4.9/6 (112 opinie)
4.0/6
Wyjazd dobry, natomiast wycieczki bardzo "light" - warto dodać chociaż po jedno lub dwa muzea i wydluzyc czas wycieczki, szczególnie w Havanie - znajduje sie blisko Varadero, a bylo za malo czasu wolnego w Starej Havanie. Przejazd kabrioletami bardzo fajny. Przewodnicy dobrze przygotowani, ciekawie opowiadają plus sa bardzo pomocni. Wycieczka katamaranem - opcja dodatkowa bardzo ciekawa.
4.0/6
Spedzilam w hotelu tydzien. Barcelo jest polozony w samym centrum Varadero i jest to mega plus dla osob, ktore tak jak ja nie sa w stanie wylezec 7 dni tylko na plazy popijajac drinki. Do slynnego klubu Havana Club jest 2 minuty na nogach a imprezy sa tam typowo kubanskie. Mozna zobaczyc pary tanczace salse :) Jesli chodzi o obiekt bardzo podobala mi sie aranzacja na zewnatrz. Baseny, lezakow pod dostatkiem, animacje co wieczor. Oblsuga bardzo mila ale prosze pamietac, ze tam czas plynie duzo wolniej i wszyscy na wszystko maja czas, zatem czasem na obsluge za barem trzeba bylo czekac duzo dluzej anizeli do tego przywyklismy. Plaza- znajduje sie zaraz obokhotelu, lezakow jest cale mnostwo ale pomiedzy nimi niejednokrotnie walaly sie puszki czy puste kubki po napojach. Parasolki z palm takze niektore podziurawione. Ja mieszkalam w starszej czesci hotelu i na lunch chodzilismy to domku obok plazy. Jedzenie ogolnie smaczne, ale polecam jesc to co jest typowo stamtad- owoce morze, pyszne swieze owoce, kurczaki i jajka - smak taki jak pamietam z dziecinstwa. Te potrawy nie sa przetwarzane i sa na prawde smaczne. Co do zasad sanitarnych panujacych na samej stolowce na zewnatrz to nie zapomne ptakow ktore notorycznie ladowaly i wyjadaly z talerzy. Niestety trzeba pamietac, ze tam zasad sanepidowskich sie nie przestrzega jak u nas. Osoby, ktore udaja sie tylko na wypoczynek bez objazdu nie mogly pojac wszelkich niedogodnosci w hotelu np braku szamponow, mydla czy tez tego ze plytki w lazience maja conajmniej po 20 lat. Ja spedzilam takze tydzien na objezdzie i widzac panujaca tam okropna biede wiedzialam, ze nie nalezy byc zaskoczonym, ze brakuje np papieru toaletowego oraz ze hotel pomimo ze ma 4 gwiazdki to cudow tam nie bedzie.Na Kubie nie ma normlanych sklepow a co dopiero mozliwosci zakupu czegokolwiek do czego jestesmy przyzwyczajeni na codzien. Oczywiscie w samym Varadero jest kilka sklepow z chemia i spozywczych, ale wygladaja dokladnie tak jak ogladam zdjecia z dziecinstwa mojej mamy, gdzie wszystko bylo na kartki- ja niestety badz stety tego nie pamietam. Kuba jest piekna. Biale plaze, blekitne czyste morze mnie urzekly. Jednakze gdybym tu miala powrocic wybralabym nowszy hotel.
4.0/6
Wyjazd zaliczam do udanych, ale przesyłam kilka rad które może się przydadzą innym podróżującym: Niestety w tym roku sa jakiś dziwne anomalie pogodowe i niestety w tym czasie na kubie (styczeń-luty) pogoda jest kiepska. Jesli sie nastawiacie na plazowanie i opalania- to odradzam, bo ja sie zawiodłam. Bylam na tygodniowym pobycie i pierwsze 3 dni były pochmurne pozostale 4 z przejaśnieniami. Opalanie było, ale w kratke, poza tym bardzo wiało. Na plazy 2 razy była czerwona flaga-zakaz kąpieli bo były ogromne fale, ja tylko raz się kąpałam , temperatura wody wynosila ok 24 stopni. Plaza przy hotelu Gran Caribe jest b. ladna, szczególnie gdy swieci slonce to te turkusy się uaktywniają;) plywalo tez sporo meduz- wiec uważnie z nimi. Hotel: 3 dnia od przyjazdu popsula się winda i do czasu odjazdu nie została naprawiona, mieszkałam na 5 pietrze, wiec jeszcze ok, ale osoby z 7 czy 8 mialy klopot szczególnie przy wyjeździe i ze zniesieniem walizek gdyż nikt z obsługi nie raczyl pomoc. Plusem jak dla mnie jest brak internetu -to był tydzień przeznaczony na całkowity reset, nawet jak ktoś wykupil internet to i tak często nie dzialalal. Internet kosztowal 1cuc/1h. Ludzie ze sobą rozmawiali a nie siedzieli z glowa w telefonach:) Animacje były ale bez szaleństw- gra w bingo i mini lekcje krokow salsy, czachy, bachaty itp. wieczorem jakas muzyczka i show Jedzenie w miare- ale wszystko były praktycznie zimne jak się doniosło do stolika. Przy sniadaniu brakowalo kubkow a jak były to brudne- sugeruje wziąć swoje. Był tylko jeden ekspress do kawy i czasem się psul, kolejki spore do automatu. Poza tym trzeba było odstać swoje nim się weszlo do restauracji, bo wpuszczali co kilka osob. No i te muchy na stołówce.... Część objazdowa- Hawana, bardzo stare miasto, szkoda ze nie wysiedliśmy przy kapitolu tylko widzieliśmy go z autokaru. Super natomiast była przejazdzka starymi samochodami! Trynidad i cienfuegos- bez rewelacji. Wycieczka na farme krokodyli do wioski indiańskiej i rejs łodką i playa larga był fajna, na pozostałych fakultetach nie byłam, wiec nie ocenie. Niefajne były to ze Pani rezydentka zbierala od nas na wstępie 65 euro a nie 60, a te 5euro mialo byc na wejście do doliny cukrowej, co w katalogu było jako „dla chętnych”. Generlanie jako tako- krajobrazow na Kubie nie ma za pięknych, jedynie co fajne zobaczyc to te genialne samochody, dobry rum i cygaro. Kubańczycy są wesele, taneczni, pełno muzyki. W tamtym roku była z rainbowem w Meksyku i niestety Meksyk z Kubą wygrywa!
4.0/6
Podczas wycieczki do Hawany oraz Cienfuegos i Trinidad panie rezydentki naprawdę ciekawie w autokarze przedstawiły fakty historyczne i ciekawostki związane z realiami współczesnego życia na Kubie. Miejsca ciekawe, czasu wolnego wystarczająco. Naprawdę same plusy. Ale najcudowniejsza jest tam pogoda 😎 Jeśli chodzi o hotel to napisałem komentarz w "zakwaterowaniu" 🤐😅