5.4/6 (47 opinii)
4.5/6
Bardzo intensywny program ale warto:-). Zakwaterowanie i wyżywienie akceptowalne. Pilot, przedstawiający się jako Bobi niestety chaotyczny, niekompetetntny, skupiony bardziej na opowieściach o swoich rozlicznych przygodach niż na programie wycieczki. Generalnie polecam.
4.5/6
Fajna wycieczka, która pokazuje bogactwo kultury Majów i Azteków. Piękne krajobrazy, meksykańskie jedzenie i tequlia w tle:)
4.0/6
Nasz przelot z Warszawy do Meksyku nie oceniam wysoko ponieważ bardzo długo trwała nasza podróż. w Warszawie na lotnisku mieliśmy o godz. 3.00 zbiórkę, natomiast wylot do Amsterdamu był o godz. 6,05. W Amsterdamie wylądowaliśmy o godz. 8.10 i znów czekaliśmy do godz. 14.30 na samolot do Meksyku. Do Meksyku dolecieliśmy o godz. 2.10 (na polski czas). Podobnie lot powrotny - wyjechaliśmy o godz. 11. 00 rano z hotelu, samolot był z Cancum do Meksyku o godz. 14.30. Po dwóch godzinach lotu czekaliśmy ponad 5 godzin na odlot samolotu do Amsterdamu. I znów w Amsterdamie oczekiwanie ponad 6 godz. na odlot do Warszawy. W Warszawie wylądowaliśmy pół godziny przed północą. Uważam, że przy tak dużym zainteresowaniu tym kierunkiem zrobić z Polski bezpośrednie loty do Meksyku, a jeżeli jest już lądowanie w innym europejskim państwie to tak zaplanować lot aby było krótsze oczekiwanie na lotniskach. Przelot z Amsterdamu do Meksyku i z powrotem było wygodnymi samolotami i szybko minął.
4.0/6
Meksyk to niezwykle interesujący i różnorodny kraj, pełen kontrastów. Jadąc tam, sądziłam, że najbardziej zachwycą mnie prekolumbijskie zabytki. Są wspaniałe, jednak na pierwszym miejscu umieszczam zapierającą dech w piersiach przyrodę: ogromne kaktusy, bujną roślinność lasów namorzynowych, potężne wodospady, krokodyle i żółwie składające jaja na plaży tuż obok hotelu... Zwiedzanie Meksyku podczas pandemii ma swoje plusy i minusy. Plusy to niewątpliwie znacznie mniejszy tłok: o tym, jak może wyglądać miejsce zatłoczone, przekonaliśmy się dopiero ostatniego dnia w Chichen Itza, a to podobno i tak nic w porównaniu z tym, co działo się tam przed pandemią. Tylko w Chichen Itza słychać było języki z różnych stron świata, poza tym jedynie hiszpański, angielski i... polski. Być może ceny niektórych produktów też są teraz ciut niższe. Minusy to ograniczenia w dostępności niektórych zabytków: nie można wejść na piramidę (to ma pomóc w zwalczaniu zarazy, serio?), większość kościołów jest zamknięta, nawet do wiekowego drzewa nie można bliżej dojść. Z naszego punktu widzenia niektóre te regulacje są co najmniej absurdalne, ale cóż - trzeba się dostosować. Być może gdybyśmy mieli bardziej zaangażowaną pilotkę, program dałoby się nieco zmodyfikować i zamiast tego, co zamknięte, zobaczyć cos innego - jak opisywali uczestnicy wycieczek w innych terminach. Trafiliśmy na nie najlepszą pogodę (szczegóły poniżej), ale za to fantastyczną grupę: ludzie byli sympatyczni, nieproblematyczni, radości i pełni energii. Z tego miejsca chciałabym wszystkim członkom grupy zwiedzającej Meksyk w dniach 19.08-02.09.2021, serdecznie podziękować za świetnie towarzystwo. Meksykanie to ludzie sympatyczni i przyjaźni, choć zwykle nie władają angielskim - czułam się tam w pełni bezpiecznie (oczywiście, zdrowy rozsądek trzeba zachować i nie szukać guza samemu w ciemku w niebezpiecznych dzielnicach stolicy). Także pod względem epidemiologicznym wszystko jest w najlepszym porządku - Meksykanie noszą maseczki nawet na ulicy, zakładają je też dzieciom, wszędzie wyciskają turystom na ręce żel antybakteryjny (zużyłam go chyba więcej niż przez poprzednie półtora roku pandemii), dezynfekują autokary itp.