Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka kupiona trochę spontanicznie, nie byłem specjalnym amatorem regionów świata z pogranicza kultury arabskiej i muzułmańskiej, ale Maroko a może tylko Maroko odmieniło mój pogląd o 180st. Obszar który zwiedzaliśmy jest naprawdę fascynujący, dobrze że omijaliśmy duże miasta, chociaż warto było odwiedzić Marakesz. Wspaniałe krajobrazy, różnorodność form gór Atlasu, kontakt z prawdziwą piaszczystą pustynią. W zasadzie jest to kraj który ma wszystko, plaże, pogodę, góry i pustynie, trochę podobnie jak Gruzja. W zasadzie nie mam w zwyczaju wracać w już zwiedzane miejsca, ale tym razem jest inaczej. Wróciłbym tu jeszcze raz jedna jako środek lokomocji wybrałbym jakiś z tutejszych motorków i niespiesznie przejechałbym jeszcze raz te rejony południowe zaglądając do tych wszystkich małych wiosek tylko po to aby posiedzieć w lokalnej knajpce przy herbacie lub zajadając omlet berberyjski.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Na start bałam się pojechać sama, ale na miejscu poznałam niesamowite osoby. Nigdy nie czułam się samotna. Dużo ciekawych miejsc od dużych miast po widoki kobiet piorących w rzekach. Pani Magda znająca historię całego Państwa i okolic, chociaż pewne zastrzeżenia miałam, to po jakimś czasie było naprawdę spoko. Polecam każdemu, kto szuka wycieczki w pojedynkę jak i w parze. Nie ma czasu na nudę.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyjazd realizowałam wraz z córką w sierpniu. Upały w tym czasie są oczywiście w Maroku największe (43-52 stopnie) i należy o tym pamiętać wyjeżdżając. Wycieczka przebiegła fantastycznie, w czym na pewno zasłużyła się nasza świetna pilotka Sonia. Zawsze wiedzieliśmy co, kiedy, jak i dokąd. Czas przejazdu umilała nam opowieściami o warunkach życia Marokańczyków, historii, obyczajach a także tematycznymi filmami. Autokar dobry, klimatyzowany i zawsze rano czyściutki dzięki naszemu kierowcy. Polecam wycieczkę na pustynię - niezapomniane przeżycie gdy zrywa się pustynny wiatr. Wielbłądy bardzo spokojne, zadbane. Mieliśmy też możliwość skorzystania z hamamu - kapitalny dwugodzinny relaks mycia, peelingu i masażu olejkami (warto wziąć coś na napiwek dla pań ,które się nami zajmują). Na głowę warto wziąć chustę a nie kapelusz bo wiatr jest silny i ciągle zwiewa kapelusze. Chusta zawiązana na głowie trzyma się znacznie lepiej. Nikt z wycieczki nie chorował na żadne biegunki mimo ,że jedliśmy w trasie w lokalnych garkuchniach- wystarczy myć ręce i nie pić wody z kranu. Wszystkie hotele na objeździe z basenami. Ludzie w Maroku przesympatyczni, ciepli, skłonni do pogawędek, nienachalni. Czułyśmy się z córką bardzo bezpiecznie mimo ,że w czasie wolnym chodziłyśmy same. Bardzo polecam!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczkę uznaję za bardzo udaną.Przewodniczka Pani Krystyna Dąbrowska to pilot doskonały wraz z Mahometem i kierowcą. Przepiękne widoki,wiele atrakcji,doskonale zorganizowany czas.Zakwaterowanie wraz z wyżywieniem na wysokim poziomie.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Od około 2 lat marzyło mi się odwiedzenie Maroko. Chciałam na chwilę uciec od codzienności i poznać naturalny koloryt i egzotykę prawdziwego życia mieszkańców oraz podziwiać malownicze, często jak ze snu, krajobrazy, gdzie jestem tylko ja i bezkresna, nieskażona cywilizacją natura. Nie jestem szczególną fanką zwiedzania dużych miast. Natomiast uwielbiam obcowanie z przyrodą i podziwianie egzotycznych krajobrazów. Niewątpliwie Maroko – magiczne południe to wycieczka, która spełniła moje oczekiwania. Polecam ją szczególnie tym, którzy tak jak ja cenią sobie przyrodę i egzotykę oraz spokój ducha i kontakt z naturą ponad wielkomiejskie klimaty.Gdy tylko wyruszamy w trasę przenosimy się w zupełnie inny, czasami wręcz całkowicie odludny świat mając okazję obserwować wyjątkowe warunki naturalne oraz brak turystyki na masową skalę (wyjątkiem jest oczywiście Marakesz). Przejeżdżamy przez miejsca, gdzie spotykają się góry i pustynia, a na horyzoncie falują zielone oazy palm daktylowych. Oglądamy niepowtarzalny zachód słońca z wydm Sahary mając okazję przejechać się terenowymi jeepami i zasiąść na wielbłądach, które prowadzą nas w głąb pustyni (3-4 godzinna wyprawa – jest dodatkowo płatna, ale OBOWIĄZKOWO POLECAM!!!). Trasa wycieczki jest naprawdę bardzo malownicza. Mamy okazję podziwiać majestatyczne pejzaże gór Atlas, śmieszne kozy na drzewach arganowych, malownicze wąwozy, tajemnicze kazby na tle błękitnego nieba oraz dziką przyrodę i lokalny koloryt miasteczek z ich egzotycznymi mieszkańcami. W programie mamy też Marakesz z magicznym placem Dżamaa Al Fna ze wspaniałą orientalną architekturą, egzotycznymi zapachami przypraw, kolorów i smaków. Wszystko to sprawia, że wtapiamy się w marokański klimat i codzienny powolny rytm życia mieszkańców. Niewątpliwie Maroko urzekło mnie w szczególny sposób i z pewnością będę chciała tam wrócić.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tytuł imprezy "Magiczne Południe" w pełni zasługuje na to określenie gdyż oddaje on i nasze ( moje i mojej malżonki) odczucia podczas zagłębiania się w kolejne fascynujące, magiczne obszary Maroka objęte programem wycieczki. Wydawało nam się chwilami że noce są dla nas za długie i trudno nam było doczekać się każdego kolejnego dnia. Mogliśmy zobaczyć nie tylko sławne miasta Marrakech , Agadir czy coraz bardziej znany Ouarzazate ale odkryć wiele przepięknych miejsc w takich nieznanym, przynajmniej nam, miastach jak Taroudannt, Zagora czy Tingbir. O przyrodzie, widokach i spotkanych , czasami prostych ale dumnych mieszkańcach południowego Maroka musielibyśmy napisać osobną opinię gdyż w pełni na nią załugują. Polecamy wszystkim tę część Maroka do odkrywania i przyżywania tego co nam było dane. Serdecznie dziękujemy za stworzenia nam tej możliwości .
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dla kogoś, kto bardziej od zwiedzania murów i miejskiego gwaru woli piękno przyrody i egzotyczną podróż do przeszłości - to właśnie ta wycieczka będzie odpowiednia. Wspaniałych doznań dostarcza sama podróż wygodnym autokarem przez góry Atlas. Informacje i opowieści historyczne przekazywane przez pilota - Panią Sonię - wprowadzały ciekawy nastrój i nie pozwalały na nudę. Jednocześnie sama organizacja i sposób prowadzenia wycieczki przez tą panią - to po prostu relaks, spokój i poznawanie nowych pięknych miejsc. Hotele i wyżywienie podczas wycieczki również co najmniej zadowalające. Pamiętajmy, że to Afryka. Gorąco polecam wyprawę na pustynię! Fakultet - ale naprawdę warto! Ogólnie - gorąco polecam!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Świetna organizacja! Wycieczka objazdowa! Był czas na zwiedzanie i na odpoczynek😊 przesympatyczna Pani Sylwia przewodnik z ogromną wiedzą na temat Maroka.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Południe Maroka to dużo natury, zapierających dech w piersiach widoczków, ale brakuje również filmowych wrażeń (zwłaszcza dla fanów "Gladiatora"). Przemierzając "Drogę Tysiąca Kasb", które wyglądają jak zamki z piasku można się zachwycić. Do tego malownicze doliny rzek, górskie wąwozy, oazy pełne palm daktylowych, by w końcu dotrzeć do clue programu - pokrytej tonami piasku Sahary. Wycieczka z pięknem u boku. Każdy dzień zaskakuje czymś innym: W pierwszym dniu z Agadiru jedziemy do Taroudant, spokojnej miejscowości ze sporymi murami obronnymi. Najpierw krótka przerwa, można powchodzić na mury, porobić ładne zdjęcia. Później spacer po starej dzielnicy, w tym po suku. Targ jakże inny do reszty marokańskich miejsc, nie ma tu pamiątek, turyści rzadko tu docierają. Chwila czasu wolnego na głównym placu miasta, gdzie można napić się pysznej herbatki. Kolejny przystanek to Taliouine, tutaj kupujemy szafran od bardzo miłego tubylca. Zachwycamy się też krajobrazem widocznym wokół jego domu. Tego dnia mamy również zwiedzać kasbę Ait Ben Haddou. Dlaczego tego dnia...ano dlatego, że po południu pada lepsze światło na to bajeczne miejsce, przez co zdjęcia wychodzą cudowne. Krótka chwila na wspólny spacer, a później czas wolny. Warto wejść na samo wzgórze, widoki wyborne. Po drodze stajemy jeszcze przy słynnej Gas Haven, scenografia dość wiernie oddaje klimat z filmu "Wzgórza mają oczy". Drugiego dnia zwiedzamy Ourzazate, a więc tu gdzie nocowaliśmy. Zaczynamy od studia filmowego Atlas, gdzie kręcono wiele słynnych hollywoodzkich produkcji. Przewodnik świetnie oprowadza nas po tym miejscu, można porobić tu ciekawe zdjęcia, m.in. zostać na chwilę faraonem ;) Potem wracamy do centrum Ourzazate i udajemy się na zwiedzanie bajkowej kasby. Tutaj też lokalny fotograf robi grupie sporo zdjęć, warto dobrze zapozować, gdyż w drodze powrotnej gdzie będziemy nocować znów w tej miejscowość, będzie możliwość kupienia wydrukowanego zdjęcia. Świetna pamiątka (20 dirhamów). Kolejny przystanek to Agdz, głównie postój na herbatkę i coś na ząb ale polecam udać sie na punkt widokowy położony obok parkingu. Roztacza się z niego piękny widok na miasto i góry, a z drugiej strony na sporą oazę. Za chwilę stajemy przy jednej z nich, oaza jak oaza ale ciekawa jest kasba położona przy miejscu postojowym. Tu również warto udać się nieco na górę, by podziwiać kasbę z jej najlepszej strony. UWAGA tu na dzieci, potrafią tu wkładać ręce do kieszeni, bardzo są tu uciążliwe. Ostatnim punktem tego dnia jest muzeum doliny Draa, idzie sie do niego ciemnym korytarzem, można w nim podziwiać typowe narzędzia używane przez berberów, parę mapek itp. Czwarty dzień to podróż w stronę pustyni, co jakiś czas zatrzymujemy się na przeróżnych punktach widokowych. Jednak to właśnie w ten dzień jest to na co wszyscy czekają, a więc wyprawa na Saharę. Warto kupić wcześniej chustę na głowę, najlepiej w kolorze blue. Świetne fotki wychodzą potem. Spod hotelu dobieramy się w 4 bądź 5 osób, i jedziemy jeepami na Erg Chebbi. Tam pijemy herbatkę u lokalnej rodziny berberyjskiej i dalej już wsiadamy na wielbłądy. Każda grupka ma swojego przewodnika, który zaprowadza na daną wydme, robiąc przy tym znakomite zdjęcia. Proszę się ich nie bać, bo młodzi berberowie sztukę fotografii opanowali do perfekcji. Swietne sesje zdjęciowe potrafią zrobić. Same piaski, które przed zachodem słońca przybierają soczyście pomaranczowy kolor wychodzą genialnie w obiektywie. Warto oczywiście na koniec dać troszke dirhamów naszemu fotografowi i prowadzącemu wielbłąda. Piątego dnia zwiedzamy warsztat z którego wyrabia się różne cudeńka z dostępnych w tym regionie skamielin. Dalej jedziemy do wąwozu Todra, przed nim stajemy na genialnym punkcie widokowym, z którego znów wychodzą bajeczne zdjęcia. Kawałek dalej bez pilota, udajemy się na około 2-godzinny spacer po wąwozie. Warto dojść do samego końca i udać się na górę schodkami po lewej stronie. Fantastyczny krajobraz stamtąd się rozciąga. Przejeżdzamy też przez różany region, gdzie robimy krótki postój przy sklepie różanym. Na początku czerwca można było jeszcze zobaczyć róże przed tymże sklepem. Szósty dzień to podróż pełna wrażen, bo właśnie wiele emocji wyzwala przejazd przez przełęcz Tizi-n-Tichka. Co chwila zatrzymujemy się na punktach widokowych, jedne są przy sklepach, inne przy restauracjach, a inne w nieco dzikim miejscu. Zdjęcia kolejny raz wychodzą kapitalne. Po poludniu dojeżdzamy do Marrakeszu, gdzie po obiedzie udajemy się na zwiedzanie miasta. Spacer zaczynamy od meczetu Koutubija, a potem już wędrujemy labiryntem ciasnych uliczek po medinie. Niezwykłe to doznanie, ogrom przypraw, cudownych lamp, farbiarnie, czego tu nie ma. Trzeba tylko uważać na motorki, bo wszędzie się wpychają - zasada jest prosta, zawsze trzymaj się prawej strony! Spacerując po medinie wstępujemy też do bajecznych muzeów i dawnej szkoły koranicznej. Na koniec plac Jemma el Fna, niezwykłe wrażenie robi to miejsca. Dla osób, które chcą delektować się w spokoju widokiem na plac z góry, polecam wizytę w Cafe Glacier, piękny taras gdzie po zakupie herbatki z miętą lub wody można do woli spogladać na to gwarne miejsce. Siódmy dzień to poranna wizyta w ogrodach Majorelle, nieco influencerskie miejsce, błękit budynków i egzotyczna roślinność sprawiają, że jest tu zawsze tłumek ludzi. Niemniej warto i tu było zajrzeć, później już jazda do Agadiru, gdzie docieramy około 14 i dalej mamy czas wolny. W Agadirze polecam wjazd kolejką na pobliskie wzgórze, świetne widoczki z niej się rozciągają na miasto, port i ocean. Ja tydzień wcześniej byłem też na Cesarskich Miastach, obie wycieczki mnie zachwyciły po równo. Południowa część Maroka jest jednak nieco bardziej dzika od reszty kraju. Tu można zobaczyć ciut inny styl życia mieszkańców, zachwycić się pięknem natury, odbyć niezapomnianą podróż w filmowo-kasbowym wydaniu oraz zatopić się w soczyście pomarańczowych piaskach Sahary.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo udany program, wspaniali piloci, nie mam żadnych uwag negatywnych. Wszystkim polecam, lecz jednocześnie zaznaczam, że jest to wycieczka dla osób zdyscyplinowanych i znoszących lekkie trudy codziennych wycieczek.