Kategoria lokalna 3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel położony jest w bajecznym ogrodzie z prywatną plaża oraz basenem. Idealne miejsce dla rodzin z dziećmi. Do centrum miasta jest niedaleko. Pokoje są czyste a widoki z balkonu, niezapomniane. Hotel oferuje bogaty wybór posiłków . Można tam naprawdę odpocząć. Gorąco polecam ☀️
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Czasem trafia się miejsce, które nie tylko spełnia oczekiwania, ale je przekracza – tak właśnie było z hotelem Pappas w Loutraki. Położony tuż nad błękitnym Zatoką Koryncką, ten hotel to prawdziwa perełka dla wszystkich, którzy marzą o połączeniu relaksu, komfortu i autentycznego klimatu Grecji. Już sam widok z pokoju zapiera dech w piersiach – morze dosłownie "wchodzi" do wnętrza przez szerokie okna, a zachody słońca nad taflą wody są jak malowane. Pokoje są zadbane, codziennie sprzątane, klimatyzowane i urządzone z gustem, co sprawia, że nawet najgorętsze dni są przyjemnością. Ogromnym atutem jest prywatna plaża hotelowa – czysta, z leżakami i parasolami w cenie pobytu. Można zejść po kilku krokach prosto z tarasu i zanurzyć się w ciepłym, krystalicznym morzu bez tłumów i zgiełku. Hotelowa restauracja to osobny temat do zachwytu – świeże, lokalne produkty, codziennie inne potrawy, a wszystko podane z uśmiechem i sercem. Śniadania i kolacje w formie bufetu są różnorodne, smaczne i obfitują w greckie specjały ( oliwki, sery feta, domowe wypieki). A kawa pita rano na tarasie z widokiem na morze to prawdziwy rytuał. Obsługa? Ciepła, życzliwa i pomocna. Od recepcji po kelnerów – wszyscy traktują gości z troską i serdecznością. Mówią po angielsku i są zawsze gotowi pomóc, doradzić, uśmiechnąć się – co czyni atmosferę rodzinną i autentycznie gościnną. Dodatkowy plus – bliskość Loutraki. Do centrum miasta można dojść spacerem w 20 minut – czekają tam kafejki, tawerny i naturalne źródła termalne. Hotel Pappas łączy więc spokojną lokalizację z łatwym dostępem do atrakcji. To miejsce nie jest tylko "noclegiem na wakacje" – to przestrzeń, gdzie naprawdę można odpocząć, naładować baterie i poczuć, że Grecja ma smak, zapach i rytm, który zostaje w sercu na długo. Polecam z całego serca – hotel Pappas to Grecja, jakiej się pragnie!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byłyśmy w Turcji,w Hiszpanii ,ale po raz pierwszy żałowałyśmy,że nie przyjechałyśmy na dwa tygodnie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zacznę od tego, że jestem osobą raczej skłonną do narzekań. Tym razem - o dziwo - było jednak inaczej. Mało tego. Ponieważ pojechaliśmy w dziewięć osób istniało duże ryzyko, że jakiś narzekający się w naszej grupie znajdzie. Narzekający się na szczęście nie znalazł. Wszyscy wrócili zadowoleni... 1. Na początek transfer z lotniska. Powie ktoś: Łoo matko, trzy godziny! Jakto tak? Tyle czasu? Myśmy potraktowali sprawę inaczej. To trzy godziny przejazdu przez Peloponez. Jadąc do hotelu można wlepiać oczy w cudowną Zatokę Koryncką, a po tygodniu - wracając - usiąść tak, by oglądać góry wysokie, zielone stoki i kapitalne wąwozy. I wszystko to za darmochę! W ramach transferu :) 2. Hotel całkiem, całkiem. Schludny, niezbyt wielki, a w dodatku goście jakby bardziej cywilizowani. Nikt się nie darł wieczorami, nikt nie śmiecił. Nawet ci, którzy nagminnie korzystali z opcji AI pokorni byli jak baranki. A z klimatyzacją było tak, że wtedy kiedy było niezbędna, to działała bez zarzutu. Wtedy zaś kiedy byliśmy poza hotelem, to nas specjalnie nie interesowała. 3. Fakultety. Gdybyśmy byli dwa tygodnie, to bankowo objechalibyśmy wszystko. Ale będąc tylko tydzień, trzeba było zapewnić paru towarzyszkom grzanie się w greckim słońcu. Taki los... Wybraliśmy tylko "Ateny" i "Góry Peloponezu". Pierwsza wycieczka to absolutny obowiązek. To jak papież w Watykanie i Giewont w Zakopanem. Druga, to już coś bardziej dla koneserów. Koneserów przyrody, przygody, religii, geologii, kolejnictwa i fotografii.. 4. Animacje. Nikt z nas za nimi nie przepada. Ale trzeba przyznać, że "Wieczór grecki" był w dechę. Niby jedni mówią po grecku, inni po rosyjsku, jeszcze inni po francusku lub po naszemu. A tu na wieczorku, gadało się ze wszystkimi i we wszystkich językach :)) I nie wiadomo do dziś, czy my tacy zdolni czy ouzo :))