Opinie o Summer Beach

5.0/6

Nic nie było w stanie odebrać mi radości z wakacji na Krecie.

Komentarz dotyczy pobytu od 27 czerwca do 4 lipca 2021 roku. Wystawiając opinię chciałabym podkreślić, że jestem osobą, która od lat wyjeżdża na tzw. wakacje last minute. W związku z tym zawsze liczę się z tym, że "mogę źle trafić" i w razie potrzeby wezmę za to odpowiedzialność zamiast "marudzić". Tak też było tym razem. Zobaczyłam ofertę w bardzo przystępnej cenie dla czteroosobowej rodziny i od razu pomyślałam, że za tą kwotę, to może być coś nie tak. Przeczytałam więc szybko opinie o hotelu Summer Beach, i o miejscowości, i o plaży. Wiedziałam z nich, że mogę trafić na pokój na parterze, że może czasami być nieładny zapach z kanalizacji, że plaża jest wąska itd. Biorąc pod uwagę różne okoliczności związane z wyjazdem, doceniam jednak w pełni, że on się odbył i zaliczam pobyt w Summer Beach za udany! Już tłumaczę dlaczego. Mieliśmy wcale nie polecieć, bo córka dostała 38,5 stopni C na dwa dni przed wyjazdem. Samolot nie wylądował od razu, tylko musiał podchodzić drugi raz do lądowania (za co pilot przeprosił). Mąż dostał udaru cieplnego, bo przesadziliśmy ze słońcem na Elafonisi (doszedł do siebie i mógł korzystać dalej z pobytu w miarę możliwości). To są rzeczy, które mogą człowieka wyprowadzić z dobrego, zrelaksowanego nastroju.... Ewentualne sprawy, które komuś mogą bardzo przeszkadzać w hotelu, dla mnie nie miały absolutnie większego znaczenia. Mieszkaliśmy na parterze ale nie spodziewałam się przecież widoku morza (miałam widok morza przy posiłkach, i gdy byłam na plaży, i wycieczkach przez większość czasu). Plaża tylko w niektórych miejscach jest wąska. Za to jest urokliwa i bardzo przyjemnie pływa się w tym miejscu. Do plaży idzie się... nie wiem 3-5 minut? Moje dzieci (4 lata i 13 lat) były zachwycone. Jedna piaskiem, druga długim płytkim wejściem do morza umożliwiającym pływanie. A jeśli pójdzie się kawałek, to jest tyle piasku, że można sobie tam biegać i budować zamki z piasku. Po jednej stronie plaży czeka niespodzianka na samym końcu prostej kamiennej ścieżki prowadzącej przez morze. Jeśli chodzi o ofertę allinclusive, to jedzenie mi i rodzinie odpowiadało. Jest różnorodne, bez ograniczeń, tak jak to jest w all-inclusive. Z napojów, drinków przy basenie nie korzystałam. Pan, który witał nas przy restauracji podczas posiłków (rozdawał rękawiczki jednorazowe do pobierania dań) i zagadywał córki tworzył dodatkowo fajną atmosferę i na koniec nasza czterolatka poszła mu koniecznie pomachać na pożegnanie. Na naszym tarasie przywitał nas kot, który towarzyszył nam z pewnego dystansu przez cały wyjazd (lubimy koty). Widok z okna mieliśmy nieciekawy ale nie przeszkadzało nam to (kawałek trawnika, jakieś rośliny, w oddali takie jakby pole z trawą a dalej już butiki, restauracja). Jedyne co mi przeszkadzało w pierwszy dzień, to nieładny zapach z kanalizacji ale już w kolejnych dniach go nie było, bo używaliśmy klimatyzacji (włączaliśmy ją na czas naszej wycieczki czy pobytu na plaży) i mam wrażenie, że samo używanie łazienki/wody go likwiduje. Kupiłam w ofercie tzw. 1 pokój z dwiema dostawkami, więc miłym zaskoczeniem okazały się 2 pokoje (dzieci mogły spać w osobnym pokoju). Z basenu korzystaliśmy rzadko ale przydał się osobny brodzik dla czterolatki. Jeśli chodzi o wycieczki, to skorzystaliśmy z wyjazdu do Knossos i Heraklionu. Pani Edyta bardzo ciekawie opowiadała oprowadzając nas po ruinach Knossos. Z jednej strony starała się podkreślić, że arecheolog Evans trochę modyfikował Knossos, z drugiej bardzo podkreślała, że bez tych jego prac odkrywczych wiele byśmy stracili. Sposób wysławiania się i kontaktu z nami w trakcie zwiedzania był profesjonalny i na najwyższym poziomie.Muzeum w Heraklionie nie zawiedzie nikogo, komu zależy na kontakcie ze sztuką i efektami twórczości człowieka sprzed kilku tysięcy lat. Mieliśmy dodatkowo wypożyczony samochód na dwa dni i pozwiedzaliśmy wyspę (zdecydowaliśmy się sami pojechać na plażę Elafonisi z uwagi na dzieci, które mogłyby z trudem znieść wycieczki). Gdyby nie było z nami dziećmi zdecydowanie zwiedzilibyśmy z wycieczką wąwozy i może wyprawa na Santorini wchodziłaby w grę. To zostanie w sferze marzeń do następnego pobytu. Na koniec jeszcze mieliśmy niechcący sprawdzian rezydentów... staliśmy w oczekiwaniu na autobus na lotnisko (swoją drogą przejazd z Chani szybki, polecam lot do Chani a nie Heraklionu), koło takiej wypożyczalni aut i zaczęliśmy się niepokoić. Nikogo nie było obok nas. Więc spytałam w smsach rezydentów, czy wszystko ok, czy autokar podjedzie. Natychmiast otrzymałam odpowiedź. Okazało się, że wybraliśmy nie tę wypożyczalnię samochodów i szybko przeszliśmy do innej i bez dalszych problemów pojechaliśmy na lotnisko. Wymieniłam się z rezydentką szczerym pożegnaniem "do zobaczenia", bo może jeszcze wrócimy na Kretę. Uwaga: upał momentami dla moich bliskich, którzy są mniej odporni na słońce, był nie do zniesienia. Trzeba mocno chronić skórę i szukać cienia na plaży. Możliwe, że pobyt byłby bardziej przyjemny w czerwcu lub wrześniu.