5.0/6
Bezkresne przestrzenie kenijskich parków narodowych, emocje związane z "tropieniem" lwów, nocleg w namiocie z odgłosami przyrody "za ścianą"..... Świetna przygoda!
Ewa - 21.01.2015
13/15 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Wycieczka bardzo udana. Safari to super przygoda. Najciekawsze było wypatrywanie zwierząt wśród traw i zarośli. hotele na objeździe czyste z miłą obsługą. Jedyne co bym zmieniła to samochód, którym jeździliśmy. Jeżeli byłby to wysoki jeep to zobaczylibyśmy znacznie więcej zwierząt, ponieważ były miejsca w których nasz samochód z niskim podwoziem nie mógł przejechać, gdzie inni robili to bez trudu.
Elżbieta Agnieszka, Gorzów Wielkopolski - 26.05.2024 | Termin pobytu: marzec 2024
6/7 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Objazd dobrze przygotowany, ale niestety trochę mieliśmy niedosyt pod względem ilości zwierząt jaką udało się nam zobaczyć, szczególnie w Masai Mara. Potwierdza się, że w tym czasie stada gnu, bawołów, zebr, antylop, a tym samym dużych kotów jest jednak po stronie Tanzanii w Serengeti. Miła niespodzianka natomiast spotkała nas w Amboseli, gdzie ilość i różnorodność zwierząt była duża. Program dobrze przygotowany i zrealizowany tak jak należy. Miejsca noclegowe jak na objeździe zróżnicowane, nie mamy zastrzeżeń. Środki komunikacji, czyli busy jak dla nas bez zastrzeżeń. Oczywiście jednej grupie trafił się lepszy, drugiej gorszy czyli starszy bus, ale za to w jednym busie było 5 lub 6 osób, więc wygodnie. Grupa trafiła się nam bardzo sympatyczna i nie mieliśmy żadnych sytuacji konfliktowych. Grupa punktualna i praktycznie bardzo zgodna. Będąc w wiosce masajskiej, która jest ciekawa należy nastawić się, że na koniec trzeba iść na obowiązkowy mały targ jaki urządzają. Niestety na tym targu drogo i sposób w jaki zachęcają do zakupów wyjątkowo natarczywy.
Paweł i Monika z Córkami z Krakowa - 24.03.2021
9/9 uznało opinię za pomocną
5.0/6
Wyjazd męczący, ale wspaniały. Zwierzęta -- super, przepiękne, chciałoby się jeszcze, i jeszcze, i jeszcze. Program wycieczki: praktycznie codzienne męczące wstawanie przed świtem, począwszy od wyjazdu z Mombasy po krótkim noclegu po przylocie. Ale tak musi być, jeśli chce się widzieć zwierzęta, później wiele z nich po prostu znika na drzemkę. Trzy parki, każdy inny. Amboseli to przede wszystkim słonie -- kilka wspaniałych spotkań (i ujęć). Wizyta w wiosce Masajów: zachwycająco wciągające powitanie z tańcem i śpiewem, ale potem można odpuścić. Nakuru -- urzekły żyrafy. Też przecudna wycieczka łodzią po jeziorze Naivasha, opcja godna polecenia pod każdym względem. I w końcu Masai Mara -- największe przestrzenie, tym razem dość pusta sawanna, ale gepardy widzieliśmy. W międzyczasie były i nosorożce, teź kilkakroć hipcie. I wszelkie antylopy cały czas, strusie, guźce, zebry, bawoły, też ptactwo wszelkich kolorów i rozmiarów. Hien sporo, trafiły się też szakale i sępy. Lwy (lwice) tylko raz, niestety z dość daleka. Zakwaterowanie: lodge powyżej oczekiwań. Wygodne domki/pokoje, w pełni dobrze wyposażone (w łazienkach ręczniki, itp), dobre jedzenie, bez kłopotów z prądem czy wodą, dostępny internet. Przejazdy: długie, szczególnie pierwszego dnia, ale busiki dość wygodne, da się wytrzymać. Jednak dobrze, że powrót ostatniego dnia z Nairobi samolotem. A w czasie safari, podniesiony dach świetnie umożliwiał obserwację. Kierowcy świetni! Szczególne podziękowania dla "naszego" Kuby -- podziwialiśmy jego jazdę na kenijskich drogach, spory zasób polskich słów (i oczywiście angielski), ale jeszcze bardziej fachowość i chęć pomocy w czasie safari, bez niego pewno przegapilibyśmy połowę zwierząt. Przewodnik: okay, ale w gruncie rzeczy informacje czytane z gotowego (i często nieaktualnego) tekstu, a jeden pilot do kilku busików, przesiadający się co kilka godzin, to nie jest chyba najlepsze rozwiązanie. Choć oczywiście specjalnych wpadek nie było, potrzebne informacje organizacyjne sprawnie docierały. Z rzeczy praktycznych: nie martwić się o obuwie (w czasie safari nie wychodzi się z samochodów); ubiór co najmniej dwuwarstwowy (o świcie chłodno, w dzień upał); uważać na słońce (nawet spod dachu można wystawić rękę czy ucho na podsmażenie); bagaż w torbie raczej niż w sztywnej walizce (tę można zostawić w hotelu w Mombasie), koniecznie trochę pieniędzy w kenijskich szylingach (najlepiej wymienić od razu na lotnisku) na napiwki (100KES lub 1USD to dobra jednorazowa dawka) i napitki (400-500 KES za piwo do posiłku w lodgach, itp). Koniecznie lornetka (i dobry aparat). Wady: przelot małym samolotem, z międzylądowaniem długi i męczący, kiepskie siedzenia, brak cateringu -- tylko woda nie za często i odpłatny barek (z brakami w drodze powrotnej). Hotel w Mombasie bardzo kiepskawy (i pokoje, i jedzenie były poniżej standardu w lodgach).
Andrzej, - 13.03.2025 | Termin pobytu: luty 2025
6/6 uznało opinię za pomocną