4.0/6
Trochę niefortunne organizacyjnie połączenie imprezy Weekend w Izraelu z wypoczynkiem nad Morzem Martwym. Dla pozostających na wypoczynek kąpiel w Morzu Martwym w ramach pierwszej części to strata czasu, można było zostawić tę część uczestników np. w Jerozolimie i dać czas wolny. Kilkugodzinne oczekiwanie na dwie osoby z Krakowa na lotnisku w Ovdzie to wielka strata czasu i sił w pierwszym dniu pobytu. Sympatyczny i kompetentny pilot Kamil próbował nadrobić braki w wiedzy i języku polskim pilotki izraelskiej. Wiem, ze inne grupy trafiły dużo lepiej. Nagrodą za nie te niedogodności był pobyt w Ein Bokek, wspaniały hotel, cudne miejsce , prawdziwe spa...
3.5/6
Sam program bardzo intensywny i dobrze pomyślany, ale...... Pani Ewa, przewodniczka, bardzo słabo mówi po polsku, przekazuje bardzo nie ścisle informacje i jest ich bardzo mało. Szczerze mówiąc bardzo niewiele dowiedziałam się od niej. A szkoda,bo bardzo liczyłam na poznanie obyczajów, kultury, historii tego ciekawego miejsca. Hotel w części objazdowe, to pomyłka. Brud, kiepskie jedzenie, fatalna organizacja. Za to hotel w części pobytowe świetny, godny polecenia .
3.5/6
Wycieczka sama w sobie bardzo ciekawa, zobaczyliśmy wiele pięknych miejsc. Osobiście jak najbardziej ją polecam, ale z zastrzeżeniami... zastrzeżenia tyczą się głównie do pilota wycieczki p. Anety K. która nie do końca była zaangażowana w organizację a nawet kilka razy była bardzo nie miła dla części grupy. Po pierwsze zawiodła procedura odbioru z lotniska - nie była sprawdzona lista na lotnisku, pojawiło się zamieszanie z autokarami. Bardzo oszczędna w informacjach, zbytnio nie zachęcała do zakupienia dodatkowych wycieczek ale miała wielkie pretensje jak się nie uzbierała grupa. Na szczęście koeżanka z autokaru miała lepszy dar przekonywania i dzięki niej grupa się uzbierała. Często miała pretensjonalny ton i za każym razem usiłowała pokazać swoją wyższość - podnosząc głos. Jej odpowiedzi były często wymijające. Drugiego dnia miała pretensję, że 1/3 osób spóźniła się rano do autokaru , tylko nie wzięła pod uwagę, że osoby te byłī punkualne i czekały na recepcji. Zamiast czekać w autokarze ( a było tego dnia kilka takich samych ) powinna być przed hotelem i kierować nas - tymbardziej, że jeszcze się wszyscy nie znaliśmy. Natomiast druga lokalna przewodniczka p. Ewa na szczęscie uratowała sytuację. W ciekawy sposób przekazała swoją wiedzę. Mam zastrzeżenia co do tempa zwiedzania, dla wielu osób było za szybkie, zaczynała mówić w momencie jak jeszcze osoby dochodziły do danego miejsca, i strasznie trzeba było gonić. Domyslam się jednak, że upilnowanie ponad 30-tu osób nie jest łatwe i była to swojego rodzaju pewna metoda :) Zastrzeżenia mam co do 4 dnia zwiedzania - Tel Aviv - jeśli ktoś nie zapłacił dodatkowej opłaty za wycieczkę to musiał sobie praktycznie cały dzień zorganizować sam. Myslę, że tu Rainbow jeśłi bierze tyle za wycieczkę gdzie są 3 dni zwiedzania to powinien mieć to już w cenie. Większość osób niestety odebrało to na zasadzie wyciągnięcia dodatkowych pieniędzy. Myślę, że to warto zmienić. Powrót: My wracaliśmy z wypoczynku z nad morza martwego małą grupą. Tu organizacja totalnie zawiodła. Kierowca busa za bardzo nie wiedział gdzie jest nasz hotel, zostawił nas na zupełnie innym terminalu ogromego lotniska w Tel Avivie, i okazało się że nie ma żadnego pilota. Byliśmy zdani wyłącznie na siebie. Pani Aneta wróciła kilka dni wcześniej do Polski, jak zapytaliśmy jeszcze podczas objazdu o jakiś kontakt to dała nam namiary na pracownika Rainbow który pozostał na miejscu, i miał nam w razie kłopotu pomóc. Jednak okazało się, że też się nie zjawił na lotnisku. W biegu i stresie dotarliśmy na właściwy terminal i na szczeście daliśmy radę.... :) Jeszcze jedna kwestia ... mianowicie ankieta na koniec wyjazu - nie otrzymaliśmy jej wcale. Czyżby pani Aneta bała się naszych opinii??? A może już jej nie zależało...