Opinie o Pigułka szczęścia - od Kos do Kefalos

Wycieczka była jednym wielkim rozczarowaniem. Pani przewodnik zainteresowana jedynie przerwami na picie kawy. Wycieczka składała się głównie z czasu wolnego lub handlu oliwami, miodami i itp. Cząstkowe informacje o wyspie, kulturze i mieszkańcach. W wiosce Zia zamiast zatrzymać się na punkcie widokowym zostaliśmy zawiezieni na koniec wioski do sklepu w którym sprzedawała polka, więc nie mamy nawet zdjęcia z tego punktu programu.

Wycieczka głównie zakupowa - jeśli chce ktoś spędzić dzień na kupowaniu nalewek, kremów, oliwy, przypraw czy miodu to będzie zadowolony. Dla nas była to nudna wycieczka i trochę strata czasu. Samo Kefalos również nie robi jakiegoś niesamowitego wrażenia - morze co prawda piękne, ale plaża już taka sobie. Przebywaliśmy tam tylko 2h z czego 1h to pora lunchu więc być może gdyby czasu było więcej to miejsce bardziej by przekonało do siebie. Plusem była Pani pilot która dużo i ciekawie opowiadała.

Ogólnie wycieczka „Pigułka szczęścia” nie porywa, w samym mieście Kos tylko 15 min spaceru, następnie ok 40 min wolnego. Właściwie w samym mieście Kos niewiele zwiedzania, a czasu wolnego za mało aby samodzielnie ruszyć na zwiedzanie. Potem to właściwie degustacje i zakupy oraz chwila na widoki, a na koniec lunch lub plażowanie. Generalnie wszystko w pędzie. Podczas przejazdu przez miasto Kos, pilotka wskazywała obiekty, które możemy obejrzeć sami, jak wrócimy tu samochodem, to co to za wycieczka? O tym co zobaczyć to mogę sama przeczytać, a na wycieczkę jadę po to aby zwiedzić miejsca i obiekty.

Mało czasu dla siebie na zwiedzanie poszczególnych punktów wycieczki, klimatyzacja w autokarze ledwo daje radę. Wycieczka mogła by być ciekawsza gdyby pan przewodnik Jakub opowiadał więcej ciekawych rzeczy bo sprawia wrażenie, że robi tylko to co musi.