4.8/6 (177 opinii)
1.5/6
Bez rewelacji byłem w lepszych hotelach ogólnie fajnie bo ciepło było na Kubie po 30 parę stopni i woda ciepła
1.0/6
Hotel pozostawia wiele do życzenia. Byliśmy tutaj początkiem maja. Z sufitu na piętrach kapie woda. Pleśń w pokojach. Karaluchy biegające po pokojach. Jedzenie monotonne. Brak klimatyzacji w jadalni. Mnóstwo atakujących, wściekłych much. Ok. Personel niby się stara zrekompensować niedogodności, jednak kilkukrotna zmiana pokoju w ciągu dnia to chyba nie to czego oczekuje się w tego typu hotelach. Zdecydowanie odradzamy
1.0/6
HOTEL Z ZEWNĄTRZ BARDZO ŁADNY CZYSTY, ALE NATOMIAST W ŚRODKU W POKOJU TO TRAGEDIA. SAM HOL HOTELI I OBSŁUGA TO SUPER. JEDZENIE BARDZO DOBRE, KAŻDY SOBIE ZNAJDZIE COŚ PYSZNEGO DLA SIEBIE. NATOMIAST POKOJE ODBIEGAJĄ OD TEGO CO NA FOLDERACH I ZDJĘCIACH. W ŁAZIENCE WILGOĆ I GRZYB NA PANELACH, ORAZ RUSZAJĄCY SIĘ SUFIT. W POKOJU LODÓWKA Z BUTELKOWANĄ WODĄ. PIĘKNY WIDOK Z BALKONU NA OCEAN. KLIMATYZACJA ZAPLEŚNIAŁA I ZAWILGOCONA.
0.5/6
Ten hotel nie powinien się znaleźć w ofercie Rainbow. Po dwóch tygodniach objazdówki i odwiedzeniu wielu hoteli na Kubie (mam porównanie) ten był najgorszy i to daleko w tyle za pozostałymi. Czynna jedna winda z czterech. Hotel prawdopodobnie nie remontowany od czasu oddania do użytku (1989). W pokoju brudno, w łazience zacieki na suficie oraz grzyb/pleśń na kafelkach. Wanna (brak prysznica) z odłażącą emalią. Klimatyzacja teoretycznie jest, ale strach uruchomić, bo "widać" jak wylatuje z niej cały brud z wielu lat, od kiedy nie była czyszczona. W najbliższej okolicy nie ma nic. Do Varadero ok. 45 minut na piechotę albo taksówka. Restauracje OK, szwedzki stół stosunkowo bogaty i różnorodny. W barach oczywiście lokalny najtańszy rum (który dodatkowo wcześnie się kończy), ale do tego nie mam uwag, bo to jest Kuba. Ostatni temat to rezydentki. Byliśmy w tym hotelu 2,5 dnia. W hotelu nie widzieliśmy rezydentki na oczy. Sami musieliśmy wszystko ogarniać (ciekawe jak to robią turyści, którzy nie znają języków?). Próba wykupienia imprezy fakultatywnej zakończyła się sugestią załatwienia tego samodzielnie w lokalnym biurze podróży. Rainbow nie zarobił. Również przy wyjeździe z hotelu przysłała lokalną pilotkę, która oczywiście po polsku nie mówiła. Widzieliśmy Panią Rezydentkę przez 12 sekund - wpadła do autokaru, poinformowała na którym stanowisku odprawiamy się i poleciała dalej. Informacja była bardzo przydatna zwłaszcza, że w tym czasie odprawiany był tylko jeden samolot i wszystkie otwarte stanowiska odprawiały tylko nasz samolot.