Opinie klientów o BlueBay Villas Doradas

4.7 /6
14 
opinii
Obsługa hotelowa
4.6
Plaża
5.4
Pokój
3.9
Położenie i okolica
5.4
Rezydent
4.5
Sport i rozrywka
4.4
Wyżywienie
4.4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

3.0/6

ARTUR, Warszawa 12.03.2024
Termin pobytu: marzec 2024

BlueBay Villas Doradas

Piękne Karaiby. Słaby hotel. Pokój ciasny bez balkonu. Jedzenie mały wybór. Właściwie codzienne to samo. Od rana brak leżaków na plaży i przy basenie. Obsługa nieuprzejma. Płatny sejf i wi-fi

2.0/6

Sebastian, Wrocław 22.01.2024
Termin pobytu: styczeń 2024

Brud i milion warstw białej farby

Przede wszystkim to nie jest hotel 4-gwiazdkowy. Może był wieki temu i tak już zostalo, a mamy rok 2024 i na Dominikanie są hotele 4-gwiazdkowe, natomiast BlueBay nim nie jest! Dlaczego? GUEST SERVICE - w ciągu 2 tygodni karta do pokoju nie działała 4 razy, co wymuszało każdorazowe spacery na recepcję, by ją ponownie zakodować - wymiana ręczników: dopiero na prośbę, 4-krotną prośbę (zapisują w kajecie numer pokoju i nic, następnego dnia w tym samym kajecie przy numerze pokoju widzimy adnotację "OK", a ręczników dalej nie ma) - tylko wybrani dostają welcome drinki - jeśli chcesz poczuć się jak gość drugiej kategorii, wybierz biuro podróży Rainbow (przy check-inie recepcjonisci - widząc w ręku kartę z logo Rainbow - pozwalają sobie na odpowiednie zaszufladkowanie gości) - najlepsza reakcja hotelu była jednak na nasze niezadowolenie i skierowanie do biura podróży, które nas tak urządziło (dziękujemy, Rainbow), prośby o zmianę hotelu: zostaliśmy wezwani niemalże na dywanik i musieliśmy się tłumaczyć, dlaczego nam się nie podoba w BlueBay Villas Doradas, bo doszły ich słuchy, że chcemy zmienić hotel. Nie zamierzaliśmy z nimi o tym rozmawiać, bo usługę wykupiliśmy od Rainbow. Następnego dnia przyszła inna osoba z guest service'u pytać o to samo i zaproponowała zmianę pokoju (niezrozumienie level total). Ostatecznie na bezpłatną anulację rezerwacji się nie zgodzili. INFRASTRUKTURA - wszędobylski brud, wszystko się lepi (obsługa sprząta, ale starosc rzeczy nie pozwala na utrzymanie wszystkiego w dostatecznej czystości) - milion warstw białej farby na wszystkim, żeby przykryć starość obiektu (drogi Rainbow, zmień te nieaktualne zdjęcia sprzed dekad) - każdej nocy towarzyszy buczenie z klimatyzatorów, a wiatrak tylko czekać aż spadnie, bo ledwo się trzyma sufitu - rankami i wieczorami nie ma ciepłej wody pod prysznicem, a w ciągu dnia - gdy już jest - ma strasznie niskie ciśnienie - płytki w dużej mierze są pozbawione fug, w każdym rogu brud - tekstylia w pokoju - na każdej zasłonie, kocu są plamy - białe leżaki na plaży są czarne, dziurawe i wydaje się to nikomu nie przeszkadzać - z materaców nad basenem w strefie spa wyrastają paprotki - byliśmy też świadkami ich porannego mycia (brudną miotłą od chodników zmiatana jest tylko woda z nocnych opadów, a zapach nagrzanej od słońca sztucznej skóry materacy w połączeniu z brudo-wilgocią jest obrzydliwy) - chcąc dodzwonić się na recepcję z pokoju, nie korzystaj z hotelowego telefonu: nie działa TYP GOŚCI / KLIENTELA - hotel nastawiony na grupy zorganizowane z Ameryki lub Kanady, którzy nie są wymagającą klientelą (wystarczy polać im odpowiednią ilość alkoholu i wszyscy są zadowoleni) - mimo tabliczek informujących, by nie "rezerwować" leżaków nad basenem czy morzem ręcznikami, jest to działanie nagminne, a obsługa hotelowa umywa od tego ręce: ("jest informacja i cóż więcej mogą z tym zrobić?) - jedyne, co się zgadza, to obiekt "only adults" - średnia wieku: 50-60 lat JEDZENIE - Dominikana jest eksporterem kawy, więc wszystko wskazywałoby na to, że w hotelu będzie jej (dobrej) pod dostatkiem - niestety, 3 automaty rozlokowane na terenie hotelu są notorycznie brudne, brakuje w nich kawy, a gdy już jest - leci najgorsza lura. Jedyną opcją dla tego rozwiązania w opcji all inclusive jest kupno kawy za 1,5 dolara w coffee drink barze, która - jak twierdzi barman - smakuje tak samo jak ta z automatu - śniadanie: ziemniak na kilka sposobów, jajko na jeszcze więcej sposobów (poszetowe w bemarze, jajecznica w bemarze, Spanish omelette w bemarze, omlet robiony na świeżo, gotowane w bemarze) i może wszystko byłoby ok, bo na Dominikanie platany (gotowane czy w postaci pure) są jedzeniem powszednim, ale przypominam, że mówimy o 4-gwiazdkowym hotelu, w którym nie uświadczysz świeżego awokado sprzedawanego na każdym straganie i którego goście we własnym zakresie przynoszą sobie je na śniadanie - świeże owoce są tu na porządku dziennym (trzeba przyznać, że papai, ananasów, melonów i arbuzów jest zawsze pod dostatkiem), ale już napoje są sztucznymi nektarami z baniaka, a mogłyby być zmiksowanym smoothie - obiady i kolacje: nie można powiedzieć, że nie są różnorodne, ale z 50 rzeczy jesteś w stanie na talerz nałożyć 5, z czego podczas konsumpcji okaże się, że zjadliwe są 3 (jedzenie ogólnie jest bardzo niesmaczne i robione na masową skalę, a wiadomo, że dużo nie równa się smacznie) - obsługa ma chyba prikaz nalewania wody czy się tego chce, czy nie - to ma wprowadzić gościa w nastrój przepychu i że "wody - jak wszystkiego innego - jest pod dostatkiem" - silenie się na międzynarodowość jest przerażające: na obiadach i kolacjach jest sekcja z makaronami, które już ugotowane czekają tylko na wybór dodatków i podgrzanie na patelni z sosem, który sobie wybierzesz (np. sosem pomidorowym w postaci ketchupu) - hitem są jednak restauracje, do których możesz się podczas pobytu zapisać kilkukrotnie. Kolejki do zapisów pokazują, jak bardzo niesmaczne są posiłki serwowane w jadłodajni. Z tym że po wizycie w nich będziesz jeszcze bardziej rozczarowany: seafood (1) oferuje a la carte dania, które znasz ze stołówki z tą różnicą, że podają ci je w restauracyjnym anturażu, a są równie niesmaczne; kuchnia chińska (2) koło kuchni chińskiej nawet nie leżała: mięsa nie da się przeżuc, wołowina w slodko-kwasnym sosie jest w dokładnie tym samym sosie, w którym był kurczak dzień wcześniej na obiedzie/kolacji w jadłodajni. Kuchni włoskiej (3) nie odwiedzilismy, by darować sobie rozczarowania (zob. wyżej o sekcji z makaronami), poza tym Włoch by się przewrócił na smak serwowanego wina z plastikowego baniaka. Jeszcze raz "dziękujemy" Rainbow za ulokowanie nas w tym miejscu. Pozdrawiamy moderatora, który nie opublikuje tej recenzji ku przestrodze. Reklamacja jest już i tak na Waszych skrzynkach.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem