5.1/6 (84 opinie)
3.0/6
Wycieczka dobrze zorganizowana ,program z przewagą zwiedzania kościołów, więc nie dla każdego. Brak możliwości rezygnacji z płacenia niemałych pieniędzy za bilety wstępu do zwiedzanych miejsc. Wycieczka fakultatywna do Padwy w drodze powrotnej tylko pozornie dobrowolna. Bo gdyby się nie odbyła to w Woszczycach bylibyśmy w środku nocy- program wycieczki z poprzednich dni był tak modyfikowany, żeby na ostatni dzień został tylko jeden punkt na 2 h. Fatalna przesiadka w Woszczycach, kilka godzin oczekiwania na zepsuty , spóźnionym autokar z Włoch(który ponoć miał lekką awarię klimatyzacji ale jechał zgodnie z planem tylko z pięcioma osobami- pozostałe niby rozlokowana po innych autokarach) z którego wbrew wcześniejszym zapewnieniom, nie było żadnej osoby jadącej do Katowic, choć wysiadło z niego nie pięć, a kilkadziesiąt osób. Może gdyby to było pierwszy raz można by było uwierzyć ale rok temu było dokładnie to samo- kilka godzin oczekiwania na zepsuty autokar. Cała reszta negatywnych wrażeń wynika z mentalności Włochów, więc tutaj nie można mieć zastrzeżeń.
3.0/6
Jeżdżę z Rainbowem od lat, zawsze polecałam biuro znajomym, gdyż do tej pory wracałam bardzo zadowolona. Za każdym razem program był bardzo dobrze ułożony, standard hoteli wystarczający, zgodny z informacjami z katalogu. Niestety wyjazd do Toskanii i Umbrii okazał się najgorszym z moich wyjazdów z Rainbowem. No i nie mam tu na myśli odwiedzanych miejsc, a organizację. "Posypało" się praktycznie wszystko. Podróż zaczęliśmy o 22:45 w Gdańsku, ponieważ w tym miejscu autokar był już pełen, nie zajeżdżaliśmy po turystów do żadnego innego miasta. Spowodowało to, że co 2-3 godziny zatrzymywaliśmy się na 1-2 h, aby nie być za szybko na miejscu zbiórki w Woszczycach. Wykupując wycieczkę podajemy nr telefonów, może warto tak dostosować godzinę wyjazdu, aby nie robić zbędnych pauz w nocy, tym bardziej, że przed turystami jest jakieś 1000 km do pierwszego noclegu we Włoszech, a wycieczka nazywa się "dla wygodnych". Często cierpię, że mieszkam w Gdańsku, ale "wyrzucenie" mnie z autokaru na 2 godziny o 3.00 bardzo mi się nie spodobało. Woszczyce - rozumiemy miejsce przesiadkowe na różne kierunki, jest to dobry pomysł i fajnie zorganizowany, ale dla niektórych kierunków, jak np. nasza wycieczka - wyjazd z Woszczyc grubo po 11.00 to zdecydowanie za późno. W hotelu we Włoszech byliśmy po północy i to trzeba było naprawdę gnać, aby o tej porze dojechać. Myślę, że podobnie odległe kierunki też będą miały tego typu uwagi, może warto pomyśleć o innych godzinach przesiadek na dalsze kierunki? Kolejny dzień startuje po 9 h obowiązkowej przerwy kierowców, można się trochę wyspać, ale późniejszy wyjazd też zabiera czas na kolejny odcinek ok. 500 km, również długi. Zaskoczona byłam, że zwiedzanie zaczynamy od fakultetu : Ferrary. Może warto wpisać ją (oraz Padwę) na stałę do programu, bo i tak się tam zajeżdża. Przy okazji, Ferrara - ok, ale Padwę "zaliczyliśmy" w biegu, gdyż dziwnie długo wjeżdżaliśmy do tego miasta, nie od południa, a bardziej od północnego zachodu? No i spóźniliśmy się ok. godziny na spotkanie z przewodnikime. Tu się kłaniają kierowcy, GPS fajna rzecz, ale miałam wrażenie, że nie byli na tej trasie. Z obserwacji drogi na pewno 3 razy dziwnie i długo wjeżdżaliśmy do miast. Kosztem czasu i zapewne nerwów, bo we Florencji trudno było zakręcić w wąskich uliczkach. Rozumiem remonty i zamknięte ulice, ale nie zawsze było to wytłumaczeniem kluczenia autokaru. Ale to zostawiam już do oceny osobom bliżej siedzącym. Florencja, na to cudowne miasto mieliśmy cały dzień, super, ale zwiedzaliśmy je z przewodnikiem dopiero od 14.00. Do tego czasu mieliśmy czas wolny i mało informacji, co gdzie można zobaczyć o wręczeniu jakiejkolwiek mapki nie mówiąc. Ponieważ już byłam we Florencji dwa razy, zagospodarowałam sobie ten czas we własnym zakresie zwiedzając jedno z muzeów, ja byłam zadowolona, ale spotkałam się z opiniami osób, które nie wiedziały, co oglądać, dokąd pójść i mijając obiekty nie wiedziały do końca, czy zobaczą je z przewodnikiem czy też nie, no i czy wejdą do środka, czy raczej zwiedzą je z zewnątrz. Rozumiem przygotowanie przed wyjazdem, ale jadąc z pilotem i mając przewodnika zakłada się minimum informacji, tu ich zabrakło. Niestety winię za to pilota. Nie przygotował grupy na Florencję, zrobił tylko spacerek głównym traktem, no i tyle. Ostatnim mankamentem był wyjazd do wodospadu marmurowego. W ostatnim dniu, przed przejazdem do Polski cofamy się z hotelu kilkadziesiąt kilometrów, by zobaczyć ten wodospad. Naprawdę można tak spróbować ułożyć program, by połączyć wodospad ze zwiedzaniem pobliskiego Spoleto, notabene w moim odczuciu najmniej ciekawego, ale to jest subiektywne odczucie, niech więc każdy je sobie wyrabia, a o korekcie programu chyba warto pomyśleć. Na ostatni dzień niech zostanie Padwa (fakultatywna, jeśli tak być musi), w której po fakultatywnym (ale nie w biegu) zwiedzaniu można "dać" turystom więcej wolnego czasu na posiłek (my mieliśmy tylko 50 min, który to czas do włoskiego stylu obsługi okazał się zbyt krótki, by zjeść posiłek przy stole) i jakieś zakupy przed trasą powrotną. Tym bardziej, że się okazało, że postoju na posiłek od wyruszenia z Padwy do Woszczyc w drodze powrotnej już nie było. Choć pilot przekazywał coś innego. Były postoje na toaletę, czasami tylko z toaletą, żadnym kioskiem, czy sklepem z kanapkami. Padwa jest takim miejscem, że zadowoli i tych co chcą zwiedzać i tych, co chcą tylko połazić, coś zjeść, czy coś kupić. Najsłabszym punktem wyjazdu okazały się hotele. Nie należę do wybrednych, naprawdę wiele akceptuję, rozumiem i w zasadzie nie wyszukuję słabych punktów dla nich samych, ALE hotel (Crystal Palace !!!), ponoć 3* w Montecatini Terme to po prostu katastrofa. Brudno, pożółłe dywaniki oraz grzyb i pleśń pod prysznicem, przez 4 dni nie zmieniane ręczniki, po każdym prysznicu mieliśmy zalaną łazienkę, w lampkach brakowało żarówek, dwa razy o nie prosiliśmy - bezskutecznie, w pilocie od tv były rozlane baterie, ale dla pana z recepcji były one w porzadku, dopiero jak mu się je wyrzuciło na biurko łaskawie wymienił je na nowe. Za stolikeim na tv mieliśmy gniazdko z drutami sterczącymi na zewnątrz, lampka (jedna z dwóch, które żarówki miały) miała luźny kabel, więc każdy ruch ją wyłączał. Posiłki skromne, ok, ale skisłego mleka i soku, które nie wiadomo jak długo były w szklanych pojemnikach nie można zaakceptować. Chleb był twardy, a dlaczego wyjaśniło się któregoś poranka, kiedy pracownik hotelu za późno otworzył "restaurację" i oczom całej grupy ukazało się pomieszczenie z kompletnie nakrytymi stołami. Czy chleb, wędliny i sery czekały na nas całą noc? Postanowiłam wmówić sobie, że ten pan nakrył do stołu o bladym świcie... Błagam biuro - sprawdzajcie hotele zanim poślecie tam turystów. W grupie była osoba, która pierwszy raz się wybrała z Rainbowem, mimo moich zapewnień, że to wyjątkowy wyjazd, nie wiem, czy zechce skorzystać z usług biura ponownie.
2.5/6
Mimo wielu mankamentów organizacyjnych warto zwiedzić Toskanię i Umbrię. Piękna krajobrazów, mnogosci wspaniałych zabytków, uroku dzieł sztuki nie jest w stanie przyćmić nawet najgorszy hotel i najgorsze wyżywienie. Biuro Rainbow powinno jednak dołożyć większych starań wybierając hotele, bo czasami to co pięknie wygląda na zdjęciu w internecie nijak się ma do rzeczywistości. Hotel w Lukce , w którym przyszło mi spędzić kilka nocy, mimo atrakcyjnej lokalizacji, okazał się porażką - pokój w ciemnej, zagrzybionej przybudówce, spanie na piętrowej metalowej pryczy bardziej przypominało celę więzienną niż hotel.. We Włoszech byłam po raz 5-ty, wiem, że standard pokoi hotelowych jest niski, ale czegoś tak obskórnego nie spodziewałam się i nigdy ani wcześniej , ani później / po powrocie z Toskanii, bylam na kolejnej wycieczce po Italii- 0 sole mio/ czegoś takiego nie " dostąpilam".
2.5/6
Z uwagi na brak pozycji wycieczki "Toskania i Umbria - włoskie siostry" z daty 26.04. do 5.05.2014r. postaram się wyrazić swoją opinię (i nie tylko swoją). Wycieczka dobra, godna polecenia. Jednak blamażem dla firmy RAINBOW TOURS - jak również dla jej pracowników jest samo przyjecie takiej oferty od hotelu z takimi warunkami. Dla pilota wycieczki p. Anny Gębskiej jest wytłumaczenie, ponieważ była zakwaterowana wraz z kierowcami autokaru gdzie indziej i nie odczuła, ani też nie doznała szoku warunkami panującymi w tym hotelu - natomiast dla osób weryfikujących oferty hoteli nie ma wytłumaczenia. Hotel Rigoletto w Montecantini Terme nie powinien być dopuszczony do użytkowania a co dopiero posiadać *** (trzy) gwiazdki. To po prostu wstyd i to nie dla hotelu - tylko dla firmy RAINBOW TOURS. O opis szczegółowy - zapraszam do kontaktu. Należy stanowczo również nadmienić iż nie jest to tylko moja odosobniona krytyka - taką też krytyczna opinia wyrażali wszyscy uczestnicy wycieczki (posiadam numery telefonów innych) i wskazywali że takie krytyczne opinie były już podnoszone wobec firmy. Zatem pojawia się pytanie, kto zarabia na tym: firma RAINBOW czy jej pracownicy - bo właściciel hotelu "żygoletto" - na pewno. Reasumując - kto miał zarabiać to zarabia bo nikt nie zmienia hotelu a firma RAINBOW może funkcjonować w samozadowoleniu. W razie dalszego kwaterowania turystów w tej "norze" zastrzegam sobie szersze opisanie tej przykrej sprawy na forum Internetu. Z poważaniem Ryszard Hilger tel.503-86-04- 24