Opinie klientów o Wyndham Garden Salalah Mirbat (ex.Mirbat Resort)

5.6 /6
37 
opinii
Atrakcje dla dzieci
4.1
Obsługa hotelowa
5.8
Plaża
5.5
Pokój
5.6
Położenie i okolica
5.4
Rezydent
5.4
Sport i rozrywka
4.3
Wyżywienie
5.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.0/6

GRZEGORZ 06.03.2024
Termin pobytu: luty 2024

Ciekawy kraj

Oman to ciekawy kraj. Warty zobaczenia. Hotel bardzo przyzwoity. Jedyny mankament to dostęp do all inclusive - alkohole tylko w godz. 12-15. Drobna uwaga do Rainbow. Przy lotach ponad 7 godzin nie można oszczędzać na braku nawet wody w samolocie...

5.0/6

Sławomir, Małobądz 28.02.2024
Termin pobytu: luty 2024

Oman 18-25.02.2024 - opowieść...

Pobyt bardzo udany - zwłaszcza jeśli ktoś był w Tunezji czy Egipcie - nikt nie żebra o łan dolar. Tu pełna kultura i wysoki poziom. Atrakcja podczas lotu do Sallalah - pilot oznajmił, że lecimy nad Irakiem, potem, ze właśnie możemy podziwiać charakterystyczną "palmę" (dobrze lecieć po lewej stronie samolotu, by to zobaczyć). HOTEL - pokoje hotelowe bardzo zadbane, sprzątane, trzeba pamiętać o zabraniu adapterów do gniazdek elektrycznych typu angielskiego, donoszone co trzeba, Wi-fi darmowe (bardzo szybki internet. Uwaga - Disney plus tu nie odbiera, aby rozmawiać i również przez kamerkę przez WhatsApp, trzeba zainstalować jakąś aplikację, chyba VPN). Obsługa hotelowa super - nie narzucają się, wykonują bardzo dobrze swoją pracę, są pomocni. W restauracji pracują Hindusi, jak wspominała jedna z rezydentek przyjeżdżają oni do pracy i wykonują ją na bardzo wysokim poziomie, w większości pieniądze wysyłają do Indii, gdzie żywią całe rodziny (wiadomo jaka jest sytuacja w Indiach), a pracują tu za dużo mniej niż Omańczycy, dlatego warto jest dawać im napiwki i to nie jeden dolar, tylko zdecydowanie więcej (5 $ to najmniej, by ich nie obrażać). Na terenie hotelu są trzy sklepy - drogie. jedyne, co dla nas było w nich do skorzystania, to kupno kartek i znaczków oraz zostawienie ich do wysłania - pani rezydentka Agnieszka uprzedza jednak, że mogą nie dojść do Polski i to nie ze względu na pana, który nam je sprzedał. ale po prostu na działanie poczty. Hotel jest dwupiętrowy, ułożony w literę U, pośrodku z podgrzewanym basenem i jacuzzi (nie ma zjeżdżalni, ale to nawet dobrze - jest bez krzyków), także nie ma dużo pokoi jak w niektórych resortach. Dla nas bardzo dobrze, kameralnie. Nie panuje tu zgiełk, tłok i hałas, co sprzyja odpoczynkowi - nie ma też bzdurnych głośnych animacji (są fajnie zorganizowane wieczory) z głośną muzyką i niskim poziomem kulturalnym. Uwaga - bardzo nieładna praktyka naszych rodaków - kładą ręczniki z samego rana na leżaki czy to przy basenie, czy na plaży a nie ma ich po 6-7 godzin (w niektórych hotelach obsługa wyrzuca takie ręczniki, jeśli zauważy taki proceder - i tu też by się tak przydało). W kraju, który jest jeszcze nie skażony turystyką nie powinniśmy tak robić, bo potem o Polakach taka czy inna opinia się niesie. Plaża - przepiękna. Woda ciepła, pływają w niej ryby, ponoć rekiny też (my nie widzieliśmy, a poza tym są one małe i nie groźne dla człowieka), raz widzieliśmy jedną niedużą, pomarańczową meduzę, ponoć pływają płaszczki (my ich nie widzieliśmy) na skałkach wystających z morza czy brzegu można dostrzec biegające kraby, przy molo kto ma szczęście - zobaczy żółwia, ptaki różnych rodzajów, a po plaży wędrują skorupiaki - idylla przyrodnicza, przepięknie. Uwaga - nie zostawiajcie państwo śmieci bo już się je zauważa, chociaż obsługa sprząta plaże. Nie róbmy syfu w tak dziewiczym regionie, gdzie tak blisko dotyka się przyrody!!! WYCIECZKI FAKULTATYWNE: my skorzystaliśmy z wyjazdu do Sallalah. Bardzo udany wyjazd chociaż zbyt krótki zwłaszcza na targu. Wizyta w sklepie ze smakołykami: daktyle, słodycze, kawy, i in. Piękny meczet (pani rezydent zorganizowała pokaz modlitwy muzułmańskiej - fajne przeżycie) Uwaga - do meczetu można wziąć skarpetki, bo do toalety przy nim nie wpuszczają w butach. Druga uwaga - szanujmy odmienność kulturową i zakładajmy odpowiedni strój głownie w miejscach typu meczet czy muzeum, w końcu to my jesteśmy gośćmi w Omanie. Omańczycy przyjmują nas z pełną otwartością, uprzejmością, szacunkiem i powinniśmy tym samym się odwdzięczyć (niestety niektórzy myślą, że Europejczycy zawładnęli światem i mogą robić co chcą nawet na nie swoim terenie- trochę pokory!!!). Wracając do wycieczki - pani Agnieszka ciekawie i mądrze opowiadała o zwiedzanych miejscach, kulturze, religii, życiu omańczyków. Jest też bardzo pomocna przy robieniu zakupów na miejscowym targowisku, bo któż jak nie ona wie lepiej co i za ile i gdzie kupić by nie przepłacać (płacimy w dolarach lub rialach). Można tam kupić olejki, kadzidła, bardzo dobrej jakości podróbki perfum, szale z kaszmiru , kolagen, i in. Podczas wycieczki odwiedziliśmy plantację owoców i sklep - taki trochę nasz warzywniak, w którym piliśmy wodę kokosową, jedliśmy banany wielkości palca wskazującego, można było też kupić inne owoce czy warzywa (tylko nie wolno ich wieź do Polski!!!). Widzieliśmy, choć z zewnątrz, pałac poprzedniego sułtana oraz rozciągające się przed nim piękne ogrody. Inną ciekawą wycieczką był wyjazd zorganizowany przez hotel specjalnym busem (bus płatny 20 euro za dwie osoby dorosłe i jedno dziecko) do Mirbatu (to krótka wycieczka popołudniowa - naszym zdaniem za krótka!!! Opiekę nad wyjazdem miała pani Hania z innego biura podróży (też cudowna osoba).Tu zobaczyliśmy codzienność omańczyków - port (można zobaczyć rekiny na sprzedaż takie małe), auta szejków, które przyprawiają o zawrót głowy, skosztować lokalnych wyciskanych soków, zrobić zakupy. Niestety tu trzeba płacić tylko rialami omańskimi, także trzeba tutaj wymienić (kantor czynny od 17.00 do wymiany dolarów czy euro na riale potrzebny jest paszport). Jest możliwość skosztować w restauracji mięsa z wielbłąda - nam się nie udało, bo w tej restauracji, do której dotarliśmy pan bardzo słabo mówił po angielsku). n koniec wycieczki podjechaliśmy koło meczetu do supermarketu (coś w rodzaju Carrefour lub Auchan -super miejsce, można kupić mleko z wielbłąda, piękne szklaneczki wiele, wiele innych rzeczy - tylko czasu mało). Obok są sklepy z ciuchami i in. jest w czym wybierać. Wielki minus to monotonna kuchnia. Jedzenie typowe jak w Egipcie, Tunezji czy nawet Turcji ale lepszej jakości. Wyśmienite zupy. Pizza i spaghetti to porażka!!! Czy nikt im nie może pokazać, jak tak banalne dania zrobić?!!! szok. Ziemniaków opiekanych trzeba się wystrzegać - są niedopieczone lub niedogotowane, mogą być problemy żołądkowe. Alkohole serwowane do posiłków ok. (wino czerwone i piwo). trunki o wyższej zawartości procent tylko do południa lub w piątek po południu (lepiej zabrać z Polski). Soki dobrej jakości - nie dolewają wody jak w niektórych krajach. Niestety w kółko to samo jedzenie. Przydałoby się porządne szkolenie kucharzy. Świetne ryby, świeże. bardzo dobre indyjskie potrawy. W ostatni dzień zaserwowano nam zupę pomidorową - bardo przypominającą polską. W hotelu było dużo włochów - i nie wiedzieć czemu mieli osobną restaurację - trochę czechów, trochę omańczyków (raczej przez weekend) i najliczniejsza polska grupa. SŁOŃCE - pani rezydent od razu na spotkaniu powiedziała, że tutaj potzrebny jest krem z filtrem co najmniej 50 - i miała rację. To słońce jest tu bardzo dziwne ono od razu parzy, głównie na czerwono i boli (może takie jest tylko w lutym, nie wiemy). Temperatura była 30 - 33 stopnie. Jednego popołudnia zdarzyło się, że był silny wiatr a wraz z nim może zazieleniło się - nie polecamy przebywać wtedy na plaży bo piasek "siecze po nogach" a i tak jest zakaz kąpieli. Miłym gestem by było zabranie czegoś dla rezydentki, tak z Polski np. majonezu, kabanosów. Bo choć nie prosi ani nie wspomina pani, to przebywając kilka a często kilkanaście miesięcy poza krajem można sobie wyobrazić, że nasi rodacy tęsknią za smakami rodzimymi. Pani rezydent Agnieszka - przemiła, pomocna i uśmiechnięta osoba, zafascynowana Omanem, zarażająca atmosferą miejsca i kulturą. Ogólnie pobyt super. Polecamy.

5.0/6

Darek 13.03.2024
Termin pobytu: marzec 2024

Arabskie klimaty

Fajnie spędzony czas, komfortowo, bez pośpiechu, w Wyndham Garden i na wycieczkach w górach (piękne widoki i zachody słońca), na pustyni (wielbłądy, jazda po wydmach, zachód i wschód słońca, wieczorne ognisko i nocleg w namiotach), i wizyta w Salalah.

5.0/6

ZBIGNIEW, Szczecin 07.03.2024
Termin pobytu: styczeń 2024

Hotel Wyndham Garden Mirbat

Hotel jest O.K. czysty zadbany z dużymi pokojami. Wyżywienie w stosunku do innych hoteli mizerne (nie jestem żarłokiem), jedzenie letnie lub zimne, wybór to kurzyna, wołowina, ryby ciągle te same, była raz baranina sprasowana w taki twardy baton. Zupy wodniste, te trochę gęstsze to pomidorówka krem i kukurydziana inne wodzianki bez smaku. Duży wybór ciast w stylu europejskim nie takie lepiki jak w Turcji. Dodatków do dań było też sporo, owoce trzy rodzaje. Jeśli chodzi o napoje to w głównej sali są trzy automaty do kawy ziarnistej, O.K., soki oferowane do śniadania dobre 4 lub 5 rodzaje nie rozwodnione. Wody butelkowej jest pod dostatkiem w restauracji przy basenie na plaży i w pokojach. Alkohol to już problem, my byliśmy na przełomie styczeń luty i zabrakło wina białego w trzeci dzień później w drugim tygodniu czerwonego ale można dostać tz. lufę do obiadu lub drinka, piwo było holenderskie o nazwie Holland z browaru Bavaria, mocne (strong) jak na ten klimat niezbyt polecam. W Omanie są limity na przydział alkoholu do hoteli, jeśli limit jest wyczerpany to trzeba czekać do następnego przydziału a oprócz tego są wyznaczone godziny podawania drinków, lody od trzeciej do czwartej lub do wyczerpania dostawy. Wycieczki które zamówiliśmy były profesjonalnie opowiedziane, jedna to zwiedzanie gór i drzew baobabów i okolicy druga to Salalah i okolica ze wspaniałym zachodem słońca (1 i 2 polecam). Pani rezydentka Agnieszka miała dużą wiedzę, miła i kontaktowa duży plus. Oman dopiero rozwija branżę turystyczną i jest na początku tej drogi, ludzie mili poza gastronomią hotelową wszystko na plus.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem