Opinie o Kavros Beach

4.0/6

Kavros Beach/Garden

Wyjazd 8 dniowy/all inclusive, cena 1700 zł/os. Wylot Poznań/Lądowanie Gdańsk. Pokoje ekonomiczne. Podaje zmienne bo od nich zależy ocena :) Podróż: Ogólnie bez większych problemów, na maila dostaliśmy wszystkie potrzebne informacje. Na lotnisku w Hania byliśmy w nocy, rezydenci Rainbow kierowali do czekających autobusów które rozwoziły gości po hotelach. Hotel: Kavros Beach i Kavros Garden - jest to jeden hotel ale położony po 2 stronacvh ruchliwej uilcy. Beach jest nad samym morzem z fajnym basenem z i pewną choć szybko kończącą się ilością leżaków, Garden z 50 m w głąb wyspy. Był mały zgrzyt, bo w umowie mieliśmy Kavros Beach, a dostaliśmy przydział do Garden.. z czasem jednak złość minęła, bo aż tak dużej różnicy to nie robiło, fakt na obiady śnidania kolacje trzeba było przechodzić przez ulicę. Ale.. w Garden jest 2 basen, moim zdaniem fajniejszy, gdzie można znaleźć wolne leżaki, trochę cienia (po 3 dniach na tej patelni, cień to luksus). Basen umiejscowiony jest w środku hotelu, a dookoła są budunki z pokojami, tak więc jak wieczorkiem można było się pławić do woli, a do pokoju dosłownie 3 metry :) Drugi basen i stołówka/bar (choć w Garden też jest mini barek z napojami/piwem/uzo/brandy) są umiejscowione w Kavros Beach. Hotel ładnie się prezentuje, dużo zieleni, ładna alejka nad morze. Pokoje w środku są podobne do tych w Garden. Jest skromna siłownia, ale pomachać można. Pokoje: pierwsze wrażenie nie było zachwycające, szczgólnie łazienka. Pokój b. duży ok 20 m2, łazienka mała i co tu dużo mówić średnia, to chyba największy minus. W pokoju 2 łóżka "małżeńskie", pełna kuchnia z wyposażeniem, lodówka kuchenka, tv (ruskie i greckie kanały). No i najważniejsze, klima za która nie trzeba dopłacać, jak czasami w innych hotelach. Mimo tego, że łazienka nie rozpieszczała luksusem, codzinnie pokoje był sprzątane, rozkładane czyste ręczniki. Jedzenie: Ogólnie nie można narzekać w tej cenie. Zawsze coś w miarę smacznego można było znaleźć. Dania w ciągu tygodnia się powtarzały. Były też dania których nie dało się zjeść np. owoce morza, jakieś mule (wyglądały, pachniały i smakowały boleśnie). Ale były też dania smaczne i świerze. Do każdego posiłku był wystawiony szwedzki stół bogaty w warzywa, owoce, sałatki, oliwę, sosy, surówki. Desery nieograniczona ilość lodów;) bardzo smaczne czarne kuleczki czekoloadowo kakaowe. Alkohol w ramach all inclusive: piwo, uzo, brandy. Piwo + słońce koniczyło się bulem głowy.. uzo specyficzne, dla mnie smakowało jak syrop na gardło. Konkurencje wygrała brandy z colą, można było utrzymywać miły stan upojenia cały dzień :) Co mnie wkurzało najbardziej: zachowanie turystów z Polski i Rosji, którzy zajmowali leżaki rzucając ręcznik na cały dzień, po czym nie pojawiali się praktycznie cały dzień. Nie wspomnę o tych którzy rezerwowali sobie leżaki zostawiając ręczniki na noc. Obsługa słusznie czasem robi, że zrzuca te ręczniki podczas codziennego mycia wodą leżaków.