Opinie o Meteory - między niebem a ziemią

Niesamowite miejsce. To trzeba zobaczyć. Pilot wycieczki super wprowadza w tematykę miejsca jak i cała trasa autobusem nawiązuje do miejsc podczas przejazdu. Spodziewaliśmy się tłumów i kolejek a mimo lipca i niedzieli wszystko płynnie .

Ogromny atutem przewodniczka p. Justyna, opowiadała z pasją. Wycieczka bardzo udana! Najważniejsze miejsce zobaczone, mimo upałów wycieczka dobrze rozplanowana.

Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, gdzie mieszkają mnisi, którzy mają lepszy widok z okna niż influencerzy na Bali – to Meteory są odpowiedzią. Ta wycieczka to nie tylko punkt obowiązkowy w Grecji, to duchowa siłownia z widokiem, gdzie każde schody prowadzą bliżej nieba (i zadyszki). Widoki? Kosmos! Klasztory zawieszone jakby Bóg miał chwilę weny i postanowił ułożyć Lego na skałach. A potem zaprosił tam mnichów i kazał im zbudować windy z lin. I nie, nie żartuję – kiedyś naprawdę wciągali ludzi i jedzenie w koszach! Trochę jak Uber Eats, ale średniowieczny. Przewodnik – złoto! Opowiadał z taką pasją, że przez moment myślałam, że zaraz zapiszę się do zakonu. A przynajmniej że zrezygnuję z Internetu na jeden dzień (nie zrezygnowałam, ale myśl się pojawiła). Droga do Meteorów była jak z filmu drogi: piękne widoki, greckie wioski, a w tle muzyka z autobusu, która czasami była bardziej emocjonalna niż "Titanic". Wzruszenie gwarantowane. Uwaga praktyczna: buty wygodne! Bo klasztory są wysoko, a sandały to proszenie się o spektakularną glebę w stylu greckim. Ja przetrwałam, ale moje łydki przez trzy dni nie chciały się ze mną dogadać. Podsumowanie: Meteory to miejsce, gdzie człowiek czuje się malutki, ale w dobry sposób. Jakby ktoś przytulił twoją duszę, a potem dał ci czas, żeby się nią trochę pozachwycać. Nie przegap tej wycieczki – bo choć jesteś między niebem a ziemią, to serce zostaje gdzieś na tych skałach.

Olympios Zeus trudno nazwać typowym hotelem – to raczej urokliwy kompleks domków w stylu campingowym, położony w pięknym, zielonym otoczeniu u stóp masywu Olimpu. Domki rozmieszczone są wśród drzew i kwitnących oleandrów, co tworzy bardzo przyjemny, spokojny klimat – idealny dla osób szukających relaksu z dala od zgiełku. My mieliśmy szczęście dostać pokoje typu superior, które były po prostu jak nowe – świeże, czyste, z klimatyzacją i lodówką. Codziennie odbywało się sprzątanie i wymiana ręczników, a co drugi dzień dostarczano gratisowe napoje: wodę, colę i piwo w puszce. Posiłki oceniam pozytywnie choć monotonie– smaczne i wystarczająco. Restauracja położona jest nad samym morzem, więc każdy posiłek można zjeść z pięknym widokiem na wodę. W ostatni dzień zorganizowano niezapomniany dla nas cudowny wieczór Grecki. Największym atutem Olympios Zeus jest plaża – szeroka, piaszczysta, z bezpłatnymi leżakami i barem oferującymi duży wybór napojów alkoholowych i bezalkoholowych, a także kawę i herbatę. Widok z plaży na majestatyczny Olimp robi ogromne wrażenie i zapada w pamięć. Na miejscu nie ma sklepiku, więc warto wcześniej zaopatrzyć się w potrzebne produkty. W odległości ok. 4 km znajduje się miasteczko Leptokaria, do którego można dojść plażą lub ulicą – tam jest sporo barów, sklepików i restauracji w bardzo przystępnych cenach. Polecam również wycieczkę fakultatywną na Meteory – niezapomniane wrażenia! Warto też wypożyczyć samochód i samodzielnie zwiedzić okolicę, my wybraliśmy się do Litochoro, greckiego Zakopanego. Podsumowując: Olympios Zeus to miejsce dla osób ceniących spokój, naturę i swobodną atmosferę. Nie jest to luksusowy resort z animacjami, ale idealne miejsce, by naprawdę odpocząć i nacieszyć się greckim klimatem.