5.4/6 (542 opinie)
5.0/6
Wycieczka objazdowa połączona z tygodniowym pobytem w luksusowym ośrodku GRAND PALLADIUM , Riviera Resort @Spa, to ekscytacje dla dyszy podróżnika i ukojenie zmysłów szumem oceanu i wyrafinowanych obiektów hotelowych położonych na rozlewisku wód pośród odzotycznych zwierząt i barwnych ptaków. Z moich liczych wycieczek w różne destynacke chyba najlepszy pomimo uciążliwości covidovych. Program części objazdowek i przewodnik wysmienity.
5.0/6
Wycieczka ciekawa
5.0/6
Ta wycieczka jest jak jak kolorowa pocztówka, aperitif zaostrzający apetyt, film, który domaga się sequela. To jest solidna, pierwsza dawka Meksyku, po niej nieodzowny będzie booster! Nie ma lepszej rzeczy, niż być przeprowadzonym po trasie "Hasta La vista Mexico!" przez przewodniczkę panią Kasię, która jest niemal autochtonką i pokazuje Meksyk nie turystyczny, tylko prawdziwy, codzienny, praktyczny i smaczny. Trzeba tylko przygotować głowę, żeby pomieścić ten intensywny kurs z historii i kultury Meksyku, który trwa praktycznie 24 h. To spora pigułka wiedzy! Niezapomniane są: zwiedzanie starożytnych miast Majów i Azteków, szczególnie tonącego w dżungli Palenque czy ogromnego Teotihuacán, widzianego o wschodzie słońca z pokładu balona. Jezioro Catemaco wyłaniające się z mgły to krajobraz iście filmowy. Dzięki pomysłowej organizacji czasu jest szansa na poranny spacerpo przepięknej Puebli, jeszcze pustej i sennej, czy innych miejsc, bez tłumu turystów. Zwiedzenie jest nie tylko punktowe - w czasie krótszych i dłuższych przejazdów autokarem (wszak Meksyk jest ogromnym krajem) zwiedza się cały czas oczami, patrząc za szybę, goniąc wzrokiem uciekające krajobrazy, chocby wulkany Popocatépetl i Iztaccíhuatl, sceny z życia wsi i miasteczek, samochody, cmentarze. Autokar jest wygodny, a kierowca świetnie prowadzi, my skupiamy się tylko na oglądaniu - lub spaniu, bo dni na tej wycieczce zaczynają się dość wcześnie. Ale czy nie o to chodzi, żeby zdążyć zobaczyć jak najwięcej? Chociaż - miejmy tego świadomość - nie da się zobaczyć wszystkiego i zawsze czas wolny w każdym miejscu charakteryzuje się ciężkimi dylematami: co zdążymy zobaczyć, a co trzeba odpuścić. Tym bardziej, kiedy plan zaburzy korek na autostradzie albo niespodziewane zamknięcie drogi - to też są elementy codzienności Meksyku, w której sie poruszamy w czasie wycieczki. Zobaczenie Meksyku było moim marzeniem, nie rozczarowałem się, do czego bardzo przyczyniłą sie ta wycieczka. Meksyk zostaje w głowie na długo i zachęca do powrotu. I tak zrobię! Od jutro zaczynam uczyć się hiszpańskiego :)
5.0/6
Podróż Dla 11,5 godzinnego przeloty wygoda w samolocie jest bardzo ważna. Jak na taki „samolotem marzeń” to poniżej jakichkolwiek. W tamtą stronę samolot był trochę wygodniejszy fotele na miękkiej gąbce, spowrotem niemiłe i twarde. Jeżeli chodzi o miejsce na nogi to akurat ja nie jestem wysoki ale dla ludzi wysokich podkurczanie nóg przez 11 godzin mogło być problemem. Ilość rzędów foteli w samolotach jest ustawiany pod potrzeby danej linii. Nasz Lot chce jednak upchnąć jak najwięcej osób i zarobić kosztem niewygody swoich klientów. Przy starcie i lądowaniu klima się rozmroziła i kapało na głowy, miałem to nieszczęście siedzieć przy oknie. Obsługa rozdawała papierowe ręczniki żeby utkać dziury przez które lała się woda. Biuro podróży biorąc od osoby po ok. 8 tys. mogło by zapewnić przynajmniej skromną przekąskę w cenie dla swoich klientów w trakcie tak długiego lotu. Co do transportu autokarowego to nic nie można zarzucić. Autokar sprawny, czysty, klimatyzowany, dużo więcej miejsc niż osób, więc przynajmniej połowa miała po 2 miejsca dla siebie. Zwiedzanie Program bardzo ciekawy szczególnie Chichen Itza, Uxmal, Palenque i Teotichuacan. Te miejsca rekompensują wszystkie niedociągnięcia i mankamenty wycieczki. Warto było tam pojechać choćby dla samych tych miejscowości. Mało kościołów w programie, to akurat dla takich jak ja co mają już dość „wycieczek sakralnych” szwędających się od kościoła do kościoła. Nasza przewodniczka Bogna bardzo ciekawie i dużo mówiła o różnych obiektach, historii i współczesności, problemach mieszkańców itp. Była bardzo pomocna żeby coś doradzić w sprawach drobnych zakupów. Oceniam Panią Bognę 5/5. Wg mnie nie warto było jeździć dorożką, ani jechać do Cenote, no chyba że komuś bardzo zależy żeby się wykąpać. Lepiej dokładniej zwiedzić Chichen Itza niż pojechać po to żeby oglądać jedną studnię i spacerować po okolicznym parku przez 2 godziny. Miasta jak Merida, Puebla, to wypełniacze czasu, żeby biuro mogło się pochwalić większą ilością zwiedzanych obiektów. Campeche to zupełne dno, poza zjedzeniem obiadu w 45 stopniowym upale nic ciekawego tam nie było, a z resztą komu się chce jeść w taki upał. Poza paroma kościołami lub murami obronnymi w tych miastach nie było interesujących miejsc. Meridę np. można było zastąpić innym stanowiskiem archeologicznym zmieniając nieznacznie trasę przejazdu. Program zwiedzania miasta Meksyk trochę za skromny, prawie nie widzieliśmy Azteckich zabytków poza jedną świątynią z za płota. Wizyta u szamana mało widowiskowa, za bardzo współczesna sceneria, poza tym plastikowe rozpylacze używane przez szamana lepiej jakby zastąpił jakimś słomianym kropidłem. A poza tym stroje samego szamana i jego asystentów pozostawiała dużo do życzenia. Ja się bierze pieniądze za pokaz to pokaz powinien być widowiskowy. Pogodę mieliśmy bardzo dobrą chociaż już miejscami było za gorąco. Lepiej przyjechać w styczniu lub do połowy lutego. Na szczęście w drugiej połowie lutego prawie nie było komarów. Zabiłem jednego i nie musiałem stosować żadnych preparatów przeciwko owadom, nawet nad jeziorem. Hotele Względne, jak na standard wycieczki odpowiednie z wyjątkiem hotelu w Cancun i Catemaco, te 2 poniżej standardu chociaż robactwa w nich nie było. Wszystkie były klimatyzowane ale w hotelu w Catemaco klimatyzator pracował jak stary traktor, więc nie dało się go na noc zostawić. Poza tym były na wyposażeniu telewizory , telefony i gdzie niegdzie suszarki, a w Meksyku był nawet czajnik i torebki z kawą i herbatą. Wiele hoteli miało jedyne okna wychodzące na wewnętrzny korytarz okalający patio, więc nie było mowy od odsłonięciu okien. Na śniadania standardowo jajecznica z brunatną mazią fasolową. Obiado-kolacje to kurczak na różne sposoby. Wiele z hoteli nie trzymało się zasady i podawali darmowe napoje do kolacji. Sporadycznie trafiło się jakieś odstępstwo żywieniowe na kolację czy śniadanie od standardu. Za to potrawy kupione w knajpkach bardzo dobre, oczywiście pikantne w większości. Wyżywienie jest w Meksyku ogólnie dobre, tylko hotele idą na masówkę i ułatwiają sonie życie, jak narobią jajecznicy to potem może codziennie tylko odgrzewają.