Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Marzenia o Indiach a zderzenie z rzeczywistością okazały się dla nas, ale także dla całej grupy, bardzo przykre. Zwalił nas z nóg już pierwszy dzień, gdy zakwaterowano nas w hotelu w Delhi. Nie mam pojęcia, kto zaakceptował ten obiekt jako hotel 3-gwiazdkowy. Szara pościel, zółta cuchnąca woda, w której nie dało się wykąpać i pseudo-restauracja. Bo to, co zaserwowano na poziomie -1 trudno nazwać restauracją. Do napojów podano plastikowe, szare, chyba brudne kubki (byly tak szare, że nie wiadomo, czy to osad, ale na pewno był to brud), plastikowe talerze do posiłków. Przeżyliśmy zmęczeni ten koszmar. Na drugi dzień obiad - wydawało się, że w miarę czystym obiekcie. Wieczorem wyjazd pociągiem do Waranasi. To prawdziwy folklor, prawdziwe Indie, ale dla nas zaczął sie koszmar. Prawie całą grupę,(niektórych pół dnia później) łącznie z pilotką dopadły potworne wymioty i biegunka. Cała noc nieprzespana, zbieganie z piętrowych łóżek do "toalety". Pani pilot nie wezwała na miejscu lekarza, a było to przecież zbiorowe zatrucie. Podwiozła nas pod aptekę twierdząc, że możemy kupić leki na własną odpowiedzialność. Farmaceuta tłumaczył, że trzeba brać przez 5 dni i jest to jakiś antybiotyk. Zrezygnowaliśmy bez konsultacji z lekarzem. Dość obszernie opisuję ten początek, wydaje się on mało istotny, ale - niestety - to zatrucie przysłoniło całą wycieczkę. Bardzo długie przejazdy, np. 180 km uczciwie powinny być określone jako 6-7 godz. przejazdu i ciągłe przystanki na toaletę. Trudno zachwycać się nawet Taj Mahalem, gdy boli brzuch, człowiek rozgląda się za toaletą, żeby na marmurach nie zwymiotować. Mam strasznie mieszane uczucia, bowiem marzyłam o Indiach i byłam świadoma, co tam możemy zobaczyć i niestety - wszystkie marzenia rozbiły się jak bańka. Nie wiem, czy kiedykolwiek odważę się tam wrócić. Biuro zastrzega sobie, że program może się zmienić. Ok, rozumiem. Ale czy może się aż tak zmienić, że zwala z nóg turystów? Z Waranasi mieliśmy lecieć do Jajpuru. Okazało się, że nie lecimy rano, a wieczorem przez Dehli z godzinną przesiadką. A jakże. Samolot z Waranasi wylecial z ponad godzinnym opóźnieniem i w Delhi zobaczyliśmy tylko dym, jaki po samolocie do Jajpuru pozostał. Czekaliśmy na lotnisku ok. 3 godz., aby podstawiono nam autokar.Potem tłukliśmy się w ogromnym hałasie 7 godz. do Jajpuru. Wykończeni przejazdem, chorzy, staraliśmy się jeszcze coś zobaczyć, ale gdyby nie zdjęcia, nie wierzyłabym, że tam byłam. Ogromna szkoda. Pewno Indie są piękne, ale trudno je podziwiać będąc od samego początku tak chorym. Czy warto tak oszczędzać i tak narażać turystów? Od ponad 20 lat zwiedzamy z Rainbowem cały świat. Tym razem zawód zupełny. Czyżby biuro poszło w ilość, a nie w jakość? Do zdrowia przyszliśmy ok. 5 dni po powrocie.Dopiero po zażyciu antybiotyku niszczącego zakażenie jelitowe. Ciąg dalszy badań za tydzień. Pozostałe hotele, (w Dehli spaliśmy jeszcze tydzień później) do przyjęcia. Także w Nepalu. Ogólnie - zbyt długie, męczące przejazdy, szczególnie jak zmieniony zostanie program. A nam to zaserwowano. Pani pilotka miła w bezpośredniej rozmowie, ale też nie do końca doinformowana. Wszystkie grupy miały w Taj Mahal parasolki (padało), my otrzymaliśmy informację, że żadnych parasoli nie wolno brać, nawet na bramce zabrano nam z głów folię. Miała dużą wiedzę związaną z wierzeniami, ogólną nt. zabytków, nic poza to. Wróciliśmy do Polski nie dowiedziawszy się nic więcej o tych zapewne interesujących krajach poza tym, co zobaczyliśmy. Nic o realiach dzisiejszego dnia. Pani pilot nawet nas nie pożegnała, jak to zwykle czynią piloci na koniec wycieczki, nie otrzymaliśmy także ankiet do wypełnienia. Wiedzieliśmy przed wyjazdem, że świątynie zwiedza sie na boso, ale w niektórych nie wolno nawet założyć skarpet, to oprócz choroby jelitowej dopadło niektórych ( w tym mnie) przeziębienie. To inna bajka, bo z tym można sobie jakoś poradzić, ale trudno zachwycać się pewno pięknymi i ciekawymi krajami będąc po prostu bardzo zmęczonym i chorym.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka jest zle zorganizowana logistycznie, bardzo duzo czasu pochlanialo przemieszczanie sie (lot z Nepalu do Indii mogl byc bezposredni co zaoszczedziloby wiele godzin, przejazd pociagiem -20godzin- mogl byc zorganizowany autobusem ). Wspolpraca z lokalnymi rezydentami i kontrahentami byla bardzo slaba. Hotele w bardzo niskim standardzie, problemy z ogrzewaniem choc noca temperatury byly niskie, brudno co zaowocowalo problemami zdrowotnymi u sporej grupy uczestnikow. Bardzo dobrze oceniam pilotke pania Beate. Ogromna wiedza i ciekawy sposob jej przekazywania. Dla pani Beaty najwyzsza nota.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nie polecam. Najgorsza wycieczka z Rainbow na jakiej byłam, po tej imprezie nie wiem czy odważę się skorzystać z usług tego biura.