Kategoria lokalna 4
6.0/6
Super pokój z widokiem na morze. Czysty codziennie sprzątanie. Wyśmienite jedzenie. Zawsze usmiechnieta obsluga. Serdecznie polecam!
MARIA Jadwiga, BYDGOSZCZ - 28.04.2024 | Termin pobytu: kwiecień 2024
0/0 uznało opinię za pomocną
6.0/6
To były najlepsze wakacje. piękny hotel, obsługa hotelu wspaniała, jedzenie pyszne, dużo pięknej zieleni w hotelu, animatorzy dbają o gości. Polecam wszystkim
Agata, --- - 12.05.2024 | Termin pobytu: maj 2024
0/0 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Ogólnie jestem zadowolony ze stosunku jakości do ceny. Co warto wiedzieć, drinki jakie robią w barach: mochito, tequila sunrise, jamajca, rum+cola. Są trzy restauracje: stary hotel, nowy hotel i przy plaży. Nowy hotel ma lepszy standard. Są pokazy w starym hotelu o 20:30 przed restauracją. Animacje o 21:30 w amfiteatrze. Wkładka 10usd w paszport - dobry pokój. 20usd w paszport - najlepsze dostępne pokoje. Jak zamawiasz łóżko dla dostawki to dawaj napiwki po przyniesieniu łóżka a nie przed :) bo łóżka nie zobaczysz. Są dwie plaże - piaszczysta prze restauracji na plaży. Nie wsiadaj do windy która ma napisane staff only - brak czujnika i duża szansa że winda zrobi Ci krzywdę. Mleczko do kawy w nowym hotelu jest w barze i jest spienione parą - więc jest ok - trzeba prosić o mleko. Bilard jest defacto nie limitowany i można grać ile się chce, za free drukują dodatkowe "godziny". Płetw i masek do snoorkowania nie warto brać, przy plaży brak rybek, tylko jakieś mało ciekawe niedobitki. ZABRONIONE jest rezerwowanie leżaków - więc teoretycznie nie ma debili latających o 5-ej rano aby ręcznik położyć na leżak przy plaży... no poza Polakami, którzy się potem dziwią że ktoś im ręcznik zabrał - a to koszt 20euro przy wyjeździe i rozliczaniu kart na ręczniki. 1USD napiwki wystarczają, za sprzątanie pokoju 1USD warto położyć na łóżku to będzie jakieś serce czy kwiat lub krokodyl z ręczników ułożony. Jedzenie, owoce, danie i desery, są różne w różnych restauracjacj tego samego dnia, także warto zmienić restauracje jak coś nie pasuje w menu. Cola, sprite itp nie z butelek ale dobre - nie ściemiane. I w barach sok z guavy - rewelacja. Taki sam jak kartonowy w sklepie. Mango 15% 1l w kartonach warto kupować w sklepie pod Cleopatrą przed hotelem - 1l poniżej 2pln. 10% mango słabe, ale 15% soczek - super - nie do kupienia w polsce. No i rezydent to pani matołek nic nie rozumie, nic nie wie, nic nie doradzi, więc lepiej mieć komórke z wykupionym internetem z vodafone na 10GB za 15USD. Jest bezpiecznie i można bez problemu łazić po mieście nawet nocą. Na miejscu jest zoo z malpami ptakai itp - jakieś 30-i klatek ze zwierzakami. Minus - czasem capi jak wieczorami rośliny jakimś szambem podlewają.
Krzysztof, Warszawa - 26.05.2019
23/26 uznało opinię za pomocną
6.0/6
Kto z nas choć raz nie pomyślał zimą, gdy temperatura spada, a dni stają się coraz krótsze, żeby chociaż na chwilę przenieść się na południe, gdzie właśnie trwa lato? Egipt jest doskonałym miejscem na spełnienie tego marzenia, bo lato trwa tam przez cały rok, a z Polski można tam dotrzeć w zaledwie 4,5 godziny. To był nasz drugi zimowy pobyt w Egipcie i zarazem drugi w hotelu Sea Gull (czyli Mewa). Wcześniej jeździliśmy do Egiptu we wrześniu, ale warto się wybrać tam właśnie zimą. Latem upały bywają trudne do zniesienia. Zimą natomiast pogoda jest podobna do tej, jaką mamy w Polsce w czerwcu. Jest ciepło i słonecznie, a niebo jest bezchmurne, ale bez nieznośnego skwaru. Dni są znacznie dłuższe, niż u nas, a woda w morzu ma zawsze ponad 20 stopni. A to wszystko w czasie, gdy w Polsce jest zimno, szaro i ponuro. Tegoroczny pobyt w hotelu Sea Gull był równie udany, co poprzedni, więc niewykluczone, że jeszcze tam wrócimy. Największą zaletą hotelu jest położenie w centrum nowej części Hurghady – Sakkali. Dzięki temu można swobodnie zwiedzać miasto, jak również korzystać ze wszystkich atrakcji turystycznych w okolicy. Nie traci się też czasu na transfery z lotniska i miejsc zbiórek podczas wycieczek. Pomimo, że hotel znajduje się w centrum, to nie ma w nim hałasu, bo okna pokoi wychodzą na baseny, ogród i morze, a nie na ulicę. Równocześnie hotel oferuje wszystko to, co hotele na pustyni: prywatną plażę, baseny, egzotyczną roślinność, bary i restauracje, boiska, korty i program animacyjny. Hotel Sea Gull, to właściwie 2 połączone ze sobą sąsiednie hotele: Sea Gull Resort i Sea Gull Club. Każdy ma osobne wejścia i recepcje, ale wspólne są ogrody i plaże. Mieszkając w jednym można korzystać ze wszystkich atrakcji drugiego i na odwrót. Turyści z Polski mieszkają w obu częściach, nie ma tu chyba jakieś szczególnej zasady decydującej o tym, gdzie zostaniemy zakwaterowani. Obok jest jeszcze trzeci hotel – Sea Gull Premium, najbardziej nowoczesny i elegancki, jednak goście części Resort i Club nie mają tam wstępu, choć goście części Premium mogą korzystać z 2 pozostałych. Cały teren jest bardzo dobrze zagospodarowany. Do dyspozycji mamy 2 plaże z bezpłatnymi leżakami, parasolami i ręcznikami plażowymi, 5 dużych basenów oraz kilka mniejszych. 2 baseny są podgrzewane zimą (w tym ten największy, znajdujący się przy Sea Gull Club). Jest też bezpłatny aqua park z 3 dużymi zjeżdżalniami wodnymi i kilkoma mniejszymi dla dzieci. Jest nawet mini zoo, z małpkami, papugami i różnymi innymi ptaszkami. Są 2 główne restaurację (po 1 w każdym hotelu), restauracja na powietrzu przy plaży z 4 rodzajami kuchni, w której serwowane są obiady, a także bary przy plaży, przy basenach i w lobby. Co ważne, all inclusive obowiązuje przez całą dobę! Poza tym jest restauracja rybna, z której można skorzystać bezpłatnie raz w trakcie pobytu, pub położony efektownie w wieży wznoszącej się nad hotelem, restauracja chińska, namiot orientalny, dyskoteka. W ramach all inclusive dostajemy również bezpłatne talony na bilard, tenis, squasha. Nowością w 2015 roku jest bezpłatne wi-fi na terenie food court przy plaży, dostępne od rana aż do zachodu Słońca. Mimo, że do hotelu przyjechaliśmy o 10-tej rano, a doba hotelowa zaczyna się o 14:00, to od razu dostaliśmy klucze do pokoi. Z kolei w ostatnim dniu, już po wykwaterowaniu (doba hotelowa kończy się o 12:00, a wylot był dopiero wieczorem) mogliśmy nadal korzystać z all inclusive. Jest to duży plus, bo w innym hotelu było tak, że nie pozwalali nawet napić się wody z dystrybutora. Hotel odwiedzają goście z różnych krajów, brak jednej dominującej narodowości. Udało mi się zaobserwować Polaków, Czechów, Szwedów, Duńczyków, Arabów, Rosjan, Białorusinów, Litwinów i Węgrów. Jeśli chodzi o Rosjan, to dawno minęły już czasy, kiedy na wczasy jeździli tzw. „nowi Ruscy”, którzy tylko pili i awanturowali się. Dziś z Rosji podróżuje klasa średnia, w większości w hotelu były rodziny z małymi dziećmi, a dzieci rosyjskie są bardzo grzeczne i dobrze wychowane. A więc było spokojnie i kulturalnie. Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu z naszego pobytu w hotelu Sea Gull: https://youtu.be/_ndOi6bniWU
Andrzej, Łódź - 31.12.2015
310/333 uznało opinię za pomocną