Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka słaba, mało atrakcji, większość czasu w autokarze lub na przejazdach. Jedzenie w hotelach przyzwoite. Przewodniczka najgorsza z możliwych. Podczas pobytu niczego się nie dowiedzieliśmy o tym kraju gdyż pani nie potrafiła przekazać swojej wiedzy. Mówiła tak chaotycznie, nieskładnie, opowiadając o jakimś miejscu poruszała 10 innych wątków i nigdy nie kończyła. Dramat. Trzeba było doczytać wszystko co człowiek chciał wiedzieć. Zadając pytanie przewracała oczami i z wielką łaską odpowiadała „ o tym później” - czyli drogi uczestniku nigdy. Niestety bardzo się zawiodłam na tej wycieczce - za takie pieniądze oczekiwałam czegoś super a dostałam dramato-komedię. Nie polecam.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
1. Lotnisko Okęcie – czas wylotu (3.04.2025) Kilka dni przed wylotem otrzymaliśmy informację telefoniczną z infolinii RAINBOW, że możemy zamienić miejsca w samolocie na biznes lub premium, ale tylko na lotnisku oraz, że stoisko biura RAINBOW będzie otwarte przez cały dzień. Przyjechaliśmy zatem na lotnisko 5 h wcześniej i udaliśmy się na stanowisko LOT. Bez przeszkód dopłaciliśmy do wolnych miejsc w klasie premium. Pani z LOT-u zachęciła nas do niezwłocznego odprawienia się (odprawa LOT trwa 24 h na dobę) o czym biuro w sms-ach czy informacji werbalnej nie informowało. Posiadamy wstęp do VIP Room, jednak nie dane było nam poczuć urlop na 5 h przed odlotem, ponieważ w rozmowie tel. z infolinią Rainbow poinformowano mnie że musimy czekać za urządzeniami z słuchawkami i trzeba podpisać ich odbiór, nie można też nikomu z uczestników przekazać tych urządzeń. Zatem zostaliśmy skazani na czekanie na metalowych krzesełkach zamiast odpoczywać w VIP ROOM. Na 3 h przed odlotem stanęliśmy w już formującej się kolejce po odbiór urządzeń przed stanowiskiem Rainbow. NIESTETY po rozdaniu 6 urządzeń osobom przed nami zabrakło ich dla nas, jak i dla pozostałych uczestników wycieczki. Zostaliśmy poinformowani, że urządzenia dostaniemy od pilota w Japonii. Podsumowując: 2 h czekaliśmy bez sensu, głodni i zmęczeni na urządzenia których nie otrzymaliśmy, pomimo zupełnie innej narracji pracownic infolinii Rainbow. (do odsłuchania rozmowy tel., co najmniej trzy z dwoma różnymi rozmówczyniami w dniu wylotu). 2. Przylot do Japonii, zakwaterowanie w hotelu. Zakwaterowanie po 12 h lotu i 1 godzinnym transferze odbyło się po godz. 22. Uczestnicy w sposób naturalny pomęczeni. Od pilota cała grupa otrzymała informację o lokalnie otwartych restauracjach w pobliżu hotelu. Niestety nie była to dzielnica turystyczna, zatem pomimo, że przeszyliśmy wokół hotelu ok. 2 km żadna restauracja nas nie ugościła (albo była już zamknięta, albo się zamykała. Ok. godz. 23 uratował nas MC Donalds - co w Tokio trzeba przyznać brzmi żenująco. Podsumowując: Uczestnicy wycieczki byli po kilkunastu godzinach podróży, kwaterowani w godzinach nocnych, zostali wprowadzeni w błąd przez pilota co do otwartych restauracji, bez szans na posiłek na mieście – mamy więc błędną informację i słabą organizację biura - w mojej ocenie organizator w takich realiach winien zapewnić świadczenia żywieniowe tj. kolację. 3. I dzień w Tokio (III dzień z programu) - bez płatnych wstępów, (pojechaliśmy oglądać pałac którego nie było widać - był za drzewami, była za to obok kolejka turystów do ogrodów, lecz nie nam pisana, bo wstęp płatny). Cały dzień był „bezpłatny”, a nawet w dodatkowo płatnej fakultatywnej wieczornej wycieczce nie uświadczyliśmy żadnego płatnego wstępu - wjechaliśmy na państwowy budynek windą, by za szyby podziwiać panoramę miasta, następnie wykonaliśmy marszobieg po ulicach Tokio (bez chwili przerwy, odrobiny czasu dla siebie) – słabo i biednie w odbiorze. Odrębny temat to wreszcie zaserwowana kolacja przez organizatora - niestety absolutnie zimna – na posiłek składały się też zimne potrawy z głębokiego tłuszczu, których nikt prawie nie dotknął. Cały dzień mocno przygnębiający w ocenie jakości usług biura Rainbow. 4. V dzień programu – siarki w dolinie Owakudani bardzo słaby punkt - bo i co tam podziwiać (czy Japonia nie ma nic więcej do zaoferowania), wcześniej uzdrowisko również bez historii (pilot po kilku słowach wstępu zostawiła nas na 40 minut), właściwie nikt do końca nie wiedział co to za miejsce. Hotel w Atami z oceną na google 3,6 zastanawia. Czemu tak lichy hotel w miejscowości tak turystycznej,(nadmorskiej)nasyconej hotelami został nam zaoferowany? Czystość pozostawiała wiele do życzenia, Łazienka cała z plastikowej wytłoczki w kolorze żółci pewnie jak byłaby z miedzi to z uwagi na swoje lata (szacuję 50 lat) pokryłaby się szlachetną patyną , nawiew klimatyzacji w pokoju czarny. 5. VII dzień spacer popołudniowy w dzielnicy gejsz – Gion, no to już „masakra”. Po opuszczeniu autokaru zrobiliśmy pętlę kilku kilometrów marszobiegiem. Całego starego miasta (jednej ulicy było kilkaset metrów), bez czasu wolnego, bez chwili refleksji, nad zabudową, atmosferą miejsca, etc. Po prostu gonitwa, a może forma galopu. Powrót w pętli (inną drogą) ruchliwą ulicą i zatłoczonym chodnikiem w bardzo, bardzo szybkim tempie. Wśród grupy były osoby starsze i z duża nadwagą – balansowały w trakcie marszobiegu na granicy omdlenia. 6. VIII dzień - zakwaterowanie w hotelu bardzo, bardzo słabym, urągającym nawet skromnym oczekiwaniom w parze z równie marnym śniadaniem. Brudno w pokojach, folia położona na podłodze w drodze na śniadanie, obskrobane, paskudne drzwi - obskurny, zaniedbany hotel - poza wszelkimi normami. 7. IX dzień - regularny plan wycieczki został zakończony o godz. 13.30, druga część dnia to wycieczka fakultatywna Zatem dla osób nie zainteresowanych dodatkową wycieczką fakultatywną organizator przewidział zakończenie dnia w godz. wczesno popołudniowych, na krawężniku ulicy (bo w hotelu doba zaczynała się 1,5 h póżniej) – czy taki winien być schemat organizacji dnia? Poprosiłem w godz. przedpołudniowych, by pilot. zadzwonił do hotelu z prośbą o możliwość wcześniejszego zakwaterowania (oficjalnie mieliśmy wg słów pilota zostać zakwaterowani o godz. 15). Hotel wyraził zgodę. Refleksja: czy naturalnym jest kończenie podstawowego programu wycieczki objazdowej o godz. 13.30?. Dodatkowo domyślnie bez możliwości zakwaterowania uczestników w hotelu, dopiero interwencja samych zainteresowanych częściowo naprawia sytuację. 8. X dzień Po śniadaniu udajemy się autokarem około 1,40 h przejazd w jedną stronę na warsztaty z robienia wachlarzy (naklejamy papier na bambus, trochę jak dzieci z klas wczesnoszkolnych). Ta wątpliwa jakościowo atrakcja pochłania z przejazdem lwią część dnia (około 6 godzin) Niestety na prawdziwy zabytek (perłę) i nacieszenie oczu przepięknym ogrodem w stylu japońskim (Zamek Białej Czapli - lista UNESCO, z ogrodem) – pozostało niecałe 2 h. Uczestnicy w biegu starali się zwiedzić zamek, część rezygnowała z zwiedzenia zamku na rzecz ogrodów, – cała grupa mocno zdegustowana organizacją czasu, bo fizycznie nie dało się zwiedzić całego zamku (dotrzeć na najwyższą kondygnację) i jednocześnie nacieszyć oczy przepięknym ogrodem. Znów pytanie retorycznie - czy tak winien wyglądać dzień, czy wachlarze winny stanowić esencję dnia, być punktem kulminacyjnym, pochłonąć większość czasu dedykowanego na zwiedzanie ?- Do wachlarzy pojechaliśmy zupełnie w drugą stronę, by wrócić do punktu wyjścia i pojechać dalej do zamku. Dzień XI - Bezpośrednio po śniadaniu przejazd do Kobe na degustację i zakup sake, powrót autokarem do Osaki – nowoczesna dzielnica - znowu strata czasu w autokarze i pora degustacji alkoholu tuż po śniadaniu. Po co wyjeżdżać z Osaki do Kobe na degustację sake, czemu nie zwiedzić Osakę, potem w godz. Wczesno popołudniowych degustację sake. Kolacja pożegnalna ostatniego dnia to oddzielna historia. Została zorganizowana w Tokio w galerii handlowej w zwykłym fast food – nie w restauracji. Jedliśmy razem z wycieczkami szkolnymi. Czyli za ok. 20 tys na osobę otrzymaliśmy na pożegnanie śmieciowe jedzenie, od którego jak słyszałem większość uczestników niestety stroni. Czyli zaczęliśmy wycieczkę z braku wyboru fast foodem i tak zakończyliśmy. 9. Kupiliśmy miejsca w klasie biznes za niecałe 10 tyś zł. Przypadkiem odkryliśmy, że Rainbow odprawił nas, tak jak zorganizował całą wycieczkę (jak szorować po dnie to do końca), że przez 14 godzin lotu mieliśmy siedzieć z małżonką oddzielnie. Anulowaliśmy odprawę. Obsługa lotniska dołożyła starań by temat wyprostować – czy tak winno być? I na koniec mieliśmy oddać urządzenia na lotnisku, miała stać osoba i zbierać te urządzenia. Ponieważ lecieliśmy w klasie biznes, to otrzymaliśmy bagaże jako pierwsi, wyszliśmy z lotniska chwilę potem. Niestety nikogo z przedstawicieli RAINBOW nie było (pewnie pracownik dotarł, lecz nie na czas). Jadąc do domu otrzymaliśmy telefon i Pani pyta w jaki sposób oddamy urządzenia? Ponieważ mieszkamy na prowincji powiedziałem, że odeślemy, poprosiłem o adres wysyłki, do tej pory nie otrzymałem smsa. Podsumowując: Program tylko w małej części esencjonalny i wartościowy, sporo wypełniaczy czasu, sporo zbędnych przejazdów w autokarze (ale może o to chodzi by spączkować czas, wypełnić dzień). Ósmego dnia hotel poza wszelkimi normami. Organizacja dnia w zaburzonych proporcjach w stosunku do wagi proponowanych atrakcji. Nieliczne świadczenia żywieniowe (poza okonomiyaki) na bardzo niskim poziomie, pozostawiające wiele do życzenia. Brak właściwego przekazu na infolinii Rainbow powodujący dodatkowe zamieszanie i niesmak. .Przebiegliśmy i przejechaliśmy wycieczkę, z mało merytorycznym i skąpym przekazem od pilota, który w większości przekazu czerpał wiedzę z internetu mając smartfona na kolanach. (siedzieliśmy obok), pilot ożywiał się jak mógł opowiedzieć o Wenezueli.Ta wycieczka nie miała wiele wspólnego w tematem „ W Krainie gejsz i samurajów, była książkowym przykładem jak można źle zorganizować wycieczkę, jak zrobić ją po kosztach nie bacząc na odczucia i zdrowie jej uczestników. Nijak ma się stosunek ceny do jakości, nijak nie da się usprawiedliwić opisanych sytuacji. Głębokie rozczarowanie pozostaje...