Opinie o Malia Bay Beach Hotel & Bungalows

3.0/6

Szału nie ma

Trafiliśmy do hotelu jako pierwszy turnus, co dało się odczuć. W ciągu dnia słychać było wiertarki, a baseny nie były wyczyszczone przed naszym przyjazdem, a w trakcie pobytu, obsługa techniczna między jednym papierosem a drugim ciągle coś serwisowała. Obsługa hotelowa również zdawała się być okrojona w składzie. Otrzymaliśmy pokój z niesprawną klimatyzacją, jednak po interwencji zaproponowano nam za dopłatą inny pokój. Co do samych pokoi, standard przyzwoity, jednak co zaskoczyło nas jako osoby niepalące to to, że na każdym balkonie czy tarasie, można palić, co za tym idzie, nie ma opcji siedzenia z otwartymi drzwiami balkonowymi jeśli nie chce się siedzieć w smrodzie. Brak było wyznaczonych miejsc dla palących i śmierdziało wszędzie- w lobby, w bufecie…No cóż, taki kraj, taki obyczaj, jednak barman mógłby sobie podarować kopcenie przy barze. Wyżywienie odstające od tego, co znamy z innych podróży w formie All Inclusive. Mała różnorodność, brak jakiejkolwiek informacji o potrawie więc albo nie wiesz co jesz, albo nie ryzykujesz, świeże soki tylko do śniadania, a jeśli zdarzyło się nam przyjść na posiłek około godzinę przed wyznaczonym końcem, i nie było już sera czy wędliny, to nikt jej już nie dołożył czyli kto pierwszy ten lepszy… Hotel nie posiada miejsca typu amfiteatr więc wszelkie animacje dla dorosłych odbywały się wieczorami w lobby i nie musieliśmy tam być, by w tym uczestniczyć bo hałas tak się niósł, że zapomnij że się wyśpisz… P O R A Ż K A A hotelowe Spa nie powinno się w ogóle nazywać Spa. Altana z fotelem kosmetycznym między leżakami a basenami, obok siłownia i plac zabaw - zapomnij o relaksie. Sam Hotel położony na końcu miejscowości, wokół oprócz tawerny i dwóch sklepów z pamiątkami, nie ma nic ciekawego. Można natomiast przejść się spacerkiem 30 minut do „centrum”. Plaża szeroka i piaszczysta, ale wypadałoby ją jakkolwiek ogarnąć od petów czy plastikowych elementów, jeśli pobiera się opłatę za leżak…