5.3/6 (1259 opinii)
5.0/6
Polecam zwiedzanie grecji w maju. Ciepło ale nie upalnie, można skupić się na wspanialych zabytkach i fotografowaniu. Zwiedzanie z Rainbow gwarantuje dobrą organizację. Grecy bardzo gościnni ale mają swoje wady, np. wiele obiektów archeologocznych nie było przygotowanych na obsługę turystów, nie wszystkie toalety były czynne. 1 maja - święto, zamkniete były muzea. W związku z tym za mało czasu pozostało na zwiedzanie Aten, ale za to pół dnia spędziliśmy na plaży, nad zatoką Koryncką. Hotele, jak to hotele na objeździe, różne, ale zgodne z opisem. Pokoje różnie wyposażone, zawsze jednak była czysta pościel, wygodne łóżka, czyste ręczniki, czysta łazienka. Jedzenie standardowe bez rarytasow, jednak zdarzały się hotele gdzie był większy wybór potraw. Można było się najeść - świeże i smaczne. Nie jestem pewna, czy ludzie który narzekają na takie jedzenie lepiej jedzą w domu? Na szczególne uznanie zasługuje pilot, pan Marek. Zawsze chętny do pomocy, zawsze dobrze zorganizowany, pięknie opowiadał o Grecji, tłumaczył, odpowiadał na wszystkie pytania. Wyczerpująco (dla mnie) poznałam VerginęMeteory, kanał Koryncki, zatokę Koryncką, Epidavros, Mykeny, Nafplio, winiarnię Rodini, Olimpię, Delfy, pomnik pod Termopilami, Tesaloniki. Spory niedosyt pozostał po Atenach, ale przynajmniej wiem, co chcę zwiedzić w Grecji w przyszłości.
5.0/6
Kto czytał w młodości mity greckie, uczył się o wojnach perskich, przeczytał choć jedną książkę o starożytnej Grecji - powinien pojechać. Kto nie czytał, nie uczył się, nie przeczytał - też powinien. Zobaczy gaj w Olimpii, a w nim stare kolumny sprzed 25 wieków, stojące i powalone, pozostałości po świątyniach. Potem Delfy położone w górach wśród skał. Korynt dobrze znany wszystkim starożytnym marynarzom z mównicą, z której nauczał św. Paweł. Pomnik Leonidasa w Termopilach przy szosie, w miejscu tak pospolitym, że chciałoby się zapytać czego ci Spartanie tutaj bronili. Ateny z Akropolem i Agorą. Jeszcze starsze Mykeny. Dzisiejsze niemal Meteory. W muzeach (Ateny, Olimpia, Delfy) zobaczy posągi, które do tej pory oglądał jedynie w książkach. Chciałoby się na nie popatrzeć choć przez kilka chwil, ale niestety nie ma na czym usiąść, brak ławek dla strudzonych turystów. Kilka rzeczy może jednak zaskoczyć, np. złota korona króla Filipa II w muzeum w Werginie (więcej niż arcydzieło sztuki złotniczej), dom Fidiasza w Olimpii i jego kubek w pobliskim muzeum, hełm Milcjadesa, niepowtarzalny urok Delf. No i przewodniczka po Atenach, rodowita Greczynka, która nauczyła się języka polskiego. Hotele jak to hotele. Na objeździe tylko się w nich je kolacje i śpi. Trudno im zatem coś zarzucić. Śniadania kontynentalne, czyli skromne. Kolacje mniej niż skromne. Na ogół w sąsiedztwie jest jednak sklep, w którym można kupić coś do picia (płyny trzeba uzupełniać, upał i dyscyplina autobusowa robią swoje). Za to posiłki w ciągu dnia mogą wynagrodzić braki hotelowe.
5.0/6
Wycieczka spełniła moje oczekiwania,program wycieczki bardzo dobry.
5.0/6
Wycieczka godna polecenia. Piękne zabytki. Na dużą pochwałę zasługuje pilot, który posiadał dużą wiedzę na temat zwiedzanych zabytków i chętnie się nią dzielił. Jak można się spodziewać pogoda była niezwykle upalna, ale dzięki klimatyzowanemu i wygodnemu autobusowi nie stanowiło to zbytniego problemu. We wspomnianym autobusie spędza się dość dużo czasu na przejazdach pomiędzy kolejnymi miastami, ale widoki przewijające się za oknem całkowicie rekompensują te chwile bezczynności. Hotele ładne, wszystkie czterogwiazdkowe i w większości z ładnymi widokami, chociaż było to bardzo zależne od zajmowanego pokoju. Co do posiłków, to zdarzało się niestety, że na śniadaniach panował chaos - było to zapewne spowodowane zmianami w organizacji ze względu na wirusa. Tylko w jednym hotelu odbył się bufet, w pozostałych jedzenie było wydzielane lub podawane bezpośrednio do stolika. Jeśli chodzi o obiadokolacje, to ze względu na późną godzinę podawania powinno nazywać się je po prostu kolacjami. Jedzenie w większości było dobre, chociaż królował drób i raczej nie zdarzało się, aby posiłek był z kuchni greckiej. Dodatkowo późna pora obiadokolacji w połączeniu z bardzo wczesną poranną pobudką niestety bardzo utrudniały wieczorne zwiedzanie na własną rękę. Z powodu pandemii miasteczka były niemalże puste, dzięki czemu można było zrobić piękne zdjęcia. W zwiedzanych obiektach trzeba było oczywiście nosić maseczkę i ich zwiedzanie podzielone było na grupy (przez co zajmowało więcej czasu), nie było to jednak uciążliwe. Część sklepów była zamknięta ze względu na zaistniałą sytuację, a niektóre bary otwierały się specjalnie dla naszej wycieczki. Kolejną zmianą jaką wprowadzono był brak wieczoru greckiego. Zamiast niego odbyło się nocne zwiedzanie Aten, które było bardzo nastrojowe, chociaż jak na zwykłe przejście po mieście, trochę za drogie. Rejs po kanale Korynckim pozostał bez zmian i był niezwykle miłym doświadczeniem. Warto także wspomnieć, że jest to wycieczka idealna dla osób, które nie znają angielskiego. Pilot wszystko tłumaczy, a w niektórych z odwiedzanych barów można było dogadać się po polsku. Lokalni przewodnicy byli bardzo pomocni i tylko jedna pani zdawała się niezbyt interesować obiektem, po którym nas oprowadzała. Wycieczka była bardzo udana, więc na pewno wybierzemy się jeszcze w inne rejony świata, korzystając z tego biura podróży.