Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
W sierpniu byłam z rodziną w Maroku na wycieczce objazdowej ,,Cesarskie Miasta". O ile sam kraj, ludzie, zabytki i widoki bardzo polecam, to sposób organizacji wycieczki już nie. Hotele były brudne i w gorszym standardzie, niż można sobie to wyobrazić. Pokoje uczestników się znacznie różniły od siebie standardem, a na dodatek dowiedzieliśmy się, że grupa będąca w tym samym czasie w Maroku z innym pilotem otrzymała w Agadirze dobrej jakości hotel z basenem i sauną. Tak więc należy b. dobrze obejrzeć, gdzie będziecie Państwo kwaterowani...Z naszych hoteli wszędzie było daleko, bo były usytuowane na obrzeżach miast. Jedzenie ,,średniej " jakości, gdzie największym popisem kuchni lokalnej okazał się zwykły kurczak na parze w warzywach , tyle że podany w naczyniu zwanym ,,tadżinem." Poza tym zastrzeżenia budziła też organizacja pracy Pani pilot, która nie mieszkała z grupą i nie było z nią fizycznego kontaktu po przyjechaniu do hotelu. Stąd jeśli ktoś chciał się spytać, gdzie warto jeszcze iść i gdzie - nie miał szans... Podała co prawda telefon, ale z zastrzeżeniem, że ceny są tu bardzo wysokie, co sprowadzało się do sytuacji, że większość urlopowiczów po przyjeździe do hotelu musiała sobie radzić sama. Pani pilotka z rutyną zawodową, powtarzała po trzy razy te same opowieści, jakby wszyscy nie pamiętali, co mówiła dnia poprzedniego. Może lepiej byłoby polecić w czerwcu, póki sezon się dopiero zaczyna ? Z rzeczy, o których warto pamiętać to to, aby zabrać trochę więcej gotówki, np. na zakup oleju arganowego, którego Maroko jest jedynym producentem na świecie, czy trochę rękodzieła z gliny ręcznie zdobionej albo ze skór. Pozdrawiam. Violetta
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy na wycieczce o szumnej nazwie "Cesarskie Miasta", a tak naprawdę bywaliśmy głównie na marokańskich targowiskach. W Rabacie, jedynym mieście które zrobiło na nas pozytywne wrażenie mieliśmy zbyt mało wolnego czasu. Nie udało nam się zobaczyć ogrodu w dzielnicy Kasba Oudaja, bo już trzeba było jechać dalej. Był natomiast czas na postoje na trasie przejazdów na kawę czy jedzenie w Mc Donaldzie. Długie przejazdy autokarem, nie zawsze były przyjemne. W czasie ulewnego deszczu okno autokaru przeciekało i woda lała się na siedzenie. Organizacja posiłków w hotelach nie była najlepsza. Na trasie wycieczki goniły się dwa autokary pełne turystów Rainbow. Nocowaliśmy w tych samych hotelach (jedynie w Casablanca inne hotele). W zależności kto pierwszy dotarł do hotelu ten miał większą szansę na ciepłą kolację. Sale restauracyjne hoteli były małe, nie przygotowane na jednoczesną obsługę prawie 100 osób z wycieczek Rainbow. Zdarzało się więc, że dla niektórych osób brakowało jedzenia. Wycieczka nie do końca spełniła nasze oczekiwania, ale każde doświadczenie podróżnicze jest cenne. Z czasem zapamiętamy raczej te dobre wspomnienia.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Część objazdowa: a. zakwaterowanie - niedostateczny b. pilot - dobry + Część pobytowa: a. hotel - dobry + b. rezydent - dostateczny
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
"Cesarskie Miasta" to nasza pierwsza wycieczka typu objazdówka. Zazwyczaj podróżujemy samodzielnie, jednak w przypadku Maroka - gdzie nie znaliśmy ani języka, ani tamtejszej kultury - zdecydowaliśmy się na wycieczkę zorganizowaną, co miało swoje dodatnie i ujemne strony. Zwiedzanie Maroka przypadło nam na czas ramadanu, o czym niestety nikt nas wcześniej nie poinformował. Sporo miejsc z lokalnym jedzeniem było nieczynnych w typowej dla nas porze obiadowej, zaś wiele obiektów miało zmienione pory otwarcia, przez co program wycieczki wydawał się nieco chaotyczny. Krótka informacja drogą mailową o tej sytuacji na pewno pomogłaby się lepiej na to przygotować. Dodam też, że niestety nie mieliśmy szczęścia do pogody i codziennie musieliśmy zwiedzać w deszczu. Nie jest to oczywiście niczyja wina, ale mimo wszystko dobrze byłoby mieć przygotowane jakieś alternatywy na wypadek niepogody, np. lokalne muzea dla chętnych osób.