5.3/6 (1259 opinii)
5.0/6
Mimo mankamentów jestem zadowolona. Przy zamawianiu następnych wycieczek będę dopytywać się o liczebność grupy, o wielkość autokaru. Nawet w muzeach osoby nadzorujące zwracały uwagę że dwie grupy nie mogą jednocześnie zwiedzać.
5.0/6
Wycieczka ciekawa, nienużąca.
5.0/6
Bardzo udany i atrakcyjny wyjazd
5.0/6
Wycieczkę objazdową odbyłem wspólnie z 11-letnim synem. Dał radę :-)Wylot z Gdańska, transfer z lotniska w Salonikach do hotelu (na obrzeżach miasta) - szybko i sprawnie. Pokoje niezłe, z widokiem na ścianę budynku, ale to jest wycieczka OBJAZDOWA, więc w przypadku hoteli trzeba być wyrozumiałym (w niektórych lokalizacjach - nawet bardzo :-) ). Wokół hotelu pełno bezpańskich psów (Grecja nadal w kryzysie, więc porzuconych zwierząt domowych będziemy sporo spotykać na trasie). Spacery wokół hotelu raczej odradzam.Następnego dnia wyjazd do Aten. Po drodze odwiedzamy Verginę Filipa II. Muzeum niewielkie, ale skarby w nim przechowywane warte zobaczenia. W środku nie wolno robić zdjęć (nawet bez flasha), ale zdjęcia można bez problemu pobrać z internetu :-). Dalsza podróż do Aten i niestety pierwsza wpadka biura: autokar nie posiada czynnej toalety! Teoretycznie są przewidziane przystanki, ale jak się podróżuje z 11letnim dzieckiem to opcja awaryjnego skorzystania z WC w autokarze powinna być dostępna (zwłaszcza na trasie z Salonik to Aten), Na szczęście mieliśmy pustą litrową butelkę po soku, która ostatecznie nie została wykorzystana, ale było blisko..... Po drodze przerwa na obiad w przydrożnym barze.Przyjazd do Aten w godzinach popołudniowych i czas wolny. Zakwaterowanie w dzielnicy uchodźców. Nie wyglądają na groźnych, chociaż bez skrępowania zażywają narkotyki wprost na chodnikach. Mieliśmy wykupiony Wieczór Grecki, który polecam z dwóch powodów: po pierwsze autokar podjeżdża pod sam hotel i odwozi koło północy - więc ewentualny kontakt z uchodźcami minimalny, po drugie jest to jedyna okazja aby przez kilka godzin obejrzeć greckie stroje i tańce narodowe. Wyżywienie mizerne, woda w kafarkach (jak to dosadnie ujęła inna uczestniczka wycieczki) z "subtelną nutką chloru", ale na prawdę warto wybrać się na Wieczór Grecki właśnie dla pokazów tańca ! Powrót do hotelu koło północy.Następny dzień przeznaczony jest na zwiedzanie Aten i Kanał Koryncki. Akropol, Ateńskie Muzeum Archeologiczne, Agora , Zmiana Warty... w każdym z tych miejsc mógłbym spędzić jeden dzień, ale mamy jedynie kilka godzin, więc WARTO wcześniej o nich przeczytać i obejrzeć filmiki w necie. Oczywiście w każdym z tych miejsc Rainbow ma kwalifikowanych przewodników i bardzo dobry system słuchawkowy, ale podkreślam jeszcze raz że warto wcześniej przygotować się merytorycznie do takiej wycieczki, bo natłok słuchanych "pierwszy raz" wiadomości, może przytłoczyć :-). Mamy godzinny czas wolny na Place. Można samodzielnie zwiedzić tą dzielnicę, ALBO coś zjeść, ALBO kupić pamiątki (na wszystko razem nie starczy wam czasu - prośba do Rainbow o wydłużenie czasu wolnego do dwóch godzin :-) dla dobra kolejnych klientów). Ze swojej strony polecam zakup chałwy w różnych smakach (to jedyne miejsce na całej trasie wycieczki, gdzie dostaniecie chałwę o smaku innym niż pistacjowym, miodowym, waniliowym czy czekoladowym - takie chałwy kupicie wszędzie, nawet na lotnisku; reszta smaków TYLKO w Atenach na Place :-) ). Kolejny punkt dnia to Kanał Koryncki - warto przepłynąć statkiem w obie strony, ale pod warunkiem, że uda się w miarę wcześnie "zaokrętować" na stateczek (tak do 14tej - zależnie od pory roku- my byliśmy na przełomie lipca i sierpnia). Chodzi o to aby słońce oświetlało przynajmniej jedną ze ścian kanału. Na prawdę wtedy wrażenia zostają w pamięci przez długi czas... Wracaliśmy stateczkiem kiedy słońca już nie było w kanale i różnica w doznaniach 'wizualnych' była znaczna :-). Przyjazd do hotelu nad morzem jońskim z widokiem na odległy Korynt. Hotel i wyżywienie marnej jakości, ale głodny nikt nie chodził. Niedaleko miasteczko, można dojść piechotą w 15minut, więc opcja wykupienia obiadokolacji jest raczej dla osób, które chcą czuć się bezpiecznie (w razie czego jak nie znajdą tawerny to zawsze istnieje opcja posiłku w hotelu, zwłaszcza że dokupienie obiadokolacji w Rainbow nie jest drogie). Wieczorem warto udać się na plażę - przepiękny zachód słońca! W pokoju klimatyzacja tak śmierdziała, że spaliśmy przy otwartym oknie (da się nawet latem w Grecji :-). Następny dzień to Epidaurus, Nafplion i Mykeny. Zdecydowanie za mało czasu (jak dla mnie :-) ) zwłaszcza w Mykenach. No cóż, żeby mi dogodzić to wycieczka objazdowa musiała by trwać co najmniej dwa tygodnie :-) . Nafplion jest przepiękny! Mógłbym spędzić tam miesiąc w jakimś małym hoteliku i wybierać się na wycieczki fakultatywne po Grecji kontynentalnej :-D. Po południu przejazd do Olimpii. Jest czas na włóczęgę po miasteczku. Rano zwiedzamy wraz z przyległym muzeum i podziwiamy :-). Można pobiec na słynnym stadionie olimpijskim i otrzymać od pilotki wieniec laurowy :-D (niezły pomysł Rainbow - brawo!). Tego samego dnia wizyta w starej winiarni produkującej wino bodajże MafroDafne (nie jestem znawcą alkoholi, ale wykupiłem degustację - warto). Otrzymuje się trzy kieliszki wina; najpierw białe, potem czerwone, a na końcu MafroDafne. Dwa pierwsze mogli by sobie darować, ale to ostatnie faktycznie warte jest spróbowania i ... zakupu (po drodze nie ma już więcej miejsc, gdzie to wino, z tej winiarni można by zakupić). Zwiedzanie piwnic z beczkami (zabawny moment, gdy właścicielka z nabożną czcią zatrzymuje się przy beczce z której pił Władimir Putin, a polska wycieczka zamiast wpaść w zachwyt, milcząco przechodzi do kolejnych beczek :-). Grecy uwielbiają Rosjan nie tylko dlatego, że Prawosławie jest dla nich jedyną słuszną religią, ale również dlatego że Rosja wspomagała ich w walce z Turkami. Grecy mają do Rosji pewien sentyment (niezrozumiały dla nas), tak jak my do Napoleona (niezrozumiały na 3/4 Europejczyków :-) ). Dalej jedziemy do Delf, po drodze mijając dłuuuuugi most (godzinny film w autokarze jak powstawał można przespać :-) ). DELFY! Delfy w otoczeniu gór Parnas! Moje ulubione miejsce w Grecji, obok Nafplionu. Mikro-miasteczko wtopione w skały. Trzy ulice połączone stromymi schodami. Warto się przejść tymi uliczkami. Niedaleko leżą starożytne Delfy, a 10 minut od nich słynna Świątynia Ateny. Wspominam o niej, bo nie ma jej w planie zwiedzania. Nam się udało (jedyni z wycieczki) ją odwiedzić następnego dnia, bo 30 minutowy czas wolny po zwiedzaniu Delf przeznaczyliśmy na rajd ze świątyni Zeusa w dół do świątyni Ateny, zamiast zobaczyć stadion pytyjski. DELFY to drugie miejsce, w którym mógłbym spędzić tydzień (ale nie w tym hoteliku, w którym byliśmy zakwaterowani) Znowu uruchomienie klimatyzacji zasmrodziło nam pokoik. Spaliśmy przy otwartym oknie, przez co syna pogryzły w nocy komary (mam nadzieję że to były komary, a nie pluskwy...). Pomógł Fenistil w żelu - POLECAM! Po zwiedzaniu Delf ruszamy w dalszą trasę z przerwą na lunch w miejscowości ITEA. Miasteczko jak miasteczko, ale .... tam i tylko tam jadłem LODY MIODOWE, których smaku nie zapomnę ! Gdybym znał przepis na ich wytwarzanie to od jutra rzuciłbym swoją pracę i otworzył lodziarnię na Monciaku w Sopocie. Kolejka kończyła by się w okolicach Opery Leśnej! Polecam lody miodowe (Ekuek) w Cukierni na wprost plaży o nazwie APXOVLIKOV. Możecie mi przesłać kilka gałek w temrosie (płacę za termos, kuriera i lody :-) ). Po południu dotarliśmy pod Meteory do Kalambaki :-) Miasteczko warto zwiedzić - a zwłaszcza niepozorny bizantyjski kościółek Marii Dziewicy - nie ma go w programie, a szkoda!. Kolejny dzień to zwiedzanie dwóch klasztorów męskiego i żeńskiego. Niesamowite widoki.... Tego nie da się opisać słowami, to trzeba samemu zobaczyć. Wizyta w polskiej fabryce ikon (wolę ikony pisane przez mnichów, ale nasi rodacy mają wiele różnych gadżetów do sprzedania z 20% rabatem dla Polaków). Po południu Tesaloniki. Zwiedzanie (krótkie), a następnie zakwaterowanie w hotelu w centrum miasta. Można zwiedzić je samodzielnie. POLECAM kupić coś czego nie dostaniecie poza Grecją: w aptece krem do opalania dla dzieci odstraszający osy i pszczoły. Grecki produkt o zapachu ziół (bardzo ładnie pachnie) ale co najważniejsze jest skuteczny!!!! (Frezyderm, Babyline, Kids Sun+NIP SPF 50+). Nie jest tani, ale można prosić o rabat (koszt około 18EUR za dużą butlę).