4.9/6 (205 opinii)
6.0/6
Zacznę od tego, że Kuba jest przepiękna wyspą, a do tego bezpieczną. Czuliśmy się tam naprawdę bezpiecznie. HOTEL jest duży, pokoje rodzinne naprawdę spore - w zasadzie to dwa połączone ze sobą wewnętrznymi drzwiami pokoje, dwie łazienki, dwa balkony. W pokoju była lodówka, suszarka do włosów, deska, sejf, kosmetyki - standardowe wyposażenie. Czajnik mieliśmy swój - gniazdka są przystosowane do europejskich wtyczek. Codziennie dostawaliśmy butelki ze świeżą wodą. Na balkonie krzesełka i stolik. Mieszkaliśmy w prawym skrzydle z widokiem na ocean, w tej części było ciszej, choć wszystko i tak zależy od turystów, na których się trafi. W budynku głównym jest głośniej, bo co wieczór na dolnym tarasie odbywają się koncerty (naprawdę fajne). W hotelu są windy, ale jeżdżą, jak chcą - np. jednej z nich nie można wezwać na parter, ale na pierwsze piętro już tak. Drzwi do pokoju ciągle się zacinają - pani z obsługi pokazała nam, jak stukać w zamek, żeby zadziałał. No cóż, trzeba się przyzwyczaić. OBSŁUGA stara się, są mili, choć nie wszyscy mówią po angielsku. Warto zostawić im drobne upominki (kosmetyki, słodycze, zabawki, kolorowanki, leki). My wzięliśmy też ubrania dziecięce z postaciami z bajek. Kubańczycy są wdzięczni, żaden z drobiazgów się nie zmarnuje. JEDZENIE to słaby punkt hotelu i choć starają się jak mogą, wielu rzeczy nie przeskoczą (np. masło było tylko przez pierwsze 2 dni pobytu). Jednak wszystko zależy od podejścia - głodni nie byliśmy. Codziennie na śniadanie omlety, jajecznice, robione na bieżąco, naleśniki, pieczywo, trochę warzyw i niewiele owoców. Obiady i kolacje monotonne, wszystko oparte na ryżu, kurczaku i owocach morza w jednym tylko gatunku. Kawa w głównej restauracji okropna, ale maja też herbatę. Można zarezerwować sobie kolację w 3 restauracjach a'la carte i choć jedzenie tam nie powala, to w japońskiej można obejrzeć pokaz kucharza, który gotuje przy stoliku. Snack-bar oferuje przekąski praktycznie przez cały czas, jednak nie należy spodziewać się wiele po tamtejszych hamburgerach, czy nuggetsach, raczej to wersja kubańska. Ogólnie polecam wziąć ze sobą własne przyprawy (widziałam, że Amerykanie tak robili), potrawy na pewno zyskają na smaku. OTOCZENIE HOTELU jest zielone, dużo drzew i cienia, rankiem piękne koncerty ptaszków. Jest czysto, teren zadbany. Baseny spore, codziennie animacje, gimnastyka, gry. Baseny dla dzieci średnie, raczej dla zupełnie malutkich dzieci. Warto pospacerować plażą i pojechać taksówką do Varaderro, obejrzeć okolicę. PLAŻA przepiękna, czysta, piaszczysta przy brzegu i pełna drobnych muszelek dalej. Woda tak czysta, że widać przepływające ławice rybek. Warto wziąć sprzęt do snurkowania. Bardzo długo jest płytko i bezpiecznie. Leżaków wystarczająca ilość, bar przy plaży serwuje napoje. WYCIECZKI - polecamy zwiedzić Hawanę, naprawdę warto - to taka podróż w czasie. Byliśmy też na rejsie katamaranem na Cayo Blanco, tam też można snurkować z własnym sprzętem. ZDROWIE - koniecznie trzeba zabrać wszelki możliwe leki. Łącznie z podręcznym inhalatorem. Tak się złożyło, że jedno z dzieci nam gorączkowało zaraz po wyjściu z samolotu. Mieliśmy wszystko oprócz termometru - nie sposób było znaleźć go na Kubie. Korzystaliśmy z pomocy lekarza hotelowego, który skierował nas do przychodni dla obcokrajowców w Varaderro. W przychodni nie było praktycznie nic, chyba tylko stetoskop u lekarza, którym osłuchał dziecko. I właściwie to tyle. Na szczęście poradziliśmy sobie z gorączką dość szybko, ale tego strachu nie zapomnę do końca życia. INTERNET w hotelu jest i działa w pokoju (jeśli znajdziesz właściwe miejsce). Dostaje się kod do wykorzystania, potem można prosić o kolejne. Działał na tyle dobrze, że udało nam się dodzwonić do ubezpieczyciela w Polsce za pomocą WiFi Calling. POŁOŻENIE HOTELU - hotel znajduje się na samym początku półwyspu, jest więc jednym z najbliższych lotniska. Blisko jest też do miasteczka. I, co ważne, nie było komarów - znajomi z innych, położonych dalej hoteli narzekali na komary pojawiające się wieczorem.
6.0/6
Fajny hotel, mieliśmy wykupioną opcję Star Prestige, zdecydowanie polecam , dzięki temu pobyt jest super. W ramach tego pakietu mieliśmy lepszy pokój na 9 piętrze z widokiem na ocean-mieliśmy opcję Star Prestige z widokiem na ogród jednak dlatego ,że było to wyższe piętro i Varadero leży na półwyspie to i tak mieliśmy cudowny widok na ocean z bajecznymi wschodami słońca. Star Prestige z widokiem na ocean to są pokoje od strony basenu i niestety wiąże się to z nieciekawym zapachem w pokoju i hałasem, dlatego nie warto więcej płacić. Mieliśmy oddzielną restaurację i bar na 11 piętrze ze wspaniałym tarasem. Jedzenie i drinki zdecydowanie lepsze. Piękna plaża, polecam się wybrać na koniec plaży hotelowej na granicy z hotelem Sol Palmeras. Cisza , spokój.
5.5/6
Hotel mega, dbają o klientów - naprawdę najlepszy hotel na Kubie. Brakowało jedynie małych łyżeczek i trochę za głośno w amfiteatrze i na plaży ale ogólnie mega. Obsługa uśmiechnięta i profesjonalna.
5.5/6
Oceniając pobyt w Iberostar bella vista trzeba mieć świadomość trudnych warunków ekonomicznych, społecznych, gospodarczych i klimatycznych, jakie panują na Kubie. W tych okolicznościach uzyskanie wysokiego standardu usług hotelowych jest niewątpliwie trudne. Hotelowi Iberostar się ta sztuka udaje, pomimo zniszczeń spowodowanych przez huragan "Irma". Atrakcyjna architektura (ogromny budynek sprawia wizualnie wrażenie lekkiego) w przyjemnej kolorystyce. Na najwyższym piętrze taras widokowy. Pokój standardowy, czysty, bez nieprzyjemnych zapachów. Dobrze wyposażony (deska do prasowania, ekspres do kawy, lodówka, dodatkowe poduszki itp). Przestronna łazienka, balkon z kompletem mebli. Dobrze funkcjonująca klimatyzacja - to spory atut. Pokój codziennie sprzątany, wymieniane ręczniki, uzupełniany barek, szampony i mydła. W hotelu kilka restauracji, w tym 3 à la carte, których jednak nie polecamy. Posiłki w restauracjach głównych smaczne, urozmaicone, gotowe i przygotowywane na miejscu, w obecności gościa. Mały wybór owoców może jednak zaskakiwać. Obsługa pomocna i sympatyczna. Jej jakość wzrasta ponadprzeciętnie po wręczeniu drobnego napiwku. W trakcie naszego pobytu obłożenie hotelu szacowaliśmy na max 60%, czego efektem był brak kolejek w restauracjach i barach, pełna dostępność leżaków, puste baseny - ogólne spokój i cisza. Dla dzieci oddzielny kompleks basenowy ze zjeżdżalniami. Plaża hotelowa czysta, ale naszym zdaniem zbyt mała. Przy większej liczbie gości mogą być problemy z miejscem pod parasolami. Przy plaży bufet z napojami. Obsługa zbiera zamówienia od wypoczywających gości. W opcji all inclusive wszystko oczywiście bezpłatnie. Na plaży standardowe animacje. Trochę głośno. Poszukujący spokoju znajdują miejsca na peryferiach plaży. Bezpieczeństwo zapewniają dyskretna ochrona i ratownicy. Plaża to doskonałe miejsce na długie, wieczorne spacery.Przed hotelem postój taksówek (1 euro za km). Do miasteczka można dojechać piętrowym autokarem (kursuje co 20 minut, na wezwanie zatrzymuje się przed hotelem, bilet kosztuje 5 euro). W hotelu spędziliśmy 7 pełnych dni, wypoczywając po "obowiązkowym", tygodniowym objeździe Kuby z Hawaną włącznie. Planując kolejną wakacyjną "wyprawę" z pewnością znowu wybierzemy Iberostar. Polecamy