Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wszystko bardzo dobrze zorganizowane pod każdym względem. Bardzo dużo zobaczyłam podczas wyjazdu.Super przewodniczka. Posiłki bardzo smaczne i urozmaicone.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wysłałam już opinię o pierwszej części objazdu Maroka - Cesarskich Miastach i muszę napisać parę zdań o drugiej części, czyli o Magicznym Południu; tym bardziej "muszę", że ta część sprawiła na mnie (i nie tylko - co wiem z rozmów z towarzyszami podróży, którzy również zdecydowali się kontynuować marokańską podróż) "magiczniejsze" wrażenie, niż pierwsza, a i ta była wszak interesująca i wartościowa. Najpierw więc ekstra pochwała za samą ideę połączenia tych dwóch prawie całkowicie różnych tras. I sugestia, by podobne rozwiązanie stosować w odniesieniu do innych krótkich objazdówek, które w założeniu mają przedłużenie objazdu pobytem w miejscowym kurorcie. Okazuje się, że całkiem spora grupa jest zainteresowana taką opcją zamiast plażowania i korzystania z uroków "all in". Bardzo zabrakło mi takiej możliwości np. w Grecji, w związku z czym jako niezainteresowane pobytem po prostu wróciłyśmy z córką po 7. dniach do domu, chociaż tak chciałoby się przeznaczyć kolejne 7 dni na poznanie, dla przykładu, Krety, Santorini czy innych greckich wysp. Wracając zaś do magicznego południa, to wycieczka ta miała niepowtarzalny klimat częściowo dzięki temu właśnie, że nie obejmowała wielkich miast i pozwoliła zapoznać się z marokańską prowincją, miasteczkami i wioskami z ich naturalnym tradycjonalizmem, a także dzięki ofiarowanej przez tę część kraju magii tamtejszej odludnej natury - gór Atlasu, w które w tej części podróży można było się zagłębić, z malowniczym wąwozem i z takimiż dolinami rzek, czy z przełęczą położoną wyżej, niż nasz najwyższy szczyt tatrzański; wreszcie last but not least: Sahary z wielkimi wydmami ergu Chabbi i z nieodłączną "turystyczną karawaną" w głąb ergu. Poza tym, mimo, iż na trasie nie ma dużych miast, to i ten region obfituje w zabytki, i to wyjątkowo charakterystyczne, uwodzące egzotycznością - kazby i ksaary. Do tego należałoby przynajmniej wyliczyć inne niewątpliwe atrakcje, jakie mieliśmy możność poznać w drodze, ale że nie jest moim zamiarem tworzenie dziennika podróży, poprzestanę na tym ogólnikowym naszkicowaniu charakteru tejże podróży. Magiczne południe wielu zaskoczyło czymś, czegośmy się całkowicie nie spodziewali, a mianowicie - klimatem w sensie jak njbardziej meteorologicznym. Otóż obawialiśmy się, w każdym razie chyba większość z nas, że na tym południu będziemy omdlewać w południowym skwarze - tymczasem w skwarze to omdlewaliśmy w cesarskich miastach, natomiast południe powitało nas niezłym chłodem i ulewą. To nieprzygotowanie do rzeczywistych panujących tam temperatur objawiło się, oczywiście, brakiem odpowiedniej garderoby i gęsią skórką; cieplejsze rzeczy spoczywały gdzieś na dnie walizek, a te - w bagażniku autokaru. Ponieważ ten szok był naprawdę powszechny, to konieczne wydaje się uprzedzenie uczestników wycieczki już na etapie przygotowań do niej, żeby nie liczyli na ten południowy skwar - bo góry i pustynia to najlepszy gwarant nieprzewidywalności tamtejszej pogody, w związku z czym można tam porządnie zmarznąć i zmoknąć. Na koniec oddzielny pean pod adresem naszej pilotki Krystyny. O ile wwcześniej rozpływałam się nad zaletami Antoniny od Cesarskich Miast, o tyle Krystyna okazała się ponad wszelkie oczekiwania! Stuprocentowy ideał pilotki i - nie oszukujmy się - przewodniczki, profesjonalistka w każdym calu; na dodatek przemiła, pozbawiona całkiem ciągot do wymuszania dyscypliny "autorytarnym obejściem" - i mimo to osiągająca tę dyscyplinę "miękkimi kompetencjami", nader koncyliacyjnie.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Absolutnie Nas oczarowało, nazwa wycieczki jak najbardziej trafiona - pokazuje różnorodność i piękno Maroko. Jedni żyją z handlu daktylami inni żyją w biegu w Marakeszu. Pani Ania nasz przewodnik cudownie opowiadała. Jeżeli ktoś chce poznać barwną egzotyczną kulturę to z całego serca polecamy.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Świetny wybór dla tych, którzy są zmęczeni miastami i mają ochotę na odludzie, upał w okolicy 40C (do zniesienia z powodu niskiej wilgotności) a jednak jeszcze boją się zorganizować sobie taki wyjazd samodzielnie. Pani Martyna to pilot doskonały! W każdym hotelu i większości restauracji wifi!! Przydałby się nocleg na pustyni - to by była atrakcja!