Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wielu dziennikarzy i polityków pyskuje na Rosję (w Rosji byłem z Rainbow w ubiegłym roku) i Białoruś a tymczasem zwiedzenie tych krajów całkowicie zmienia o nich zdanie. Są to normalne kraje tak jak Polska. Na Białorusi są piękne autostrady, niskie ceny, czystość na ulicach itp.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Moja pierwsza podróż na Białoruś całkowicie zmieniła moją opinię o tym kraju. Spodziewałam się państwa zacofanego i generalnie nieprzyjaznego, ze względu na reżim, który tam panuje. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam bardzo dobre drogi, piękną zieleń wokół, zadbane miasta, normalne supermarkety, a w nich europejskie firmy. Białorusini są bardzo przyjaźnie nastawieni do Polaków. Ze wszystkich moich wyobrażeń tylko jedno było prawdziwe – wszędzie czuć komunizm. Budynki w stylu minionej epoki, wszechobecne pomniki Lenina oraz jego ulice, aleje, place, a także pomniki upamiętniające Wielką Wojnę Ojczyźnianą albo żołnierzy radzieckich. Jeżeli chodzi o samą wycieczkę. Już na samym początku trochę się zirytowałam, bo w autokarze pilotka powiedziała, że cena pakietu obligatoryjnego wzrosła z 90 do 100 euro, o czym oczywiście nikt mnie wcześniej nie poinformował, choć większość uczestników wycieczki otrzymała tę wiadomość drogą mailową. Nie wiem, dlaczego, ale to już drugi raz, gdy do mnie takie informacje nie docierają i z tego, co wiem, to żaden z uczestników wycieczki mieszkający w Olsztynie takiego maila nie otrzymał. Najwyraźniej biuro lekceważy klientów z mniejszych miast. Trasę przemierzyliśmy dość sprawnie i sama odprawa graniczna w obie strony przebiegła bardzo szybko, bez żadnych problemów (2 godziny na granicy). Pierwszy nocleg w Brześciu w hotelu Belarus był przyjemny, hotel mieści się blisko centrum. Tak na dobrą sprawę, to nie ma tam, czego zwiedzać poza Twierdzą Brzeską. Z uwagi na oberwanie chmury, Brześć dosłownie tonął w wodzie po kolana, pierwszego dnia zobaczyliśmy tylko twierdzę. Drugi dzień spędziliśmy chodząc po ulicach Brześcia, oglądając wszystko z zewnątrz, zresztą i tak dużo obiektów było pozamykanych, bo zaczęliśmy zwiedzanie od 8:00. Ulewny deszcz nie sprzyjał zwiedzaniu. Po drodze była jeszcze piękna Biała Wieża w Kamieńcu Litewskim. Do Grodna dojechaliśmy wieczorem. Mieszkaliśmy w hotelu Tourist. Trzeciego dnia zwiedzaliśmy miasto. Mi najbardziej podobała się katedra św. Franciszka Ksawerego. Czwartego dnia w niedzielę, mieliśmy najbardziej napięty program. Duży minus za brak nawet godzinki, aby uczestniczyć we mszy niedzielnej, zwłaszcza w Grodnie, gdzie jest 10 min autobusem od hotelu do kościoła. Można by inaczej rozplanować zwiedzanie skoro w sobotę mieliśmy ok. 3 godzin czasu wolnego, a piątego dnia w Mińsku już od 15:00. W Starych Wasiliszkach u Czesława Niemena spędziliśmy stanowczo za dużo czasu zwłaszcza, że pan oprowadzający nie mówił po polsku. Większość uczestników wycieczki wychowana w okresie, gdy rosyjski był obowiązkowy w polskiej szkole rozumiała, co mówił. Niestety ja i moja siostra nie rozumiałyśmy prawie nic, więc opuściłyśmy domek i czekałyśmy ok. godziny przed, we wsi, gdzie nie było nic poza wiejskimi chatkami i zamkniętym kościołem. Ten punkt programu uważam za niewypał. Potem bieg po Lidzie i oglądanie zamku jedynie z zewnątrz. W Nowogródku byliśmy w dworku Mickiewicza, gdzie pani przewodnik bardzo ciekawie opowiedziała historię życia wielkiego wieszcza. Następnie piękny zamek w Mirze. Po 19:00 byliśmy już w hotelu East Time w Mińsku. Dzień piąty to zwiedzanie Mińska, niestety wszystkiego z zewnątrz. Do programu dodałabym muzeum wojny ojczyźnianej. Z przykrością stwierdzam, że pobyt w Mińsku był bardzo nieprzemyślany, ze względu na to, że od 15:00, czyli od obiadu w hotelu, osoby nie korzystające z tradycyjnej białoruskiej kolacji (fakultatywnie) miały czas wolny. Ja się nudziłam. Pojechałyśmy tylko do centrum handlowego. Ostatni dzień spędziliśmy w podróży zajeżdżając do Nieświeża, do pięknej posiadłości Radziwiłłów, gdzie serio czuć jakby niedawno opuścili ten pałac. Byłam zachwycona. Do granicy dojechaliśmy szybko, przekroczyliśmy ją bez żadnych problemów. W Warszawie byliśmy o 22:00. Podsumowując, pomimo kilku minusów jestem zadowolona z wycieczki, choć program mógłby być intensywniejszy. Polecam wszystkim, którzy nie lubią mega intensywnego zwiedzania i lubią poznawać miejsca związane z polską historią. Białoruś jest warta zobaczenia.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka warta polecenia dla wszystkich, którzy ulegli antybiałoruskiej propagandzie i nie tylko. Zaskakuje niesamowity cywilizacyjny, technologiczny i urbanistyczny postęp tego kraju, wręcz przeciwny to tego czym nas karmiły polskie madia. Dadatkowo niespotykana czystość, ład i porządek, poczucie osobistego bezpieczeństwa, przyjźni ludzie i praktycznie w ogóle nie widać nigdzie policji (milicji).
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tak daleko, a tak blisko,... tymi słowami po krótce można scharakteryzować zwiedzany przeze mnie kraj. Białoruś to ciągle pusta tablica na mapie turystycznych destynacji. Wbrew pozorom kraj ma wiele do zaoferowania. Wspólna historia w ramach Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, odnowione, dobrze zagospodarowane zabytki, piękna przyroda, sympatyczni, gościnni ludzie oraz smaczna kresowa kuchnia to tylko niektóre z aspektów zachęcających do odwiedzin miejsc związanych z Adamem Mickiewiczem, Elizą Orzeszkową, Tadeuszem Kościuszko, Julianem Ursynem Niemcewiczem a nawet z Czesławem Niemenem. Dzisiaj nad Niemnem to wycieczka sentymentalna, do miejsc związanych z naszą ciągle nie tak odległą historią, pamiętaną póki co przez ciągle żyjące pokolenia Polaków. Białoruś to miejsce bardzo spokojne. Istne sielsko-anielsko, gdzie bez pośpiechu można delektować się chwilą. Piękne sielankowe krajobrazy, z dominującymi jeziorami, lasami oraz polami uprawnymi, po których w całkiem sporej ilości przechadzają się bociany. Pozbawione szpetnych grafitti miejskie budynki, czyste ulice, panujący wszędzie porządek i spokój, powszechnie zwracają uwagę przywykłych do zachodniego chaosu przybyszów. W trakcie naszej wędrówki odkryjemy także łapiące za serca wiejskie krajobrazy, sprawiające wrażenie jakby czas stanął tam w miejscu, cofając nas przynajmniej o 20-30 lat wstecz. Odnowione choć wyglądające skromnie chałupy, ciągnione przez konie drabiniaste wozy, pasące się krowy, to obrazy wsi tak często przywoływane przez nasze wspomnienia, smaku prawdziwego mleka czy też chrupiącego chleba. Białoruś to całkiem fajne oblicze pozbawionego komercji świata, gdzie reklamowe bilbordy ciągle są czymś mało znanym, gdzie telewizyjna medialna sieczka kończy swe nadawanie z chwilą wybrzmienia o północy narodowego hymnu, gdzie świat zdaje się żyć jakoby innymi problemami… a przyjaźnie nastawieni do przybyszów ludzie, chętnie zaczepiają nieznajomych bez żadnych podtekstów… ot, żeby sobie miło pogawędzić. Dzisiaj nad Niemnem to idealna oferta dla tych, którzy dysponują skromniejszym budżetem, chcieliby odwiedzić miejsca niebanalne i niezadeptane przez masową turystykę, gdzie wymawiana nazwa kraju wciąż budzi zaciekawienie wobec miejsca tak bliskiego, a jednocześnie poznawczo odległego, do którego odwiedzin osobiście serdecznie zapraszam.
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka "Dzisiaj nad Niemnem" ma charakter podróży sentymentalnej. Większość jej uczestników to zazwyczaj osoby rodzinnie powiązane z dawnymi polskimi Kresami. Stąd, być może, wiele wolnych miejsc w autobusie wycieczkowym. Z punktu widzenia turysty, który lubi oglądać oryginalne i ciekawe zabytki, nie ma tam za dużo do oglądania. Oryginalne zabytki zostały prawie wszystkie zniszczone w czasie ostatniej wojny, albo też celowo unicestwione "za Sowieta". Od pewnego czasu Białoruś zaczyna poszukiwać swojej historycznej tożsamości odwołując się, i słusznie, do historii Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dokonywane są rekonstrukcje zniszczonych zabytków, takich jak np. zamki w Grodnie, Liwie, Nowogródku i Mirze. Niestety, często te rekonstrukcje przedstawia się jako niemal zbytki oryginalne. W zamku w Mirze zapytałem przewodniczki, czy oglądana przez nas sala (jej wyposażenie) powstała w ostatnich latach. Jej pierwsza odpowiedź była negatywna - to wszystko jest oryginalne. Później skonsultowała się z drugą (starszą) przewodniczką i po cichu mnie przeprosiła za wprowadzenie w błąd. Innym, symptomatycznym ale jednocześnie wesołym, zdarzeniem było pytanie (w celu obudzenia autobusu) naszej przewodniczki o znanych Polaków związanych z Białorusią. W odpowiedzi na to pytanie jeden z uczestników wycieczki wymienił kilka nazwisk (Kościuszko, Moniuszko itp.), a następnie dodał, że te same nazwiska podałby odpowiadając na pytanie o znanych Białorusinów. Tak to jest, gdy dwa narody - polski i białoruski - są przez wieki powiązane wspólną historią. Ze względu na silną asymetrię wzajemnych relacji, nie można mieć do Białorusinów większych pretensji o takie, a nie inne, przedstawienie swojej historii. Duża jest tutaj rola lokalnego przewodnika. W naszej wycieczce mieliśmy kompetentnego i co ważniejsze wyważonego przewodnika (p. Jarosław), co sprawiło, że wycieczka była bardzo ciekawa. Jeśli chodzi o logistykę, to poza wielogodzinnym oczekiwaniem na przekroczenie granicy (to akurat nie jest winą organizatora wycieczki) trudno się do czegoś specjalnie przyczepić. Luksusów, jak to na Wschodzie za te pieniądze, nie ma, ale nie ma też na co narzekać.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotele polozone poza miastem. "Obiado-kolacje" w hotelach przypomnialy mi najgorsze czasy w mojej stolowce zakladowaj w latach 70-tych. A przeciez sa fajne niedrogie restauracje w ktorych mozna bylo zjesc regiionalne potrawy!!!