Opinie o Long Beach Resort (ex. Hilton Long Beach)

4.5/6

Long Beach Resort - nie taki diabeł straszny jak go turyści opisują

W hotelu Long Beach Resort spędziliśmy tydzień i ogólnie oceniam te wakacje za udane. Hotel położony blisko lotniska w dzielnicy hotelowej. W pobliżu małe sklepiki z pamiątkami; duże centrum handlowe dość daleko. Atmosfera ogólnie przyjazna, spkojna, obsługa życzliwa. Wielu turystów z Polski. Nasz pokój zgodnie z prośbą mailową zlokolizowany był w głównym budynku (nie dopłacaliśmy za ten luksus). Cały teren hotelowy bardzo rozległy, budynki umiejscowione na skarpach, więc niektórzy mogli mieść dość daleko do recepcji czy do dwóch głównych restauracji. Poza tą niedogodniością można na plus zaliczyć, że w sądziedztwie jakiegoś skupiska domów zawsze znajdował się basen z barem. Wiele domków jest obecnie w remocie, co w ogóle nie przeszkadza w wypoczynku, a z pewnością podniesie atrakcyjność tego miejsca w przyszłości. Cały teren przepięknie zielony, ogromna ilość palm daktylowych. Pokój hotelowy codziennie dokładnie sprzątany, duży i przyjemny w odbiorze. Meble noszą znamiona użytkowania. Podobnie sytuacja kreuje się w łazience ( bardzo zniszczona zasłonka prysznicowa). Jedzenie urozmaicone, dosć dużo owoców i słodyczy, pieczywa. Wszystko genralnie smaczne. Niestety nie przedam za egipskimi ciastami. W restauracji zawsze dużo wolnych stolików, a obsługa nawet w najmniejszym stpniu nie wymusza napiwków. Na całym obiekcie duzo basenów o różnej głebokości. Miejsca przy głównym basenie rezerwowane przez obsługę wczesnym rankiem. Za dolara o każdej porze dnia znajdzie się wolny leżaczek. Animacje w ciągu dnia bardzo słabe. Jedynie aquaareobik dość przyjemny. Wieczorne przedstawienia równiez na niskim poziomie. Na plaży dużo wolnych miejsc. Obsługa chętnie pomaga w dogodnym ustawieniu leżaka. W barach na terenie obiektu w porach między głównymi posiłkami serwowane rozmaite ciepłe przekąski i lody. Napoje firmowe, alkohole lokalne znośne w smaku. Dobre piwo. Przez pierwsze trzy dni mnóstwo osób z obsługi hotelu namawia gości do zakupu wycieczek alternatywnych. Jest to dość męczące. Plaża ogromna, pustynna. Morze piękne, lazurowe. Rafa koralowa przy hotelu niestety zniszczona, mozna jednak pooglądać wiele gatunków rybek. Internet działa tylko w restauracji Podium. Niestety ze względu na dużą liczbę gości trudno się zalogować. Lepiej kupić egipską kartę SIM (możliwe takze w hotelu dużo drożej niż w punkcie na lotnisku). Spotkanie z rezydenten niestety nie przynosi wielu cennych informacji. Wykupiliśmy wycieczkę Kair - Giza. Myślę, że warto było, choć właściwie cały dzień biegaliśmy od miejsca do miejsca. Niestety ceny biletów lub innych atrakcji dodatkowo płatnych podczas tego wyjazdu nie zgadzały się z informacjami na stronie Rainbow, inne też prezentowała Pani rezydent. Ostatecznie wszystko niemal dwukrotnie droższe. Warto wymienić pieniądze na funty egipskie tylko po to, by w tej walucie płacić za bilety, toaletę czy jedzenie na lotnisku lub w samolocie. Poza tymi miejscami niestety w sklepach czy przy dodatkowych atrakcjach (typu przejażdżka wielbładem) tubylcy chętniej biorą dolary. Za kwotę przewyższającą wartość jednego dolara w egipskich funtach nawet nie chcą zrobic zdjęcia, a za dolara wykonają sesję jak prawdziwy fotograf. Widocznie lokalna waluta nie jest zbyt stabilna. Drobne upominki dla robiny warto kupić pod piramnidami. Są tam za grosze. te same przedmioty w hotelowych butikach 15 razy droższe. Myślę, że zadowolenie z wakacji zalezy od naszego nastawienia.