Kategoria lokalna: 4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nasz pobyt w Egipcie byłby udany gdyby nie nachalność osób które tam pracowały.Wiedzieliśmy przed wyjazdem że napiwki są tam już tradycją ale nachalność personelu przeszła nasze oczekiwania.Żądali pieniędzy za każdego przyniesionego drinka (a dodam że było zapłacone all cl.)Jak się nie dało kasy traktowali człowieka jak powietrze to samo w restauracji.Także w 7 dni poszło prawie 600 euro na napiwki naszym zdaniem to trochę przesada.Oczywiście można było nie dawać i być traktowanym jak powietrze.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To co piszecie o pokoju hotelowym, że ma 4 gwiazdki to jakaś kpina jest. Pokój bym zaliczył do najwyżej 1,5 gwiazdki. W Polsce jak nocuje w hotelach 3 gwiazdkowych to mają taką klasę, że można spac jak w domu.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pokój to porażka , 1 małe okienko , biegające mini jaszczurki. Wyżywienie monotonne , Na plus dostępność leżaków przy basenie i na plaży. Ogólnie nie polecam.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel adresowany głównie do wielodzietnych rodzin arabskich. Pokój, który nam przydzielono nie spełniał w najmniejszym stopniu oczekiwań, jakie można by wiązać ze standardem 4 gwiazdkowego hotelu. Ciemny pokój, z dwoma łóżkami jako jedynym wyposażeniem. Brak nawet krzesła. Stara, szafa, mikro łazienka z wanną o wypukłym dnie. Lodówka zamiast chłodzić - grzała. Jedna noc w tych warunkach wystarczyła by dokonać zmiany hotelu.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Witam, zdecydowałam się na wystawienie opinii aby przestrzec wszystkie osoby, które zastanawiają się nad wyborem hotelu Aladdin Beach w Hurghadzie. Na początku zaznaczę, że nie jesteśmy bardzo wymagającymi turystami. Egipt odwiedziliśmy po raz piąty (wcześniej hotele: Jungle, Sindbad, Happy Life, Aqua Blu), byliśmy także gośćmi hoteli na różnym poziomie w Europie (Grecja, Teneryfa, Szwecja, Hiszpania), Turcji czy Tunezji. Nigdzie jednak nie spotkałam się z tak lekceważącym podejściem obsługi, sprawiającym wrażenie, że gość hotelu nie ma nic do powiedzenia. Ale zacznijmy od początku. Sam hotel położony jest niedaleko lotniska - transfer w naszym przypadku trwał ponad godzinę, ponieważ egipski pracownik Rainbow towarzyszący nam w podróży, spędzał w każdym hotelu w którym wysiadali turyści około 25 minut (jak się tłumaczył, było to spowodowane niezbędnym wsparciem turystów w zameldowaniu - uważam, że to przesada i brak szacunku dla osób, które oczekiwały w autobusie, szczególnie tych, które wybrały hotel będący na końcu listy transferowej i podróżowały razem z dziećmi). Kiedy dotarliśmy do naszego hotelu odniosłam wrażenie, że nienaturalnie przedłuża on czas spędzony z nami w recepcji (świetnie komunikujemy się po angielsku, para, która wysiadła razem z nami także nie miała problemu z załatwieniem formalności), być może celem był bakszysz? Starym zwyczajem woleliśmy nie ryzykować, więc przy zameldowaniu w paszport włożylismy 10$ - pozwoliło nam to otrzymać pokój o rzekomym "podwyższonym standardzie". Sam pokój dość duży, na parterze z ładnym widokiem na ogromnego kaktusa - i tutaj kończą się zalety. Firanka brudna, w tłuste plamy, oberwana, dziwnie zszyta z zasłoną, która uniemożliwiała pełne odsłonięcie okna. Odsunięcie drzwi balkonowych wymagało dużo siły - spróchniały, powyginany plastik we framugach stawiał opór i nie mieścił się w szynach. Brak suszarki na pranie - ludzie wiązali sznurki żeby wywiesić ręczniki na balkonie. Brak kontaktu w łazience. Ręczniki zabierane rano a pokój sprzątany po południu - nie ma nawet w co wytrzeć ręce. Teren hotelu bardzo rozległy - dojście do plaży czy restauracji zajmowało sporo czasu a pamiętajmy, że tę odległość pokonuje się kilka razy dziennie - dość męczące po kilku dniach. Hotel kwateruje gości w bungalowach zamkniętego hotelu Jasmin (brak restauracji i barów) co generuje tłumy w restauracji czy nad morzem. Nad morzem dochodziło też do kłótni, szczególnie Rosjan (80% gości), którzy zajmowali leżaki już wieczorem poprzedniego dnia a ich rzeczy były zrzucane przez kolejnych turystów. Ludzie, którzy przychodzili po śniadaniu ok godziny 9 -11 nie mieli już szans na wolny leżak. Plaża najładniejsza (drobny piasek, łagodne zejście do morza) przy hotelu Jasmin, jednak restauracje, bary czy toalety w jej pobliżu zamknięte lub w trakcie prac remontowych, więc wszyscy idą na plażę główną. Plaża zaśmiecana jest plastikowymi kubeczkami (w których podawane są napoje o każdej porze dnia i w każdym barze) i plastikowymi słomkami oraz petami. Przy plaży zatopiony kawałek wraku samolotu przy którym pływają kolorowe rybki oraz znajduje się kilka skupisk raf koralowych. Bardzo ładne wschody słońca na plaży. Jeśli chodzi o bar na plaży - cwaniakowaty, niemiły barman ze specyficznym poczuciem humoru i długie kolejki. Byłam świadkiem sytuacji, gdy kolejka do baru się stale wydłużała a barman zawołany przez menagera (?) poszedł się pośmiać z innymi. Brak karty drinków oraz wina, napoje typu soft nalewane z maszyny. Ciekawostka - w barze przy basenie hotelu Jasmin - piwo i napoje z butelek. Niedaleko plaży znajduje się ogrodzone miejsce ze stolikami, coś w stylu restauracji z przekąskami ale tutaj niespodzianka - brak pełnego bufetu, jedynie sałaty, owoce i ciasteczka a dania typu frytki, ryba, pizza, burger (to całe menu) zamawiane bezpośrednio u kelnera i nie byłoby to problemem, rozumiemy, pandemia, hotel nie chce marnować jedzenia, ale oczekiwanie pół godziny aż ktoś podejdzie to duża przesada. Tymbardziej, że kelnerzy razem z barmanami skupiali się w grupki i świetnie się bawili, nie zwracając uwagi na gości. Hotel w permanentnym remoncie, widać oszczędności na każdym kroku i faworyzowanie stałych bywalców - Rosjan i Niemców (średnia wieku ok 50lat). Jako przykład podam sytuację, kiedy kucharz smażąc kalmary odkładał pełne na talerzyk poza zasięgiem gości a resztki wyglądające jak sama frytura wrzucał do misy. Młody Rosjanin poprosił szefa kuchni i podczas trwającej kilkanaście minut głośnej rozmowy wywalczył, ku niezadowoleniu kucharza, że wszystkie kalmary były dostępne dla gości. Pierwszą kolacją w naszym przypadku była halloweenowa kolacja - kolejki do wejścia, ogromny hałas, szum, zamieszanie i napoje (w plastikowych jednorazowych kubeczkach). Kiedy poprosiliśmy kelnera o szklane kieliszki do wina powiedział nam, że nie jest to możliwe przez Covid, jednak później przyniósł nam wino w szkle z prośbą o dyskrecję (kilka innych osób też piło w szkle). I tutaj zaczął się cyrk. Panowie menadżerowie w koszulach ogromnie oburzeni, najpierw zawołali kelnera do siebie, zrobili wielkie zamieszanie, następnie podeszli do nas i ostentacyjnie przelali wino z kieliszków do plastikowych kubeczków, tłumacząc, że to dla naszego dobra i na całym świecie nie podają w hotelach napojów w szkle...... Dodatkowo poprosili o wskazanie kelnera, który przyniósł nam wino a otrzymując odpowiedź, że nie pamiętamy odszedł obrażony bez słowa. Obsługa raz nosiła maseczki, raz nie. Czasem sztućce zapakowane były w folie a czasem przynosił kelner w podartej rękawiczce. Ogólne moje wrażenie o restauracji głównej - kelnerzy uwijają się pod czujnym okiem panów w koszulach (niekiedy było ich więcej niż kelnerów), którzy tylko obserwują gości. Kelnerzy często zabierają sztućce kiedy idzie się po drugie danie czy deser. Na pochwałę zasługuje jedzenie i chociaż jest go mało to zdarzały się kraby, ryby, wątróbka i wszystko było smaczne. Miła atmosfera panuje w restauracji włoskiej przy basenie - mimo, że była to restauracja a'la carte to również był bufet i wchodziliśmy tam bez rezerwacji. Miły, starszy pan menadżer wita gości, upewnia się czy wszystko smakuje i jest w porządku. Także kelnerzy z tej restauracji, którzy pracują jako barmani w barze przy basenie są sympatyczni, mili i nienachalni. Animacje - w trakcie dnia mało widoczne, wieczorne w dyskotece - na wysokim poziomie, warto pooglądać ale aby zająć dobre miejsce trzeba się tam wybrać dużo wcześniej. Wieczorami przy tarasie mini disco i śpiew na żywo (nam osobiście ten "śpiew" średnio się podobał, bardziej przypominał wycie), kelnerzy obsługują "swoich" gości i ignorują innych (może dawaliśmy za małe napiwki:D), jednak w barze w lobby bardzo mili barmani, rozmowni, spełniający prośby z uśmiechem. Niedaleko hotelu znajduje się centrum handlowe Senzo mall, spacerkiem około 10-15minut, warto wybrać się na zakupy szczególnie do Spinneys - sklep typu nasz Carrefour z ustalonymi cenami. Byliśmy na kilku wycieczkach m.in w Kairze i rejsie na Orange Bay - nie korzystalismy z oferty Rainbow. Polecam spacer do Alibaba Hotel - dużo radośniejszy, wakacyjny klimat, my trafilismy nawet na piana party na plaży ( w tym samym czasie w Aladdinie przez godzine trwało mini disco nad basenem podczas którego rozdawali kawałki mango i malowali dzieciom buzie....). Ogólna moja opinia: ktoś miał ciekawy pomysł na wioskę niczym z filmu Aladdin oraz zadbanym ogrodem i mini zoo (obecnie 2 klatki z małpkami, czasem w porze karmienia można zrobić sobie zdjęcie z małpką na ramieniu), jednak obecnie widać upływ czasu, wiele restauracji, barów pozostaje zamknięte i opuszczone. Pokoje wymagają odświeżenia. Sporo usterek - zepsuta drabinka do basenu o głębokości 2.2m czy zamknięta toaleta przy basenie. Być może są to szczegóły, jednak decydują o komforcie spędzania wakacji. Osobiście, pomimo że uwielbiałam Egipt jako destynację na ciepłe wakacje w trakcie polskiej jesieni/zimy, zniechęciłam się i nie wiem czy jeszcze kiedyś zdecyduję się na wyjazd do kraju faraonów. Odradzam ten hotel każdemu.