Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka do Albanii mocno przereklamowana, oczywiście zgadzam sie z opinią iż widoki na gory i morze jońskie są rzeczywiście piekne ( szczególnie blue eye) jednak same miasta nie mają nic do zaoferowania. Albania to kraj bardzo zniszczony przez reżim, dopiero od 20stu lat stara się podnieść w związku z czym niewiele mamy miejsc do zwiedzania , natomiast przejazdy są długie- łacznie w autokarze spedza sie po 8h ( tak było przez 3 dni). Zwiedzanie KRUJI- łacznie 30 min + czas wolny ( w którym nie ma gdzie iść), Girjokaster - ruiny twierdzy,bunkier. Jednak przechodzącdo opini o samej organizacji- na stronie rb mamy opinie tylko o pilotce Pauli i lokalnym przewodniku Czimim..nie ma natomiast słowa o pilotce Julii i przewodniku Ajginie ( my własnie trafiliśmy na tą parę) Przewodnik ledwo co mówiący po polsku- trzeba było ostro sie zastanawiac o czym on w ogóle mówi. Jego opowieści o Albanii były tak skąpe i proste, ze nawet nie sposób było tego słuchać. Dodatkowo informacji było tak niewiele, że przez kilka pierwszych dnich jeżdziliśmy praktycznie w ciszy. To samo dotyczy opowiadania o zwiedzanych obiektach- praktycznie nic sie nie dowiedzieliśmy. Towarzysząca mu pilotka Julia w żaden sposób nie uzupełniała tych informacji ( nie wiem może nie mogła mu wchodzic w kompetencje) wiec podążaliśmy samotnie i w ciszy domyslając sie co zwiedzamy. Hotele różne- raz lepsze raz gorsze, ale jedzenie nie do przetrawienia. Pobyt w sarandzie najbardziej udany, jednak hotelowe jedzenie pozostawiało wiele do zyczenia. Wycieczka również nie jest wyposażona w guida- zatem żeby usłyszeć -jak juz cokolwiek było mówione trzeba było się krecic w okół przewodnika. Z Ajginem rozstaliśmy się wyjeżdając z Albanii, dopiero wtedy Julia zaczeła nam opowiadac o Albani, o zwiedzanych miastach, bardzo dużo o Czarnogórze, wtedy wszyscy byliśmy zadowoleni, bo rzeczywiście dziewczyna ma ogromną wiedzę i przyjemnie się jej słuchało. Szkoda że od pierwszego dnia nie raczyła nas takimi opowieściami. Podstawą udanej wycieczki jest przewodnik potrafiacy zainteresowac nawet mało popularnymi miastami. Ogólne wrażenia - Albania dla tych którzy lubią miasta komunistyczne, biedne, sporadyczne ruiny ale za to ładne widoki. Czarnogóra natomiast porwała- jest piekna i na pewno do niej wróce. Niestety ale na tej wycieczce niewiele można było jej zwiedzić.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kraj piekny i naprawde warto zobaczyc. Wycieczke psuja dlugie przejazdy po kraju wielkosci wojewodztwa, tak ze zwiedzanie Kotoru odbywa sie w tempie ekspresowym i byle jak. Wiadomo, ze wycieczka objazdowa, ale prosimy o wiecej czasu wolnego w ciekawych miejscach i zmiane organizacji przejazdow. Tirana nieciekawa, mozna z niej zrezygnowac, bo jest to tylko okazja do noclegu i spaceru przez miasto. Ogolne wrazenie psuja tez dodatkowe lunche kontraktowe, zachwalane od rana w autokarze, plus niemal codzienna reklama przewodnika dotyczaca innych wycieczek biura RT prowadzona w trakcie tego wyjazdu. Jezdze na objazdowki, ale jeszcze nigdy nie bylo takiego werbungu podczas innych wyjazdow, czyzby bylo to teraz obowiazkowe dla pilotow? Lunche kontraktowe widocznie w programie musza byc, ale wody w autokarze nie mozna kupic, to jakos jedno z drugim nie pasuje. Bylam zaskoczona, kierowca sprzedaje tylko w EUR, za leki kropli wody niet. Dodam, ze bylo to w miejscu, gdzie nie bylo sklepu czy kiosku, a ci, ktorzy codziennie nie placa w EUR, nie zawsze maja w portfelu drobne....kierowca moglby zrobic wyjatek i zaproponowac cene z marza, ale wyraznie chodzi tu o wlasny interes, a nie serwis dla klienta. Dodam, ze odmowa sprzedazy wody w 35stopniowym upale, agresywne zachwalanie kontraktowych lunchow i wycieczek oraz lichutki hotel w Bar z grzybem w lazience i innymi tego rodzaju przyjemnosciami bardzo psuje inne atrakcje tego wyjazdu. Widzialam uczestniczke pogryziona w tym hotelu przez pchly, sadzila, ze byla uczulona na komary....ugryzienia byly wyrazne. Szanowni Panstwo w biurze RT: hotel w Bar prosze stanowczo skreslic z listy noclegow, brud, grzyb, insekty, przepraszam za ta smutna prawde, krytyki nie poprzemy materialem zdjeciowym, ktorego nie wykonalismy ze wzgledu na jego wyjatkowy obskuryzm ( z obrzydzenia po prostu) wiadomo, ze biuro musi zarabiac, mozna zrownowazyc - z jednej strony kontraktowe posilki ( na to jest czas zawsze), a z drugiej zwiedzanie Kotoru w tempie ekspresowym, przewodnik odrabia swoje, a klienci biura RT po dlugiej jezdzie i tak niewiele z tego zapamietaja.... mozna pomyslec o lepszym autokarze na duze grupy....bylo bardzo ciasno
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przewodnik słaby merytorycznie, słaby kontakt z uczestnikami, liche hotele i co jest niedopuszczalnym w większości bez wind pomimo, że zakwaterowanie na kolejnych wysokich piętrach ............... wyżywienie dla mnie bez znaczenia ale jeśli już zapłacono za nie winno być lepsze - totalna "wdepa" w porównaniu do wcześniejszych wycieczek w których uczestniczyłem i dlatego w tym roku adieu Rainbow !
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byłam na tej wycieczce drugi raz więc mam porównanie.O ile rok temu wszystko było super to w tym wszystko się posypało.Po zwiedzaniu Butrintu i posiłku w Ksamil dowiedzieliśmy się,że kontrahent "sprzedał" nasze miejsca noclegowe w Sarandzie i nie mamy gdzie spać.Rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie hotelu dla naszej grupy a robiło się coraz później.Udało sie znaleźć hotel ale w miejscowości Fier czyli przed nami był kilkugodzinny przejazd miedzy innymi przez przełęcz Llogara.Do hotelu dotarliśmy około godz.23(o czasie pracy kierowcy może lepiej nie wspominać)Tu należy dodać,że kierowca Sutki Nikaj to mistrz świata,fachowiec w każdym calu.Program został zmieniony,zamiast wypoczynku dalsze zwiedzanie a na koniec odpoczynek nad morzem....choć odpoczynek to chyba zbyt duże słowo.Otóż mieszkaliśmy w Golem(dzielnica Durres)w hotelu Prinz no niestety bez klimatyzacji,jedyna atrakcja to piaszczysta plaża ale nic poza tym.Saranda przy Golem to prawdziwy kurort,tu zupelnie nie było co robić.Oczywiście o wieczorku albanskim mogliśmy zapomnieć,rejs na Korfu także nie mógł dojść do skutku.Należy jeszcze dodać wadliwa klimatyzację w autokarze na objezdzie co było trudne do zniesienia przy temperaturach sięgających rzędu 38,40 stopni.Albania to piękny kraj i polecam wszystkim zwiedzanie go choć ja w tym roku byłam bardzo zawiedziona i były to moje najgorsze "wakacje w Albanii"
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program objazdu byl ciekawy natomiast hotel Mario w poblizu Sarandy fatalny.Biuro podrozy Rainbow powinno z niego zrezygnowac.Nie bylo zadnych owocow ,arbuzy kosztuja grosze,herbata ohydna w garze czarna jak smola,chcialam zamiast kolacji zjesc obiad ze wzgledu na Wieczor Albanski gdzie miala byc kolacja ,okazalo sie niemozliwe,pani Julia-przewodniczka nie byla w stanie tego zalatwic,albanski przewodnik nawet mily ale naprawde moglby lepiej sie nauczyc polskiego jezeli wiele lat pracuje z Polakami to wstyd ,mamrotal i kaleczyl polski jezyk ze nie mozna go bylo zrozumiec.Uwaga !!! Wieczor Albanski za 30 euro to po prostu oszustwo,ktos zarabia na tym duze pieniadze bo bylo ze 300 osob.Wystep trwal bardzo krotko tylko namawiali nas do tanca,a ja nie przyszlam na zabawe tylko ogladac wystepy,obsluga fatalna wina malo jedzenie podali tak pozno ze nie bylo czasu zjesc,cena 30 euro to w Albanii jest duzo,Albanczycy nas oszukuja a nikt nie reaguje ,
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ogolna ocena wycieczki, to tak sobie, slabe wyzywienie. Kraj za to ciekawy i moim zdaniem warty zobaczenia.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wakacje w Albanii tak ale nie Rainbow Tours!Oferta nie zgodna z opisem. Noclegi pobytowe miały być na południu w Sarrande albo Vlore a były w Durres na północy. Po zwiedzaniu Butrintu mielismy jechać na 1y nocleg pobytowy do Sarrande ( ok 50km) , nieświadomi niczego po wejściu do autokaru zostaliśmy poinformowani,że jest zmiana i że nie jedziemy do Sarrande a jedziemy na północ i czeka nas 4 godziny jazdy ( w rzeczywisości było 5 godzin). Organizator okazał brak szacunku do uczestników wycieczki poprzez ubezwłasnowolnienie nas. Poczułam się porwana i oszukana przez biuro podróży. Do tego nie miałam możliwości skorzystania z wycieczki fakultatywnej na Korfu (o której mowa była w programie). Zawiodłam się na biurze Rainbow .
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka objazdowa w dniach 3.08 - 10.08.2017 była niezgodna z programem, według którego 4 dnia mieliśmy dotrzeć do Sarandy - atrakcyjnej portowej miejscowości położonej na południu Albanii, gdzie istniała możliwość wzięcia udziału w fakultatywnej wycieczce na Korfu. Chętni na wycieczkę musieli wpłacić po 75 euro u przewodniczki przed dotarciem do Sarandy. Rejs na Korfu miał się odbyć jedynie pod warunkiem, że zbierze się grupa 25 osób. Taka liczba osób się nie zebrała. 3 dnia popołudniu dotarliśmy do Butrintu, skąd do Sarandy pozostało jedynie 30 minut drogi. Po zwiedzaniu miasta wsiedliśmy do autokaru i pani Paula poinformowała nas, że hotel w Sarandzie odwołał rezerwację. Dowiedzieliśmy się, że przed nami są 4 godziny drogi w kierunku północnym do miejscowości Durres, gdzie udało się znaleźć hotel. Na zgłaszane przez nas uwagi pani przewodnik odpowiedziała abyśmy zachowywali się kulturalnie. Ja z mężem przez cały dzień byliśmy bez obiadu, ponieważ nic nie wiedzieliśmy, że przed nami taka trasa! Może nie chodziło o odwołanie rezerwacji, tylko rejs na Korfu? Uwaga, to nie była jedyna zmiana, ponieważ dwudniowy wypoczynek nad morzem został przesunięty na 5-6 dzień, a nie jak było w programie 4-5. Pani Paula stwierdziła, że ta wersja wycieczki jest dla grupy bardziej korzystna (!) Czwartego dnia zwiedzaliśmy Tiranę. Nie obyło się bez usterek - klimatyzacja w autokarze przestała działać. Przewodnicy zadecydowali o zmianie autokaru w momencie kiedy z przodu pojazdu nie dało się wytrzymać - wcześniej nikt nie zwracał uwagi na zgłaszane uwagi. Do Durres dotarliśmy wieczorem 4 dnia i okazało się, że w hotelu Princ, w którym zostaliśmy zakwaterowani na dwa dni, nie działa klimatyzacja. Obsługa przez cały kolejny dzień starała się naprawić usterkę jednak nieudolnie. Dodatkowo w hotelu kilkukrotnie była awaria prądu. Sama miejscowość Durres - wielkie blokowiska, często opuszczone, na poboczach śmieci, woda - muł. Jedyna atrakcja to uliczka ze straganami i restauracjami. 7 dnia docieramy do hotelu w Czarnogórze (miejscowość Cetynia) - nikogo już nie dziwi, że w pokojach nie ma klimatyzacji. 8 dnia zaraz po śniadaniu zostajemy przewiezieni do hoteli na wypoczynek - uwaga, przewóz odbył się autokarem z niesprawnymi hamulcami, kierowca dwukrotnie zatrzymywał się na poboczu. W hotelu Otrant (ville Otrant), zostaliśmy zakwaterowani w pokoju z małym oknem, bardzo ciemnym, bez balkonu. Oczywiście chcieliśmy zmienić pokój, ale przez 2 dni byliśmy zbywani. Rezydentka Natalia też nie pomogła. Ogromnym plusem hotelu jest wyżywienie - bardzo smaczne, duży wybór i bliskość plaży. Ceny za wycieczki fakultatywne proponowne przez Rainbow mocno wygórowane - w Macedonii za 65 euro nie zwiedza się ani jednego miejsca, gdzie wejście jest płatne (!). Kaniony Czarnogóry - widoki rewelacja. Twierdza w Ulcinj na Starym Mieście - piękne miejsce z restauracjami, super widoki.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Czy wyobrażacie sobie państwo sytuacje, że jesteście pod zamówionym dawno hotelem, a biuro podróży was informuje, że całej wycieczce hotel nie zapewnił miejsc? Takie atrakcje jest w stanie zapewnić Rainbow tours. Niespełna godzinę drogi od hotelu w ktorym mial byc dwudniowy odpoczynek ogłosiła to resedent. Po dwoch dniach intensywnego zwiedzania wywieziono nas wiec do odleglego 5 h jazdy Fier. Obiadokolacja byla okolo 23ciej. Zamaist 2 dni zwiedzania i plazowania w Sarandzie calkowicie zmieniono program, ktory byl częścią umowy. Wymyslono nowy program, 3 dni zwiedzania i dopiero plazowanie, sle w Durres, w całkowicie innej czesci Albanii, w hotelu z awaria klimatyzacji i nieustannymi brakami pradu. Oczywiscie wycieczka do Grecji nie miala już racji bytu bo Durres jest na polnocy. Przez to posypal sie tez wieczorek albanski. Żeby tego bylo malo klimatyzacja nie dzialala prawidlowo takze w autokarze. Po wybuchu niemal zamieszek zmieniono autokar na uwaga... bez klimatyzacji a z nawiewem :-) Na plus jak najbardziej jedzenie, widoki, czas wolny, postoje oraz resydent i pikot, ktorzy jednwk starali sie ratowac sytuacje.