Opinie o Ioni Hotel

5.0/6

Czysty, porządny, budżetowy hotel

Warunki bytowe Bez przepychu (trzy gwiazdki), ale czysto i porządnie. Właścicielka czuwa cały dzień nad funkcjonowaniem hotelu i pielęgnowaniem ładnego ogródka. Obsługa miła i pomocna. Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Częsta zmiana pościeli i ręczników. W telewizorze mnóstwo stacji, choć polskich brak. Na plus - w cenie pobytu jest wi-fi, lodówka, sejf i piękny widok na morze oraz na centralny plac miasteczka z niemal codziennymi występami zespołów ludowych z różnych krajów. Hotel jest na promenadzie w centrum turystycznej wioski. Wokół mnóstwo knajpek i setki sklepów z odzieżą, obuwiem i pamiątkami. Wyżywienie Śniadania monotonne. Dwie wędliny-mielonki, żółty ser, jajo na twardo, siekana kapusta lub sałata, śladowe ilości pomidorów, płatki, jogurt, ciasto, pomarańcze, czasem parówki. Głodny nikt nie wyjdzie, ale bez polotu. Na obiedzie (w hotelu nieopodal) - nie ma wyboru dania głównego choć serwowane dania są smaczne i nie powodują kłopotów trawiennych. Przeważa wieprzowina, raz w tygodniu ryba w kształcie okrągłych plastrów. O diecie śródziemnomorskiej Grecy dawno już zapomnieli, co widać po ich tuszy. Ogólnie o Grecji W Grecji jest powszechny brak podstawowych informacji w formie pisemnej (rozkładów jazdy na przystankach i dworcach, cen biletów, planów wycieczek). Brak stanowisk informacji turystycznej, brak transpozycji napisów na alfabet łaciński (choćby nazw ulic). Brak dbałości o estetykę ulic, brud i nieporządek. Automaty do sprzedaży biletów autobusowych wyglądają upiornie, akceptują tylko monety. Kioski uliczne nie prowadzą sprzedaży biletów. U kierowcy bilety są o 1/3 droższe. W Salonikach można kupić bilety w autobusie, ale trzeba mieć monety. Automat sprzedaje jeden bilet za 0,90 euro, reszty nie wydaje. Jeśli chcesz kupić 2 bilety to musisz je kupić w 2 podejściach. Najlepiej kupić bilety na zapas na dworcach i nie zapominać o ich skasowaniu po wejściu do autobusu - kontrole są częste. Kraj, którego ważną gałęzią jest turystyka robi wiele, żeby zniechęcić do ponownego przyjazdu.