5.0/6 (103 opinie)
4.0/6
Wybrałem Kubę, bo chciałem pojechać w ciepłe miejsce i jednocześnie zobaczyć jeden z ostatnich krajów socjalistycznych na świecie. I oba cele osiągnąłem. Lot w obie strony wygodny, bez przesiadek i postojów. Transfer do i z hotelu bezproblemowy. Cały kompleks hotelowy tonie w zieleni, zwłaszcza, że byliśmy tam na przełomie listopada i grudnia, czyli po zakończeniu pory deszczowej. Trzy baseny i dwie plaże, na dużej plaży nigdy nie było problemu ze znalezieniem leżaka i parasola. Dostępne rowery wodne, kajaki i katamarany w cenie. Zamówiłem pokój z widokiem na morze - był w głównym budynku, choć są też bungalowy z takim samym widokiem - nie wyświetlały się w ofercie. Co fajne - wykupiony pokój dawał nam status gości premium, co pozwalało na korzystanie z restauracji i stref premium oraz z wyboru lepszych alkoholi. Standard pokoju - polskie lata '80, podobno w domkach jest nowocześniej. Klima działa również po wyjściu z pokoju, co zresztą powoduje lekki szok termiczny po powrocie z plaży. Lodówka mrozi napoje, chyba, że ustawić ją na minimalne chłodzenie. Jakość sprzątania taka sobie, mimo że codziennie zostawialiśmy pokojowym napiwek lub prezent w postaci rzeczy niedostępnych na Kubie. Lustra w łazience nie umyto ani razu w trakcie dwóch tygodni, pościeli też nie zmieniano. W drugim tygodniu pobytu w pokoju pojawiły się karaluchy (!), po interwencji u obsługi więcej ich nie było. Jedzenie na miarę kraju socjalistycznego, mało urozmaicone, ale zawsze było coś do zjedzenia. Jako gość premium można nawet spróbować homara! Obsługa ogólnie baaardzo uprzejma, uczynna i sympatyczna, w lobby wieczorem zawsze była muzyka na żywo. Raz w tygodniu dzień kubański i dzień rockowy. Wycieczki fakultatywne z Rainbow jak zawsze - długi dojazd i mało czasu na miejscu, ale zorganizowane profesjonalnie. Hawana - must see, należy kupować cygara i rum w polecanym przez przewodniczkę miejscu, na lotnisku w wolnocłowym są duuużo droższe. Cienfuegos i Trinidad - piękne miejsca. Wycieczka katamaranem na Cayo Blanco - jak ktoś lubi oglądać (i dotykać) tresowane delfiny...
4.0/6
Spędziliśmy 2 tygodnie na Kubie w okresie świąteczno- noworocznym i jesteśmy zadowoleni ogólnie. Zacząć należy od tego, że męczące jest organizowanie wyjazdu do Havany w 1 dniu po przylocie. przybyliśmy do hotelu o 1 po całym dniu w podróży, a o godzinie 7 musieliśmy być na śniadaniu. Uważać trzeba także na hotele. Zdecydowanie nie polecam tych które mają mniej niż 4 gwiazdki.
4.0/6
Jesteśmy po wycieczce na Kubę i mamy mieszane odczucia. Przelot w obie strony bez zarzutu (miła obsługa LOT-u). Na lotnisku czekała pani z mało widocznym logo Rainbow, która lakonicznie poinformowała o nr autokaru który dowiezie nas do wybranego hotelu oraz o godzinie spotkania tzw. organizacyjnego w następnym dniu. Tyle i aż tyle czyli radź sobie sam. Na miejscu formalności (zrozumiałe bo wiemy gdzie jesteśmy) i oczekiwanie na pokój. Hotel sieci Iberostar 5*, więc sądziliśmy że będzie przynajmniej dobrze a w naszej ocenie to co najwyżej +2*. jako ciekawostkę powiem że udało mi się zabić jednego duuuużego karalucha. Szkoda że nie zrobiłem mu zdjęcia ale co inne było ważniejsze. Na spotkanie następnego dnia z rezydentem (p. Magdalena, która witała nas na lotnisku ), trzeba było jej szukać bo nie miała ze sobą żadnej dużej plakietki z logo Rainbow (tylko mała naszywka na koszulce) a samo spotkanie zamiast na terenie dużego holu odbyło się poza obiektem w tzw. amfiteatrze co było powodem że nie wszyscy dotarli. Pani przekazała podstawowe informacje i przeszła do zapisów na wycieczki tłumacząc tym, że nie chce zabierać nam czasu (czyt. nie zabierać sobie czasu) . Na zadawane pytania odpowiadała lakonicznie bez jakichkolwiek dodatkowych informacji, które byłyby przydatne podczas naszego pobytu w zupełnie nieznanym kraju (m.in. zwyczaje czy miejsca korzystnego zakupu pamiątek). NIE POWIEDZIAŁA NAJWAŻNIEJSZEGO, ŻE W NOCY Z SOBOTY NA NIEDZIELĘ 10.03. JEST ZMIANA CZASU NA KUBIE. Wycieczki. Do Hawany w dniu 8.03. p. Aleksandra starała się opowiedzieć jak najwięcej ale było dużo miejsc do zwiedzania a mało czasu do swobodnego ich przekazu. Obiecywała że podczas drugiej wycieczki do Trynidadu koleżanka przekaże ich nam mnóstwo z uwagi na długie czasy przejazdu. I tutaj niemiła niespodzianka. Druga pani Aleksandra już nie była tak wylewna bo jak stwierdziła nie chce nam przeszkadzać podczas podróży, ograniczając się do krótkich informacji. A można było wiele przekazać aby przybliżyć nam kraj w którym jesteśmy. Nie jesteśmy pierwszy raz na tego typu wycieczkach i jesteśmy przyzwyczajeni do innego podejścia opiekunów ( z tym jednym wyjątkiem wycieczki do Hawany). Dla przykładu powiem że byliśmy na dwutygodniowej wycieczce do Chin a przewodnik cały czas zarzucał nas ciekawostkami, uczył podstawowych słów. W trakcie zwiedzania każdy jej uczestnik był dla niego ważny i nikogo nie zostawił bez jakiejkolwiek pomocy. Nawet na lotnisku pomagał w formalnościach przy- i wyjazdowych. A dla przykładu, zaraz po nocnym locie, stwierdził że najlepszym sposobem na aklimatyzację jest natychmiastowa eksploracja miejsca do którego przybyliśmy. To tyle dygresji. Zastanawiam się jakimi kryteriami Państwo się kierujecie przy wyborze rezydentów (przewodniczek). Sadziłem że renoma firmy Rainbow zobowiązuje. I taka jeszcze jedna uwaga: dlaczego przewodnicy i uczestnicy wycieczek nie są wyposażeni w system łączności radiowej? Przecież jak bardzo ułatwia to komunikację. Podsumowując, wyjazd pomimo tych zasygnalizowanych uwag udany bo miejsce: plaża, woda, pogoda i te niepowtarzalne miejsca są ponad wszystko. I stąd być może zawyżone oceny
4.0/6
Mimo wszystko warto zobaczyć Kubę 😀