Opinie o Ochryd – perła Macedonii

Wycieczka do Macedonii, którą wykupiłam przez Rainbow, okazała się bardzo źle zorganizowana, a postawa rezydentki pozostawiała wiele do życzenia. Już podczas transportu do Ochrydy rezydentka zaproponowała obiad w „zaprzyjaźnionej” restauracji – trzy opcje do wyboru (wege i mięso 15 €, ryba 20 €). Argumentowała to tym, że dla osób, które się zdecydują, posiłki będą już gotowe, a ci, którzy wybiorą coś na własną rękę, będą musieli czekać nawet 40 minut, przez co stracą czas na zwiedzanie. Zapewniała, że na miejsce przeznaczone będzie 1 godzina i 10 minut (w tym także na zakupy). Na granicy z Macedonią zaczęły się pierwsze problemy - rezydentka nie sprawdzała od razu po przekroczeniu granicy czy paszporty się zgadzają (były zbierane grupowo). Niektóre się nie zgadzały (było ich za dużo, a części nie było) - na granicy było bowiem więcej autobusów z Rainbow, a weryfikacja nastąpiła po odjechaniu już kawałka drogi. Po przyjeździe do Ochrydy okazało się jednak, że zamiast od razu zacząć zwiedzanie, przez około 30 minut staliśmy pod toaletą. Zwiedzanie było krótkie i zakończyło się zejściem ze wzgórza do przystani, gdzie czekała łódka–taksówka wodna. Problem w tym, że mieściła tylko kilka osób, a rezydentka w pierwszej kolejności zabrała pasażerów, którzy wykupili wcześniej obiad, mimo że to oni mieli posiłki już przygotowane i nie musieli na nic czekać. Zgłoszona przeze mnie uwaga została całkowicie zignorowana, a reszta grupy musiała czekać dodatkowe 20 minut na kolejną łódkę, by dostać się na główny plac. Na miejscu rezydentka poinformowała, że mamy 45 minut na jedzenie i zakupy. Kiedy zwróciłam uwagę, że obiecywała 1:10h, zaczęła się wykręcać i wmawiać, że nic takiego nie mówiła – mimo że świadków było wielu. W efekcie udało nam się na szybko coś zjeść, ale na zakupy czasu już nie starczyło. Później odbył się rejs (25 € od osoby) do klasztoru św. Nauma. Rezydentka oświadczyła, że wejście do klasztoru jest tylko dla chętnych, bo „musi zgłosić mnichowi, ile osób wchodzi”. Wyglądało to tak, jakby wszyscy mieli wykupiony wstęp, ale rezydentka przyoszczędziła na osobach, które nie poszły zwiedzać. Reszta czasu miała być przeznaczona na plażowanie, co kompletnie nie miało sensu, bo padał deszcz. W efekcie zakupy mogliśmy zrobić tylko w jednej małej uliczce, zamiast w Ochrydzie, gdzie wybór był zdecydowanie większy. Najbardziej skandaliczna sytuacja wydarzyła się jednak w drodze powrotnej. Autobus zatrzymał się, a rezydentka, śmiejąc się, oznajmiła, że kierowca „musi przewieźć przesyłkę” – skuter/motocykl. Pojazd został załadowany do luku bagażowego. Chwilę później w całym autobusie poczuliśmy silny zapach benzyny. Rezydentka próbowała to bagatelizować, twierdząc, że „to normalne”. W bagażniku faktycznie wylała się benzyna z motocykla, co stanowiło realne zagrożenie dla życia i zdrowia pasażerów. Dopiero po kategorycznych protestach uczestników, którzy zapowiedzieli wezwanie policji, kierowca zatrzymał się na stacji, umył luk i zostawił pojazd. Takie praktyki są absolutnie niedopuszczalne. Wycieczka była źle zorganizowana od początku do końca, a rezydentka wykazała się brakiem profesjonalizmu, ignorowaniem pasażerów i lekceważeniem podstawowych zasad bezpieczeństwa. Zamiast cieszyć się zwiedzaniem, większość grupy czuła frustrację, a momentami nawet zagrożenie życia.

Wycieczka udana choć do zwiedzania są kawałek starego miasta i cerkwie.To wszystko rekompensują widoki jeziora na tle gór.

Miejsce fajne, mało atrakcji dużo wolnego czasu niezorganizowanego. Szkoda ze nie ma posiłku w trakcie.

Miasteczko ładne, świetna przewodniczka Ania.........................................................