4.2/6 (13 opinii)
6.0/6
Hotel spełnia wszystkie oczekiwania turysty, więc nie ma co sugerować się liczbą gwiazdek, ponieważ infrastruktura, wyżywienie, oraz personel jest na bardzo wysokim poziomie mimo że jest to Afryka. Baseny czyściutkie, smaczne posiłki z dużą ilością świeżych owoców. Dla piwoszy świetna wiadomość - piwa są butelkowane, a nie jakieś rozrabiane z beczki ! Szerokie tarasy z widokiem na morze dodają wielkiego uroku, ponieważ przed nimi znajduje się zadbany ogród. Sympatyczna obsługa, ktora nie liczy na napiwki z chęcia pomoże Wam w każdej sytuacji. Hotel godny polecenia !
5.5/6
Pobyt uwazam za udany.
5.0/6
Hotel przede wszystkim czysty. Blisko do centrum handlowego. Jedynie co może lekko przeszkadzało to niskie ciśnienie wody. Jednak nie wpływa to na ocenę. Niektórzy piszą w komentarzach o braku ciepłej wody. Faktycznie zdarzało się. Dla mnie jednak to nie minus a raczej plus. Trochę ochłody po dniu wygrzewania się jest na prawdę fenomenalne. Po wyjściu z hotelu na plażę oczywiście grupka miejscowych. My wykupiliśmy u nich wycieczkę na delfiny i wyspę Wasini. Dodatkowo oprowadzili nas po plaży i oceanie podczas odpływu. Pokazali dużo ciekawych stworzeń które odkrywa ocean podczas odpływu właśnie. Jeszcze może coś odnośnie wyżywienia. Jak dla mnie śniadania monotonne. Jak zwykle w takich miejscach. Natomiast kolacje naprawdę świetne. Praktycznie codziennie coś nowego i innego. W weekendy do kolacji różnego rodzaju występy które umilały czas.
5.0/6
Hotel Ritzem nie jest, ale otacza go przepiękny zadbany tropikalny ogród. W pokojach angielskie gniazdka, a z kranów leci słonawa woda. Hotelarze dają gratis 2 małe butelki wody dziennie. Jedzenie w porządku, smaczne i urozmaicone, obiadokolacje trochę zbyt późne (od 19.30). Dużo dań na ciepło, deserów i egzotycznych owoców. Uwaga na małpy i gawrony: na pewno ukradną niepilnowany posiłek. Plaża pod nosem, leżaków nie brakowało. Trochę niemiłą niespodzianką były intensywne pływy oceanu, kiedy woda ucieka (bardzo daleko), jest nieciekawie. Wygląda to brzydko. Woda w grudniu ciepła jak zupa. Okolice hotelu nieciekawe, ale są co najmniej dwa centra handlowe i markety z dobrymi cenami. Google maps podpowie trasę. Punkt obowiązkowy: Park Hallera - pół godziny pieszo od hotelu, jak ktoś chce pogłaskać żółwia wielkości małego samochodu - to tam. Szwenda się samopas po parku. Straszny pieszczoch. Pora deszczowa była tylko z nazwy - w ciągu tygodnia padało przez 25 minut, aż chciało się tego deszczu. Hakuna Matata!