Kategoria lokalna 4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zdecydowanie tego hotelu nie polecam! Smród, brud i ubóstwo. Personal mało zmotywowany. Jedynie z pralni hotelowej jestem bardzo zadowolona: szybko i solidnie. Hotel niby 4-gwiazdkowy. W porównaniu z hotelem 4-gwiazdkowym Palm Beach Resort, to zwykła dziura pełna Ruskich! Wyżywienie monotonne, mało urozmaicone. Nie polecam!
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel na pewno nie należy do typowych resortów w Egipcie, a raczej przeciętnego hoteliku blisko centrum miasta. Stary, zaniedbany, z małą plażą King Tut nie robi pozytywnego wrażenia. Dziwi mnie, że takiej jakości hotel jest proponowany klientom Rainbow. Jedzenie monotonne, bez smaku i bardzo mały wybór. Obsługa hotelowa tylko czeka na napiwki, opcja all inclusive to jakiś żart- drinki serwowane w mini plastikowych kubeczkach z najtańszym Egipskim alkoholem. Lody dla gości dostępne tylko od 12:30-15. Aqua park nieczynny, pokój z bilardem i ping pongiem otwarty był tylko jeden dzień, ale i tak nie dało się grać, kije całkowice zjechane (ledwo pchły kulę) a piłeczka do ping ponga zepsuta. Do pokoju musieliśmy dopłacić 30$, bo standard pokoju jaki nam przysługiwał był TRAGICZNY!!! Po dopłacie zostaliśmy przeniesieni do Sphinxa gdzie pokój był w nieco mniej opłakanym stanie, jednak dalej rdza i brud na porządku dziennym. Zdecydowanie nie polecam!!!
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Moje subiektywne odczucie jest takie, że w Egipcie byłem dwa razy - pierwszy i ostatni. Miasto Hurghada i okolice hotelu wyglądają jak w czasie odbudowy po wojnie, ale z jakiegoś powodu wiele lat temu przestali to robić. Brud i bałagan do jakiego nie jesteśmy przyzwyczajeni stanowi standard. Brak chodników, przejść dla pieszych. Spacerując po mieście musiałem patrzeć pod nogi jak bym się wspinał na Giewont! Hotel to trochę naciągane 4 gwiazdki, zależy od pokoju. Ja miałem to szczęście, że otrzymałem pokój z widokiem bocznym na może i sąsiadujący hotel Sphinx, który był przez cały dzień zacieniony. Część pokoi była z widokiem na budowę i wykopy. Klimatyzacja w pokoju wyła jak Concorde przy starcie. Znaczna część gości to miejscowi. Oddzielnym tematem i najgorszym było wyżywienie. Jeżdżę od wielu lat na zorganizowane wakacje w standardzie all inclusive, ale tak słabego to nawet się nie spodziewałem. Wybór bardzo słaby, dania mięsne w ilościach śladowych i wydawane przez obsługę z bólem serca. Do wyboru bywała jakaś sieczka z wołowiny (niby gulasz), kurczak podzielony na 100 porcji i przesolona ryba. Kelner wydający mięso miałem wrażenie, że wolałby oddać nerkę albo żonę niż więcej mięsa. Jedynym znośnym alkoholem było wino, które często było podawane w obdrapanych plastikowych literatkach. Jestem już facetem dosyć doświadczonym wiekowo i szczerze radzę skrupulatnie przeanalizować ofertę przed dokonaniem wyboru.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel tragiczny. Zdjęcia pokazują drugi, siostrzany obiekt, bo King Tutu nie może pochwalić się niczym. Obsługa na recepcji niemiła, zblazowana i niepomocna, recepcja permanentnie pachnie szambem, windy nie działają (popsuły się 2 razy w ciągu tygodnia). Oferta obiecywała pokój w odświeżonym i odremontowanym hotelu, tymczasem remont był widoczny jedynie na pochlapanych farbą krzesłach w pokoju, a solidny grzyb na ścianach łazienki sugerował, że nie widziała porządnego czyszczenia od bardzo dawna. Po zgłoszeniu sytuacji dostaliśmy upgrade do drugiego obiektu, a w trakcie rozmowy ktoś z obsługi wpadł do pokoju i wszystkie grzyby zamaskował silikonem. Największy minus, to że obiekt ze słowami Aqua Park w nazwie nie posiada aqua parku. Posiada go drugi hotel, a sam park to 4 nędzne zjeżdżalnie, które wyglądają jakby miały się zarwać. Z obawy o bezpieczeństwo nie skorzystaliśmy ani razu. Jedzenie w miarę OK, ale na jedno kopyto i po tygodniu tęskni się za własną lodówką. Niestety z uwagi na połączenie 2 obiektów wszyscy goście jedzą w jednej restauracji i znalezienie stolika graniczy z cudem i jest ciągłą walką. Obłożenie jest tak duże, że kelnerzy zabierają na wpół dojedzone talerze i niedopite szklanki, bo brakuje ich na wydawce.