5.3/6 (251 opinii)
6.0/6
Cudowny pobyt świąteczny w Hotelu Diani Sea Lodge. Hotel zorganizował w ogrodzie przepiękną kolację świąteczną uświetnioną występem zespołu wykonującego światowe przeboje. W trakcie pobytu w hotelu wybraliśmy się uberem do Bora Bora Wild Park, który to polecam całym sercem! Tak bliski kontakt ze zwierzętami nie jest możliwy nigdzie indzie, a karmienie żyraf, strusi czy pogłaskanie zebry - niesamowite doznania! Po trzech dniach odpoczynku w pięknych okolicznościach przyrody ruszyliśmy na 3 dniowe safari ( praktycznie 2,5 dniowe) do Tsavo West i Amboseli. Dwie noce spędziliśmy w lodgach : jedna w PN Tsavo West ( Ngulia Safari Lodge Karibu) , gdzie wieczorem obsługa hotelowa zawiesza mięso, by zwabić lamparta. I przyszedł ! Drugą noc spędziliśmy w Penety Resort Amboseli o standardzie jeszcze wyższym niż poprzednia lodga. Tutaj doprecyzuję, że tzw. lodge, w których nocowaliśmy to normalne hotele, murowane, z basenami, z pełnym węzłem sanitarnym , ciepłą wodą, prądem ( jedyne ograniczenie to w pierwszej lodgy prąd jest limitowany, z agregatów, dostępny jedynie w godzinach 18-24 oraz rano przed śniadaniem). Uważam , że decydując się na safari należy wybrać opcję min. 2 noclegów, ze względu na bardzo długi dojazd do tych parków narodowych. Z wielkiej piątki zwierząt widzieliśmy jedynie słonie, lamparta i bawoły, natomiast lwa nie mieliśmy okazji zobaczyć , a nosorożców w całej Kenii jest zaledwie 19 sztuk, więc o tym również można zapomnieć :). Ogólnie cudowne wrażenia- koniecznie zabrać dobry aparat z dużym zoomem :)
5.5/6
Wycieczka okazałą się idelanym wyborem. 3 dni safari są wystarczające żeby zobaczyć wszystko co najważniejsze. Nie "złapaliśmy" tylko nosorożca. Plan wycieczki super! Brakowało tylko jednego pilota w czasie safari. Jeden to za mało i Pan nie miał czasu "odwiedzić" każdego auta. Zakwaterowanie w lodgie Ngulia jest dla większości dużym przeżyciem bo dużo tam insektów, natomiast namioty w "AA" to raj na ziemi ;-)
5.5/6
Byłem w wielu krajach, do Kenii jechałem trochę z obawami ale na miejscu okazało się że nie ma czego się obawiać, jedynym minusem byli lokalni mieszkańcy natrętni zaczepiający głownie na plaży każdy z nich chciał zarobić, często jest to rękodzieło wyrób rozmaitych pamiątek.
5.5/6
Wyjechaliśmy z mężem na Powitanie z Afryką pod koniec krótkiej pory deszczowej to jest w połowie listopada. Wybraliśmy hotel Neptun niedaleko Diani na czterodniowy wypoczynek. Z tąd wyjechaliśmy na trzydniowe safari. Zwiedziliśmy dwa parki narodowe w których spaliśmy. Był to dla nas pamiętny wyjazd, z którego przywiezlismy masę nowych doświadczeń, zdjęć i przeżyć. Panie Rezydentki naprawdę spełniała swoje zadanie i serdecznie im za to dziękuję. Starały się odnaleźć mój zagubiony bagaż z pozytywnym skutkiem. 🙂 Mam tylko prośbę do czytających ten tekst i planujących wyjazd, smarujcie się kremem z dużym filtrem.