4.3/6 (642 opinie)
0.5/6
Pod względem kulinarnym był to najgorszy tydzień w moim życiu. Jedzenie było niedobre, monotonne, najgorszej jakości i kompletnie niedoprawione. Nie spodziewałem się wykwintnych kolacji z owocami morza, ale to co zastałem to był koszmar. Zupełny brak przyjemności z jedzenie. To było tylko pozbywanie się uczucia głodu. Kucharz chyba uczył się gotować na manioku, nie używał przypraw. Jedzenie nie było greckie. Przez cały tydzień ser grecki widziałem raz a oliwki 2 razy. Podawane owoce i warzywa były niesmaczne. Lepsze można znaleźć w Polsce na śmietniku przy biedronce lub na warszawskiej Olimpii. Mięsa nie wybierałem na podstawie - które wygląda smaczniej, ale bardziej - którym się mniej struję. Postaram się opisać to dość dokładnie aby odwieść Państwa od popełnienia mojego błędu i spędzenia wakacji w tym hotelu. ŚNIADANIA - zazwyczaj śmierdzące jajka sadzone i jakieś placki jajeczne. Parówki - takie najtańsze z biedry pakowane po przynajmniej kilo. Jakieś ciepłe pieczarki, kukurydza, fasolka w sosie. Wszystko bez smaku. Warzywa - pomidor, ogórek, cebula i zielona papryka. Jogurt grecki z płatkami owsianymi i płatkami śniadaniowymi również najtańszy sort. Brak suszonych owoców/ orzechów do jogurtu. Dodatkowo z 4 dżemy do wyboru. Wszystkie przesłodzone. Kawa parzona i mocna herbata. OBIADY i KOLACJE - Codziennie ta sama sztuczna i niesmaczna ryba zalana innym sosem. Mięso co prawda się zmieniało, ale zawsze było niedoprawione, nieapetycznie podane i w większości przypadków śmierdzące i niejadalne. Ziemniaki o ile były w kawałkach, były nawet zjadliwe. Gorzej jeśli trafiliśmy na dni z puree - swoim wyglądam nie zachęciło mnie do spróbowania. Zupy - codziennie inna a codziennie smakowała tak samo, a ściślej mówiąc miała smak gotowanej wody. Może to i dobrze, bo zazwyczaj gdy coś miało smak to niestety niedobry. Codziennie ryż i makaron gotowane bez użycia soli. Bardzo słabe sosy do makaronu. Nieraz pojawiały się też dania wegetariańskie - warzywa w sosie. Dodatkowo można było skomponować własną sałatkę - zielone listki (cały tydzień te same) ogórki, pomidory i zielona papryka. 2 sosy do polania sałatek. Robili też własne sałatki, które wyglądały nawet dobrze, ale niestety dorzucali tam, bóg wie po co, "szynkę" w kolorze podobnym do koloru piasku z opowieści naganiaczy, którzy proponują wycieczkę na plaże Elafonisi. Te tace z owocami to w przeważającej większości jabłka bez samku. Jak się miało szczęście i ludzie jeszcze nie wyjedli to można było trafić na banana a gdy ktoś na prawdę wygrał życie to trafił na pojedyncze kawałki arbuza i melona. Będąc szczerym były jeszcze nieraz kwaśne pomarańcze. Ciasto było kupne, z wyczuwalną chemią, takie samo jak na kawie między obiadem a kolacją. Codziennie polewali je innym sosem. Wyglądało mało apetycznie. Do tego oddzielnie rozwodniona galaretka. Oni chyba sypali tam jedną saszetkę na cały gar wody. Powstawała z tego odstraszająca maź. KANAPKI - tego to w ogóle nie widziałem na oczy, pytałem obsługi to niby na barze były wydawane, ale tam też nic do jedzenia nie było. CIASTA i KAWA - ten opis wprowadza w błąd już na starcie bo nie ciastA a ciastO. Codziennie to samo. Widziałem jak wjeżdża tego cały wózek do kuchni. Bochenki ciasta owinięte w folie. Jak ktoś nic nie znalazł na obiad to można było to niby zjeść i się zapchać żeby nie umrzeć z głodu. Kawa parzona, herbata mocna najgorszej jakości. LODY - myślałem, że tego punktu programu nie da się zepsuć ale na moje nieszczęście ten hotel lubi zaskakiwać. Lody były tylko czekoladowe, za wyjątkiem jednego dnia gdzie podali truskawkowe, nie był to bynajmniej sorbet. Oczywiście jak wszystko najgorszej jakości. NAPOJE - biedne dzieci. Te "niewyciskane soki" to musiał być jakiś sztuczny proszek zalany wodą. Trąciło to chemią i nie dało się tego wypić. Słodkie napoje typu cola to oczywiście wszystko niesmaczne, rozwodnione podróbki. Woda z początku dnia była zimna, później się kończyła i trzeba było pić prawie ciepłą. W smaku nieciekawa. ALKOHOL - Podawany głównie w plastikowych kubkach o małej pojemności. Szklane były jeszcze mniejsze i zarezerwowane raczej dla "wysokoprocentowych" trunków. Wino i piwo było nawet spoko, tylko tak mało polewali, że nie dało się spokojnie usiąść i popatrzeć na morze bo zaraz trzeba było lecieć po następne. Raki i Ouzo też nawet nawet, ale czuć było, że rozwodnione. Przez to wszystko ciężko było wieczorem się upić i zapomnieć smaku tego jedzenia. Bar zamykali punktualnie o 22. Brandy przemilczę ale ogólnie, w porównaniu do jedzenia, to alkohol był w miarę ok. POKOJE - niby lóżko było, szafa, lodówka i lampki też ale pokój nie był podobny do tego ze zdjęcia. W rzeczywistości jest bardziej ponury, mniejszy i bardzo ciemny. Łazienka była na prawdę spoko - widać, że wyremontowana. ATMOSFERA W HOTLU - W większości gośćmi byli Polacy i Słowacy/Czesi. W pierwszy dzień hotelowy wodzirej puszczał polskie discopolo, a na zwieńczenie muzycznego wieczoru odpalił hymn polski - tyle dobrze, że nie w wykonaniu Edyty Górniak. To niestety nie jest żart, nie wiem czy ludzie do tego tańczyli, czy stali na baczność - z plaży nie było tego widać. W kolejnych dniach na szczęście wodzirej zmienił repertuar i tylko niekiedy można było usłyszeć Rapapara Łydki Grubasa. PLAŻA - to jedyny plus tego hotelu. Leżaki były za darmo (oczywiście zajmowane przez gości już wieczorem na kolejny dzień), nie zawsze dało się na nie załapać, no ale były - nie ma do tego większych zastrzeżeń. Plaża piaszczysto kamienista, bez jeżowców. Kamienie głownie przy leżakach i w wąskim pasie przy wejściu do wody - można było śmiało chodzić i pływać boso. Plaża obserwowana przez ratownika. Przy większych falach ostrzega ludzi przed prądami i nie pozwala daleko wypływać. Zejście do wody jest stopniowe, długo jest płytko i nie ma żadnych bojek.
0.5/6
Nie polecam, na pewno tam nie wrócę. W momencie przyjazdu okazało się, że nasz pokój nie jest przy samej plaży tylko w części oddalonej za ruchliwą ulicą (byliśmy z dziećmi).. Dwie Panie w recepcji bardzo nie miłe, starsza Pani ignoruje, bardzo chamska. Po zaniesieniu bagaży przezylismy drugi szok, brud..... i nie proszeni goście w łazience (mrówki)..... tragedia..... Wrociliśmy do recepcji z prosba o wymiane na standardowy (oczywisce za dopłatą) lub czysty pokój , ale Pani nawet nie miała ochoty z nami rozmawiać, kupiliśmy pokoje ekonomiczne , więc koniec tematu. Jedzenie na początku się wydaje w porządku, ale pojawiły sie problemy żąłądkowe.... jeśli przyglądamy sie , to okazuje , ze to co zostalo ze sniadania np parowki , to spowoduje powstanie kolejnego dania na kolacje w formie zapiekanki np zalanej jajecznicą i wymieszanej z czym się da. Obsługa miła , ale Panie w rejestracji okropne.... W hotelu istnieje możliwosc zgloszenia pokoju do posprzatania dzien wczesniej do godziny 15, uczynilam to , zeby nastepnego dnia nie miec mrówek i mieć choć trochę czyściej, ale okazało się , że po poworcie z wycieczki około 15-16 dalej mam syf, poszłam na recepcje, sprawdzily zeszyt i mowia, ze nie zglaszalam, mowie,, ze u tej Pani starszej zglaszalam, wezwali ja a ona olewczym spojrzeniem nie ma problemu bedzie posprzatane dzisiaj...... wrocilismy do pokoju okolo 19,40 i co , dalej syf i wtedy już nie wytrzymalam. Zadzownilam do rezydentki, ze nie interesuje mnie czy jestem w ekonomicznym pokoju czy standardowym ale kazdemy nalezy sie takie same traktowanie,ze ja ze swojej strony dopelnilam formalności zgłosiłam na recepcji. Pani rezydentka uspokajała mnie i powiedziała , ze zaraz tam zadzwoni, po jej interwencji okolo 10-15 minut przyszła zasapana Pani, ktora zmieniła posciel , wymienila reczniki i spryskała sprayem mrowki, ale reszta .... miala duzo do zyczenia. Strach bylo postawic noge na podlodze, tylko w butach...... Zamieszczam rzetelna informacje o pobycie i nie bede czarowala , ze jest super, zeby kazdy kolejny turysta byl świadomy gdzie się wybiera. Pozdrawiam
0.5/6
Nie polecam biura Rainbow
0.5/6
Jako mniej wymagający klienci wybierając ten hotel myśleliśmy, że te negatywne opinie na temat hotelu są nieadekwatne. Przekonaliśmy się jednak, że to wszystko prawda. Odwiedzam co roku dziesiątki hoteli, z tak tragicznym standardem jeszcze się nie spotkałem. Po podłodze biegały robaki, na szafce ptasia k… w połowie pobytu przestała działać klimatyzacja, hotel oczywiście twierdził, że wszystko z nią Ok. Jedzenie niesmaczne, wybór mały. Wyboru drinków praktycznie nie ma. Za jedyny plus można uznać baseny, chociaż na basenie przy plaży nie byliśmy ani razu bo leżaki trzeba by rezerwować chyba w nocy. Basen w kavros garden mniej oblegiwany i dużo spokojniejszy.