5.3/6 (1259 opinii)
4.5/6
To była nasza pierwsza wizyta w Grecji. Bardzo interesuje nas starożytność, więc wybraliśmy opcję bez wypoczynku, skupiając się na greckich zabytkach.
4.5/6
Polecamy tę wycieczkę wszystkim osobom zainteresowanym kulturą antycznej Grecji.
4.5/6
Byliśmy na wycieczce - greckiej objazdówce. Było super, ale z małymi niuansami. Logistycznie nie można narzekać - wszystko na czas, jak w zegarku. A ponieważ okolice zwiedzaliśmy cudne, to wrażeń bez liku. Pogoda też dopisała (połowa września) - nie było ani za ciepło, ani za zimno, ze dwa razy może padało. Leciutko, bez szkody dla programu. Chwalę kilku przewodników na konkretne obiekty, którzy byli świetnie przygotowani do swojej roli. Czasami było zaskoczenie z jaką pasją podchodzą do swojej misji. Hotele. Jak kupuje się tanią wycieczkę, to trudno spodziewać się luksusów. Było czasami ciężko, ale daliśmy radę. Jak jednego dnia mieliśmy widok na śmietnik, następnego dnia dostawaliśmy piękną panoramę. Hotel w Thesalonikach miał jeden poważny feler - był głęboko poza miastem i za pierwszym razem mimo dezinformacji jednego z przewodników, że nie można się stamtąd wydostać, udało się dojechać do centrum miasta i bezpłatnie wrócić busikiem hotelowym. Ale żeby nie było za różowo, w tym samym hotelu, na koniec wyprawy, zabrakło już busika i trzeba było ratować się tzw. autostopem i powrotem taksówką (dało się przeżyć). Nie mówiąc o tym, że we wrześniu hotel ogłosił koniec sezonu (!) i zamknął basen, co wzbudziło depresję u tych, którzy czekali cały dzień na transfer na lotnisko. Żarcie. Dramatyczne. W hotelach na śniadanie wiele produktów fatalnej jakości, lub wręcz niejadalnych (przemysłowe jajka lub sztuczne jajecznice). O permanentnym braku pomidorów nie wspomnę. Brak ciemnego pieczywa, sztuczna szynka, najtańsze żółte sery… Jedynie jogurt ratował reputację kuchni greckiej. Jeszcze gorzej było na tzw. trasie, gdzie przewodnicy zatrzymywali się w miejscach, gdzie nie było możliwości pójścia do innej knajpy. Wtedy był dyktat fatalnych kucharzy. Jak wybierało się sałatkę grecką (no bo po co się przyjeżdża do Grecji!), to dostawało się zestaw bez oliwek, oliwy i oregano. Ceny z sufitu. Oczywiście przewodnicy, którzy sugerują miejsca gdzie jemy, doskonale wiedzą jak to działa, i chyba boję się wysnuwać dalsze wnioski… Lepiej było jak obok były inne knajpy. Ogólna zasada jest taka - jak przewodnik sugeruje jakąś tawernę należy na pewno wybrać inną, lub podpatrzeć gdzie udaje się kierowca z przewodnikiem - tam można dobrze zjeść. Wybór na pozór droższej restauracji niekoniecznie oznacza rujnację portfela - jest owszem drożej, ale dostaje się znacznie więcej smaczniejszych rzeczy i summa summarum wychodzimy na swoje. Ten schemat idealnie sprawdza się również przy sugerowanych zakupach, np. miejsce gdzie „pisze” się ikony jest kilka razy droższe jak chcemy takie ikony kupić, niż małe sklepiki przy kościołach. Ale wracając do żarcia - kolacje w hotelach to istna ruletka, czy dzisiaj wszystko będzie beznadziejne, czy tylko trochę beznadziejne. Gwarantuję, że wybierając się w miasto zjesz to co chcesz, taniej i będzie to podane w ładnych okolicznościach przyrody. Nie mówiąc już o upupieniu cię w niesympatycznym zazwyczaj miejscu noclegowym. Jedząc gdzieś w mieście poznajesz jego klimat, atmosferę, a po to właśnie przyjechałeś na wyprawę! Dla osób ze specjalnymi dietami, czy wegetarian, taka wyprawa to poważne wyzwanie. W Grecji jest mit jedzenia meat’a, tzn. mięsa. Wszędzie i na okrągło. Jak ktoś jest ciut inny to mu biada. Trudno przeżyć. Ale smażona cukinia, czy bakłażan w różnych postaciach, mógł zaskoczyć. Loterią są towarzysze niedoli podczas wycieczki. Zazwyczaj pełen przekrój społeczny - idealny temat na profesorat socjologiczny. Zawsze natomiast znajdzie się jakaś pani Danusia w wieku podwójnie balzakowskim, która uważa się za duszę towarzystwa i potrafi, zawsze lekko wstawiona, „zabawiać” cały autobus swoimi żenującymi dowcipami. Wcale to jednak nie oznacza, że nie da się spotkać również ludzi ciekawych i jeżeli odnajdziemy się w tym chaosie, to może ten wyjazd dać nam wzmożone wrażenia. Tempo wycieczki, ilość wrażeń, zmęczenie fizyczne, skutecznie restartuje nasze ciała i umysły do dalszego beznadziejnego bytu w kraju.
4.5/6
Tytuł opisuje synoptycznie pełen zakres doznań