4.7/6 (22 opinie)
Kategoria lokalna 3
5.5/6
Rodzinna atmosfera , przepyszne domowe jedzenie. Skromne warunki ale czysto i blisko pięknego morza. Piękna, spokojna okolica że sklepikami i restauracjami . Specjalne podziękowania dla rezydencji Pani Pauliny 😊 wspaniała osoba która cudownie się nami opiekowała. Wycieczka na wyspę Skiathos serdecznie polecam . Wyjazd do Aten niestety nie ! Bardzo męcząca wycieczka a w Atenach byliśmy bardzo krótko wszystko jakby w biegu . Brakowało kilku godzin aby naprawdę poczuć to miasto i pobyć tam .
5.0/6
Dla osób bez wygórowanych wymagań, dobra kuchnia.
5.0/6
Polecam dla osób, które chcą odpocząć od zgiełku dużych miast. Plaża znajduje się bardzo blisko hotelu, bo po drugiej stronie ulicy. W pobliżu jest mnóstwo restauracji, kawiarni i barów. Miejscowość ta uśpiona za dnia ożywa wieczorem.
5.0/6
zakręcony tempem codziennego życia kandydacie na wczasowicza! Jeżeli szukasz prawdziwego zatrzymania i ciszy; jeżeli szukasz pustych plaż, cudownego flow greckiej wsi i ludzi ze spontaniczną i najbardziej naturalną z możliwych - życzliwością na twarzy - przyjedź do Hawaii/Velica w czerwcu. Tu nikt się nie spieszy, nikt nie czatuje na Twoje napiwki i nikt - w żaden sposob -nie zakłoca Twojej prywtaności. Hotel nie jest w żaden sposób spójny z Twoimi wyobrażeniami o komercyjnych obiektach tego typu, które dotąd odwiedzałeś. Zamiast basenu otoczonego leżakami - masz tu zieleń ogrodu i cudownie pachnącą roślnność; zamiast bogactwa i obfitości ofert kulinarnych, które kojarzą Ci się z relaksem i komfortem wypoczynku - tu dostajesz piękny w swych smakach minimalizm greckiej, naturalnej kuchni z ogrodowymi oliwkami i własną oliwą na grilowanych warzywach. Wracasz do tego, co zgubułeś - prostota, piekno ascetyzmu i odkrycie że mniej nie znaczy gorzej... Najpiękniejsza jednak jest naturalna życzliwośc i szacunek jakim obdarzają Cie właściciele - starsze małżeństwo Greków i Pani pomagająca im w prowadzeniu hotelu. W ich twarzach nie zobaczysz irytacji; w ich zachownaiu nie ma nerwowego napięcia i tęsknoty do zysku czy komercji z busolą na "więcej";. Oni bardziej służą i goszczą niż zarządzają i robią biznes...Dlatego nie zobaczysz tu usztywnionych recepcjonistek za marmurową ladą - tutaj na zwykłym drewnianym krześle, przy zwykłym drewnianym stoliku w kącie obok drzwi czasem siedzi właściciel i czyta gazetę. A czasem włascicielka i ceruje serwetę. Czasem możesz usiąść i Ty - bo przecież to miejsce zwane recepcją służyć ma wszystkim. Nie ma biznesowych tajemnic bo nie ma biznesowego klimatu. Tu jest odpoczynek. A po skończonym dniu pracy właściciele - sięgajac po telewizor zza ladę na tarasie; mając łagodne morze przed sobą i szumiący ogród oliwny za sobą, na moment dotykają świata - tego, z którego do nich przyjechałeś. Oglądają wiadomości telewizyjne. Nikt nikomu nie przeszkadza. Kazdy ma czas na spotkanie z sobą samym. Tak; takich miejsc już nie ma. I oby przetrwało w Hawaii. Edyta