pięćdziesiątce, a w tym wieku trudno już znaleźć miejsca, gdzie się jeszcze nie było. Wszystkie te sztampowe wycieczki oferowane przez biura podróży już mamy zaliczone, niektóre po dwa razy. W "Misto fantastico" najlepsze było to, że na całej trasie nie pojawiło się ani jedno miasto, które znalibyśmy z innych podróży - a nam się zdawało, że tak dobrze znamy Włochy! Polecam z ręką na sercu - nie pożałujecie.

6.0/6

Pati 15.06.2016
Termin pobytu: lipiec 2016

Włosko-Szwajcarski MIX

Super wycieczka :)

6.0/6

Celina Grażyna, Bartoszyce 24.08.2016

Super wycieczka! Polecam.

Wycieczka super! Największe wrażenie zrobiło na mnie jezioro Como.Przepiękny rejs po najpiękniejszym jeziorze świata.Następną wielką atrakcją tej wycieczki był przejazd koleją przez Alpy szwajcarskie,Widoki niezapomniane.Wszystkie miasta jakie zwiedzaliśmy są niepowtarzalne ale Mediolan przebija się na miejsce pierwsze.Katedra w Mediolanie jest perełką.Widok z dachu Katedry na miasto robi ogromne wrażenie no i przepiękna Galeria. A tak na marginesie to wszystkie wycieczki, na których byłam z Państwa biura były udane. Po każdym przyjeżdzie z wycieczki dzwoni do mnie Pani z biura BARTNICKI TRAVEL(tam kupuję wycieczki) z zapytanie czy byłam zadowolona z wyjazdu ,prosi o opinię,zdjęcia i proponuje następną ofertę.Wszystkim znajomym polecam wyjazdy z Państwa biurem bo naprawdę jesteście bardzo zorganizowani.W miejscach zbornych już się spotyka prawie znajomych kierowców , koordynatorów , pilotów i dlatego jest miło.

5.5/6

Ewa 14.06.2016
Termin pobytu: lipiec 2016

Fantastyczna mieszanka

Wycieczka bardzo udana. Trasa obejmuje miejsca bardzo znane i rzadko odwiedzane. Nie ma po co wymieniać, bo program jest do przeczytania. Hotele są wygodne, nie mam żadnych zastrzeżeń oprócz hotelu tranzytowego przed Triestem, który jest ciasny i niewygodny. Ale to hotel, do którego się przyjeżdża po północy, więc długo się tam nie przebywa. Poza tym, taki jest urok hoteli w miejscowościach nadmorskich. Plusem jest to, że przed śniadaniem można wyskoczyć na plażę. Program jest napięty, ale w każdym odwiedzanym mieście jest czas wolny, pilotka poleca miejsca, gdzie można coś zjeść. Na restaurację nie ma czasu, zresztą szkoda by mi było czasu na czekanie na kelnera, ale wszędzie można coś zjeść, np pizzę kupowaną na kawałki. Albo najlepsze na świecie włoskie lody (tak samo kaloryczne jak obiad). Porcja piccolo, to jakieś 3 gałki polskich. I można w tej porcji zamawiać np. dwa smaki. Wszystkie pyszne:-) Skoro już zaczęłam temat jedzenia: śniadania to: szynka/salami, żółty ser, masło, dżemy, miód, nutella + pieczywo, kawa, lub herbata, jakiś sok, czasem jabłka, jogurt/mleko + chrupki, jakieś ciasta. Moim zdaniem wystarczające, nawet, jak ser i szynka są wydzielane na talerzu:-) Tak było w niektórych hotelach. W innych ser i wędlina były na tacach i jak zabrakło, to kelner przynosił natychmiast drugą tacę. Nie miałam wykupionych obiadokolacji (dla mnie godz 20-ta to za późno na jedzenie), ale narzekań na nie nie słyszałam. Degustacja w Turynie bardzo smaczna: na przystawkę mortadela włoska + dwa rodzaje sera, coś ze szpinakiem (pyszne), potem risotto i danie z kurczaka, na deser plaster ciasta i plaster...nie pamiętam nazwy, ale coś w rodzaju galarety budyniowej. Trzy rodzaje wina. Jeżeli ktoś się nie decyduje na wykupienie obiadokolacji nie ma co liczyć na to, że pójdzie gdzieś i zje. Bo hotele są daleko od miast/restauracji. Rozczarowaniem byl dzień w Szwajcarii, niestety. Niestety, bo z powodu przejazdu Glacier Express zdecydowałam się na tę wycieczkę. To miał być bardzo mocny punkt programu. Ale skoro zamiast przejazdu wagonem panoramicznym znanym z reklam mamy przejazd normalnym pociągiem (dla naszej grupy mieliśmy własny wagon), a na widoki poluje się między drzewami, to trudno się dziwić mojemu rozczarowaniu. Ale drzew w Szwajcarii nikt nie będzie wycinał, a rosną gęsto.... Polecam siadanie po lewej stronie wagonu patrząc w kierunku jazdy. Po prawej stronie mamy do czynienia zazwyczaj ze ścianą skalną. Ja usiadłam po prawej stronie i dwie godziny spędziłam na stojąco, bo chciałam robić zdjęcia. Okna brudne, więc trzeba będzie opuszczać szybę. Sankt Moritz to nieporozumienie. Hotel na hotelu i hotelem pogania. Najlepszy w tym dniu byl podjazd do Sankt Moritz, bo takie serpentyny, to tylko na Drodze Trolli :-) No i jeszcze jedna sprawa: długość trasy w tym dniu, to nie jest 250 km, tylko 280 więcej! Droga pod górę po serpentynach, to jedna sprawa, a w dół, to inna inszość, więc powrót jest trasą okrężną. W porządku, tylko dlaczego o tym nie napisano w programie? Z Chur wyjeżdża się o 15.10, a na miejscu w hotelu jest się po 4,5 godzinach jazdy... Zdecydowanie ten dzień nie należał do udanych. Niemniej jednak przejazd przez Alpy Berneńskie wart jest grzechu, nawet jeżeli trzeba polować na przerwy między drzewami:-) Sprawa z wtyczkami: nie ma co liczyć na to, że się kupi we Włoszech, bo są w sklepach elektrycznych, a ja takiego po drodze nie widziałam. Wtyczki płaskie pasują wszędzie. Miałam żelazko turystyczne z przewodem trójżyłowym, to sobie przerobiłam przed wyjazdem na przewód dwużyłowy + wtyczkę płaską, żaden problem. Co kupić? Czekoladę GIANDUJA!!! Zapamiętajcie tę nazwę, zapiszcie sobie! Takiej czekolady w Polsce nie kupicie. Jest przepyszna! Takiej u nas nie ma, jestem pewna. Pilotka nam poleciła. Spróbowałam i kupiłam 10 tabliczek. Za mało! Jak czekolady nie lubię, to Gianduję pochłaniam:-) Przewodnicy lokalni, to albo Polki wyemigrowane, albo Włoch po sławistyce, albo Włoszka, którą nasza pilotka tłumaczyła. Wszyscy kompetentni i zakochani we włoskiej kulturze:-) Zamiast rejsu kanałem w Mediolanie (ponieważ były jakieś utrudnienia), była wizyta w La Scali, dziękuję:-) Z całą pewnością lepsza opcja, bo oprócz muzem teatru, widowni, foyer, widziałam próbę opery. Widok operowych gestów w zestawieniu ze współczesnymi, modnymi ubraniami śpiewaków bezcenny:-) Kocham świat opery, La Scala od zawsze była moim marzeniem. Marzę o wycieczce, która miałaby w programie spektakl w La Scali, może się doczekam. Jak nie, to polecę sama do Mediolanu. Summa sumarum: wycieczka udana.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem