Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka w miarę ciekawa, choć " Chorawcja polako, polako" znacznie atrakcyjniejsza!!!
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo ciekawy program, zróżnicowany. Warto!
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tak jak w wycieczce z 20 sierpnia(patrz opinia) my też podwieźliśmy wszystkich, których autor tego pomysłu chciał. Żebrzecie na każdym kroku - byłem spokojny i 2 razy zmieniłem wyjazd i przyjazd a wam nie chodziło o nasze dobro tylko za NASZE PIENIĄDZE podwieźć NAS, wypoczynek i inną wycieczkę. Jak tak robicie z każdą wycieczką to zrazicie do siebie wszystkich NAS. Natomiast program może nie był ambitny ale zrelaksował i pokazał północną Chorwację a Pani Marta dała z siebie wszystko - poprostu Super, kierowca dbał o wygodę i nasze zdrowie na zakrętach -dziękuję.Hotel i jedzenie dobre. Nie było klimatyzacji ale to stary klasztor.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Fajna wycieczka, choć nie do końca.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawy program wycieczki, mozliwość wybrania sobie wyjazdów tylko do tych miejsc, kóre się chce zobaczyć. Niestety pierwszy dzień tragiczny. Już nie ważne, że samolot odleciał tak z 1,5 godziny później (chyba ok. 7:30 zamiast po 6). Najgorsze jest to co nastąpiło później. Po przylocie (ok. 10) pani przewodnik zabrała wszystkich z lotniska w Splicie na zwiedzanie Trogiru (tak ze 30 minut jazdy autokarem). Potem zebrała nas w autokarze (ok.godziny 13) i oświadczyła, że musimy jechać z powrotem na lotnisko zabrać kilka osób lecących z Katowic (my lecieliśmy z Warszawy). Samolot miał być o 14:15 bodajże. Okazało się, że samolot się spóźni (a jakże !) i na skwarze przed lotniskiem czekaliśmy chyba ze 2 godziny. Jak już udało się zebrać te kilka osób (czekało na nie coś około 20stu) to do pokonania mieliśmy ponad 300 km - w tym autokar miał zawieźć nas do chyba 3 hoteli w 3 miejcowościach aby poodstawiać tam te kilka osób. W rezultacie dojechaliśmy na miejsce do Cirkvenicy ok. 20:30. Tak więć podróż trwała dla nas ok 16 godzin......można byłoby dojechać tam w tym czasie samochodem. Dlaczego firma oszczedzą kilkadzisiąt Euro i rozwściecza klientów (tak wszyscy się tego dnia czuli) - ludzi w większości po 60tce? Hotel bez klimatyzacji, ale to może zdrowiej.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
zadziwienie, bo oczekiwałam lepszej organizacji i jednakowego standardu noclegów i wyżywienia.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wrażenia popsuło wyżywienie podczas zakwaterowania w apartamentach (śmierdzące mięso)
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pomimo starań wielu osób aby ten wyjazd był atrakcyjny i udany wystawiam złą ocenę za zakwaterowanie w APARTMENT Premantura Dom w Medulin. Gdzie na powitanie podano nam na kolację cuchnącego padliną kurczaka. Pomimo odejścia od stołu całej oburzonej grupy nikt nie starał się tego naprawić i trzeba było iść spać na głodno. Obsługa arogancka każdego dnia jak by miała przed sobą" podludzi z Polski". Trzy dni krótkiego pobytu w tej lokalizacji sprawiło że nie mogliśmy się doczekać powrotu do kraju. Cała grupa miała takie same odczucia. Zejście nad morze w tej miejscowości to miejsce którego nie powinni oglądać turyści zwiedzający Chorwację. Bród ,smród i jedno wielkie śmietnisko. Szkoda czasu,pieniędzy i zdrowia.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program wycieczki wyglądał bardzo ciekawie jednak tak naprawdę na zwiedzanie miejsc z programu było zdecydowanie zamało czasu z koleji dużo czasu było poświęcono na pseudodegustacjie (było ich aż 3) z akcentem na zakup miejcsowych produktów (gównie alkocholi). W małociekawych miastach było zadużo czasu wolnego a w atrakcyjnych zdecydowanie zamało. Hotel był całkiem przyzwoity jak na obiazdówkę kolacja dobra, sniadanie skąpe. Transfer do hotelu 6 godzin. Cały wyjazd stał się jednym dużym stresem i przebiegł w bardzo nieprzyjemnej atmosferze z powodu pilota i złej organizacji programu. Informacje były podawane niedokładnie. Pani Natalija która była pilotem zachowywała się arogancko i niemiło. Jak w autobusie na końcu nie było słychać i prubówałam ją dopytać odpowiada „ja już to mówiłam”, „znów Pani mnie nie słuchała”, po czym z dużej łaski podawała informację. Jak w smsie zapytałam w Postojnej Jamie o której zbiórka, Pani Natalija odpisała że o 14.45. Wydało mi się że 2 godziny przed wejściem do muzeum jest za dużo więc na wszelki wypadek przyszliśmy sprawdzić czy nie jest to o 13.45… jak Pani Natalii wzrok padł na nas o 13.46 rzuciła się na nas że się spóźniamy… (1 minuta???) pokazałam jej sms z godziną którą nam wysłała i zamiast „przepraszam” usłyszeliśmy: „miałam dużo innych spraw… a na biletach i tak była napisana godzina wejścia 14.00 więc wiadomo że zbiórka nie może być na 14.45” nie czytałam dokładnie biletów, bo zaufałam pilotowi. Ale tu się sprawdza powiedzenie u kogos widzę dzazgę a u siębie i kłody nie widać... Kolejna sytuacja pośrodku parku, w miejscu które nie było miejscem zbiórki i o godzinie która nie była wyznaczona jako czas zbiórki czy odjazdu Pani Natalija zrobiła awanturę że mamy wziąć taksówkę i jak chcemy tak jechać do hotelu bo ona na nas nie będzie czekać tylko odjeżdza... (było jeszcze ponad godzinę do ogłoszonego odjazdu autobusu z Parku). Naprawdę pomyślałam że coś się stało, że coś mi umkneło... sprawdziłam godziny na zdjęciach... (o 13.00 byliśmy jeszcze razem na statku a o 13.40 Pani Natalija krzyczała już że 15 minut czeka i odjeżdza, czyli na przejscie trasy było 20 min???)... jednak dopytać się co jest nie dało się... pilot nie była w stanie opanować się, próbowałam opisać gdzie ja jestem, jednak Pani Natalija nie chciała słuchać tylko krzyczała że tu jest 68 wodospadów i ona nie jest zobowiązana wiedzieć jak każdy wygląda, po czym okazało się że jest 200 metrów od nas… ze na tym konkretnym odcinku pomiędzy statkiem i lasem jest jeden duży wodospad i generalnie nic się nie stało... było rozwidlenie i zamiast powiedzieć którędy iść pilot zrobiła awanturę… (dlaczego nie była informacji wcześniej że będzie rozwidlenie i że trzeba uważać w tym miejscu...) Poza tym czasu na Plivickie Jeziora było zdecydowanie zamało!!! Biegliśmy przez Park w pośpiechu po czym mieliśmy 2 postoje na przymusowy odpoczynek, po czym 2 godziny staliśmy przy trasie gdzie mieliśmy kupować bimber miady i sery u jednego producenta... A kto nie chciał miał czekać i nudzić się... (w programie tych zakupów nie było... były jeziora...) Zamiast spedzać czas w Trogirze (5 km od lotniska) musieliśmy wrócić na lotnisko i czekać 40 min. w autobusie. Realizacja planu wycieczki była poprostu fatalna... Podsymować wyjazd można jedynie jako stres i pośpiech...