5.0/6 (1 opinia)
Kategoria lokalna 4
5.0/6
Zwiedziwszy w poprzednich latach dwie afrykańskie wyspy - Zanzibar i Madagaskar, postanowiliśmy wybrać się tym razem do Kenii w grudniu. Wyjazd okazał się strzałem w 10. Pogoda murowana - w dzień ok 31 stopni, w nocy ok 27. Pora deszczowa w ogóle nie doskwiera na wybrzeżu, w czasie naszego 2 tyg pobytu padało mocno raz, kilka razy przejściowe mżawki, nie było nawet po co wychodzić z basenu :) Hotel kameralny, położony bardzo na uboczu, graniczący z terenem parku narodowego. Goście zróżnicowani, wielu lokalsów, Niemców, Włochów. Jedzenie świeże i smaczne, nie było problemu z wegetariańskimi posiłkami. Duża oferta hotelowych atrakcji i lokalnych wycieczek oferowanych przez hotel. Obsluga przemiła i bardzo komunikatywna. Warto wybrać się oczywiście na Safari do Tsavo East, my mieliśmy możliwość zobaczyć prawie wszystkie zwierzęta występujące na terenie parku - słonie, żyrafy, lwy, zebry, gazele, antylopy, bawoły, krokodyle i wiele wiele innych :) Koszmarny okazał się lot, ze wzgledu na to, że nie poinformowano nas o braku posiłków w samolocie (pomimo tego, że nawet specjalnie zgłaszaliśmy prośbę o wege posiłek) co do tej pory jeszcze nie zdarzyło się nam w czasie tak długiego czarterowego lotu. Samolot do tego mega ciasny, nawet na dodatkowo płatnych fotelach z większą ilością miejsca na nogi wciskało się kolana w poprzedzający fotel. Pokoje w hotelu znajdują się w dużych bungalowach, są bardzo przestronne i mają super taras z ogromną kanapą, co może stanowić fajną alternatywę do wypoczywania nad basenem. Caly hotel właściwie jest jak ogród - wiele palm, kwitnących drzew, opuncji, dość sporych baobabów. Na terenie żyje też stado małp i można przyłapać je z aparatem na zabawach. Także całościowo wyjazd bardzo na plus, można naprawdę dobrze wypocząć a także pozwiedzać nowe miejsca.