5.5/6 (12 opinii)
6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana objazdówka z absolutnym hitem: wulkanem Ijen. Operator wyprawy na duży plus (przydałyby się buty trekkingowe). Osobne słowa podziękowania dla pilotki Magdy-duża wiedzą i potrafiła wprowadzić sympatyczną atmosferę z szybkim kursem pozowania-oraz dła jej malijskiego kolegi Muadiego. Hotel na pobytówce sympatyczny i położony w normalnej części Bali . Ogólnie wycieczka godna polecenia
5.5/6
Objazd super. Umiarkowana intensywność. Klimat na Bali rewelacja. Bardzo zielono, wszędzie świątynie. Przewodnik również ok. Hotel bajka ale drogi. Śniadania w hotelu rewelacja. Oczywiście przy plaży lub na mieście jedzenie dużo taniej i dużo smaczniej :-) Plaża przy hotelu ok ale popływać się nie da bo 30 cm wody. Chyba że się pójdzie wodą 500 m w dal. Polecam.
5.0/6
Wycieczka objazdowa po Bali z wizytą na Jawie odbyła się podobno pierwszy raz od pewnego czasu. Słyszałem, że niektórzy naczekali się dosyć długo. Pomysł na taką wycieczkę wspaniały. Objazd po Bali bardzo fajny, wiele miejsc, bardzo dużo do zobaczenia no i to, że co noc w innym hotelu też miało swój urok. Hotele w większości przyzwoite a nawet można powiedzieć dobre. Tylko w Ubud było "przeciętnie" ale też OK. Przewodnik, Pan Marek to był cały mózg i serce tej wycieczki. Jego znajomość historii regionu, zwyczajów balijskich i normalnego życia na wyspie przybliżyło nam ten egzotyczny dosyć kraj. Powinienem napisać PAN MAREK bo wielki szacun dla tego młodego australijczyka urodzonego w Warszawie. Rainbow - więcej takich ludzi a opinie będą tylko bardzo dobre. Zrealizowaliśmy cały plan wycieczek nawet z nawiązką. Jak była 15-ta a można było coś jeszcze zobaczyć ciekawego no to 3 sekundy zastanowienia i w drogę - tu też bardzo duży ukłon w stronę naszego balijskiego przewodnika z firmy Panorama. Nie będę opisywał co widzieliśmy bo to każdy powinien zobaczyć sam - na pewno warto. Były świątynie, plaża, wodospad, kawa "z luwaka" - dziwne przeżycie , no i wulkan, Wisienka na torcie tej wycieczki. A dlaczego nie było WOW? No właśnie nie wiem, przecież byłem tam pierwszy raz. Nic mnie nie zaskoczyło in plus. Jedzenie wspanałe, owoce jak marzenie zabytki extra, jednak to już znałem z Tajlandii. Plaże dużo słabsze nawet powiedziałbym słabe. Ocean też nie taki jak na Malediwach czy Mauritiusie. Wulkany tak podnoszą ocenę ogólną ale drugi raz już chyba się tu nie wybiorę. Małe perypetie z zamianą hotelu na pobyt wypoczynkowy też pewnie nie wpłynął na lepszą ocenę ale nie to miałem opisywać. Podsumowanie - WARTO, raz warto zobaczyć i poczuć atmosferę BALI, poznać Baronga i Rangdę oraz bohaterów Ramajamy, czy normalnych teraźniejszych Balijczyków.
1.0/6
Wycieczkę wybraliśmy z mężem głównie ze względu trekking na wulkan Ijen. Mieliśmy nadzieję, że uczestnikami wycieczki będą osoby, które faktycznie są odpowiednio przygotowane do takich wypraw i mają świadomość na co się piszą. Tymczasem okazało się, że biuro podróży nie odradza tej wycieczki np. osobom z astmą, a tymczasem nasz przewodnik miejscowy od razu wymienił astmę jak zapytaliśmy o przeciwwskazania. Ponadto większość uczestników wycieczki nie była fizycznie przygotowana do tej aktywności. Na szczęście z mężem domyśliliśmy się, że grupa będzie szła wolno i wynajęliśmy sobie za dodatkową opłatą własnego przewodnika, z którym weszliśmy we własnym tempie. Okazało się, że ponad połowa grupy musiała się z drogi wrócić bo nie dali rady wejść. Przy trekkingu każdy powinien chodzić własnym tempem, a grupa powinna być dopasowana jeśli chodzi o możliwości i umiejętności. Jeżeli Raninbow nie chce odradzać nikomu wyprawy ze względu na stan zdrowia, to przynajmniej powinien wynająć kilku przewodników lokalnych i na miejscu dzielić grupę na tych idących szybciej i wolniej, aby nikt nie był stratny. Kolejne negatywne uwagi dotyczą braku wiedzy przewodnika o wycieczkach lokalnych. Np.: 1. Otrzymaliśmy informację, że kierowca odbierze nas z hotelu rano między 6:00 a 6:15, aby zawieźć nas na prom na Nusa Penidę. W związku tym zamówiliśmy z hotelu suchy prowiant. Tymczasem kierowca przyjechał po nas po 6:30 i twierdził, że spóźniony nie był bo o tej porze właśnie miał się pojawić. To już pozwoliłoby nam w pół godziny zjeść normalne ciepłe śniadanie. Ponadto, kierowca pojechał z nami do drugiego hotelu po innych gości, na których czekaliśmy kolejne pół godziny bo oni sobie kończyli śniadanie. Ta sytuacja była dla nas bardzo przykra. 2. Przewodniczka nie poinformowała nas, żeby założyć kostiumy kąpielowe na oglądanie delfinów, a była możliwość aby na chwilę zejść do wody i obejrzeć rafę. Innym razem przewodniczka poinformowała nas, że na Nusa Penidę trzeba mieć swoje maski do snukowania i ręcznik, a tymczasem wszystko to na miejscu otrzymaliśmy od lokalnego organizatora. Przewodniczka powiedziała też, że rafa jest zaraz przy brzegu co jest absolutną nieprawdą. Aby oglądać rafę najlepiej wypłynąć dalej łodzią. Wypłynięcie tak daleko nawet dla osoby z odpowiednim sprzętem i umiejętnościami mogłaby być zwyczajnie niebezpiecznie. Sugerując się informacjami otrzymanymi przez przewodniczkę zakupiliśmy wcześniej w lokalnym sklepie maski, co okazało się bezsensownym wydatkiem bo maski, które i tak były totalnie nieprzydatne, mogliśmy otrzymać na miejscu. Ponadto przewodniczka miała problemy ze zorganizowaniem grupy. Np. gdy zatrzymaliśmy się na degustację kawy luwak, pani przewodnik dała czas wolny i podała godzinę, o której powinniśmy być w autokarze. Wszyscy się pojawili oprócz dwóch osób, które stwierdziły, że akurat teraz chcą się pobujać na huśtawce. Pani przewodnik nawet ich nie pospieszała twierdząc, że i tak wszędzie zdążymy, ale nie pomyślała o tym, że może inni nie skorzystali z tej huśtawki, bo zwyczajnie uznali, że nie ma czasu. Przewodzące nie wpadło do głowy, że skoro ma tyle czasu to może moglibyśmy zobaczyć coś więcej albo zwyczajnie dotrzeć wcześniej do hotelu i odpocząć. Tymczasem cała grupa ponad 40 minut bezczynnie czekała, a pani przewodnik nawet nie próbowała zmienić tego stanu rzeczy.