4.9/6 (89 opinii)
5.0/6
Polecam, Program wycieczki ciekawy. Przewodnik po Rzymie p. Janusz klasa sama w sobie. Jedyne minusy to nocleg pod Rzymem kiepski i jedzenie troszkę mogą poprawić. Proponuję jedzenie na mieście.
5.0/6
Wycieczka fajna i ciekawa. Dość intensywnie, wyjazd z hotelu wcześnie rano, powrót wieczorem. Dużo chodzenia, więc nie wszystkim było łatwo. Pan Przewodnik, który oprowadzał po Forum Romanum i Koloseum to zapalony historyk i zbyt dużo informacji było zbędnych i dla wielu nieciekawych. Widać było, że ludzie nie chcieli już go słuchać i mieli dość stania w pełnym słońcu przy jednej kolumnie przez 40 minut. Poza tym reszta przewodników ok. Moim zdaniem zbyt mało czasu wolnego na Capri i zbyt szybko wróciliśmy do hotelu, w porównaniu z innymi dniami gdzie wracaliśmy już jak było ciemno. Słabe śniadanie w hotelu Bonifacio. Poza tym wycieczka bardzo fajnie zorganizowana, dużo miejsc zobaczyliśmy przez ten tydzień. Pan pilot Piotr bardzo fajny, przekazywał dużo istotnych informacji i zawsze był w pobliżu gdybyśmy potrzebowali o coś zapytać. Jednym słowem czuwał nad Nami jak dziećmi 😃
5.0/6
Bardzo udana wycieczka objazdowa (2 dni deszczowe trochę zakłóciły wrażenia estetyczne). Doskonały przewodnik po Rzymie (p. Janusz) - z olbrzymią wiedzą. Niestety przygotowania do Roku Świętego 2025 mocno ograniczyły dostępność niektórych obiektów (Watykan, Piazza Navona, Koloseum). Pomimo deszczu widoki z Awentynu wspaniałe. Wyjątkowo udany wieczór w Le Terme del Colosseo - wspaniałe śpiewy, oprawa i posiłki. Spore wrażenie pozostawiają Castel Gandolfo, miasteczko Nemi i pobyt na Monte Cassino. Rewelacyjna opowieść o bojach w maju 1944 roku - w wykonaniu Pani (Polki) w izbie pamięci. Druga część pobytu chyba ciekawsza. Jakkolwiek śmieci w rejonach Neapolu nie przystoją dawnej stolicy ! Neapol fascynujący. Niebywale wygląda i żyje starówka. Wąskie uliczki, sklepiki, motorynki, czasem samochody i tłumy ludzi. Bodaj najciekawsza była wyprawa na Capri i do Sorrento. Rejs statkiem to wiele estetycznych wrażeń i widoków (Wezuwiusz, Neapol, Capri). Pomysł opłynięcia Capri małą łódką rewelacyjny. Cudowne widoki grot i różnych odcieni wody. Po wjeździe kolejką na górę - wspaniałe widoki z ogrodów Kruppa (także sam ogród niezwykle interesujący). Na szczęście na wyspie czysto ! Dojazd do Sorrento zachwyca widokiem klifów. Miasto ładne, pełne turystów. Sporą atrakcją jest sam wjazd na Wezuwiusza - kręte i wąskie serpentyny niektórych przerażały. Półgodzinne wejście w rejon krateru trochę męczące, ale nagrodą są wspaniałe widoki krateru oraz Zatoki Neapolitańskiej. Pompeje w strugach deszczu, to duże wezwanie. Szkoda - bo mało kto posiada wyobrażenie o wielkości miejsca (ponad 60 ha). Świetnie zachowane niektóre budowle świadczą o tym, jak mało nieraz wiemy o życiu ludzi sprzed 2000 lat (pałace, sklepy, warsztaty, termy, teatry, a nawet dom publiczny !). Pięknym akcentem polskim są rzeźby Mitoraja umieszczone w eksponowanych miejscach. Do Pompejów na pewno warto pojechać jeszcze raz - bez deszczu są zapewne wspaniałe.
5.0/6
W biurze podróży najpierw wizyta, gdzie nas pracownik o wiele zapytał, by dobrać najlepiej nam destynację i nam zapewnić najlepsze wakacje. Podpis, umowa, już pełne walizki, z rodziną ostatnie mocne uściski, i już wyprawa trwa na lotnisko..I w Neapolu zaczęło się wszystko! A prosto z lotniska na Monte Cassino, tam, gdzie niejeden nasz rodak zginął. Chwila zadumy, znicz zapalony i wieniec kwiatów biało-czerwony. Potem opactwo na szczycie wzgórza, które tak wiele ktoś razy wyburzał. A dziś tam nadal mieszkają mnisi, kontemplujący, spokojni, cisi. W kolejnych dniach Rzym przeszliśmy cały, monumentalny, piękny, wspaniały. Stworzony na wzgórzach, których jest siedem, przez wieki mieszał tu lud niejeden. Przez braci bliźniaków dawno założone, rosło w potęgę i siłę, przez cesarzy rządzone. A dziś zostały zabytki niemal na każdym kroku, pozostałości antyku, ale także baroku. Place, kolumny, katedry oraz przepiękne fontanny chłonęliśmy łapczywie wzrokiem turystów zachłannym. Panteon, Forum Romanum, Fontanna Czterech Rzek, żeby obejrzeć wszystko potrzebny byłby wiek. I widok Koloseum, co dreszczy nam przysporzył, bo tam chrześcijanie ginęli, walczyli gladiatorzy, bo tam swym cesarskim kciukiem w kierunku w dół lub w górę decydował władca, życie oszczędzić które. Zobaczyliśmy także dostojne Hiszpańskie Schody, I zwiedziliśmy zielone w Villi D'Este ogrody. W Nemi otuleni zapachem poziomek, truskawek, na myśl o rychłym powrocie dostaliśmy aż drgawek. I była pyszna porchetta nad jeziorem Albano, wspominaliśmy ją czule na skromnym śniadaniu co rano :) I krótko w Castel Gandolfo, gdzie kiedyś papieże, odpoczywali modląc się lub na długim spacerze, lecz gdzie dziś turystów niestety stale ubywa, bo nowy papież Franciszek raczej tam już nie bywa. Niemniej okazałe od Koloseum Watykańskiego są zbiory Muzeum oraz świętego Piotra Plac i Bazylika - niezwykle ważne to miejsca są dla katolika. Tam są bowiem relikwie i groby wielu papieży i tam też nasz polski papież Karol Wojtyła leży. A dzielni w pasiastych uniformach Szwajcarzy na każdym rogu stoją czujni i na straży. Zaś w Kaplicy Sykstyńskiej pełne uniesień skupienie, bo w ciszy każdy podziwia Michała Anioła sklepienie. Neapol - miasto żyjące w cieniu Wezuwiusza, lecz to mieszkańców raczej nie bardzo rusza. Miasto ciekawe i pełne uroku, tak od rzymskiego odmienne tłoku. Wąskimi uliczkami spacerując w tłumie, zjedliśmy ze smakiem babbę - drożdżowe ciasto w rumie i popiliśmy kawą przy "kapliczce Maradony", a róg obfitości został niejeden na szczęście kupiony. I tajemnicą w tym mieście jest Poliszynela, że jest tam najlepsza na świecie mozarella, nie bez powodu ją każdy Włoch wychwala, bo i nam serca skradła przepyszna di bufala. Na koniec dnia zwiedziliśmy Gallerię Borbonica podziemny tunel, którym chciał kiedyś król przemykać, ale posłużył w wojnę ludziom, by się skryć, dając im ochronę, ratując wiele żyć. Na Wezuwiusza kręta droga autokarem, dla tych bardziej strachliwych musiała być raczej koszmarem, ale wynagrodziły nam to potem widoki, gdy w głąb krateru schodziły powoli puszyste obłoki. I lokalnego wina kilka łyków na szlaku, by winnic ze zbocza wulkanu zakosztować smaku. A potem zwiedziliśmy starożytne Pompeje i poznaliśmy straszne miasta tego dzieje. Zasypane popiołem na tysiące lat... Dziś nam pozwalają zrozumieć dawny świat. Starożytne domy, sklepy, ulice i łaźnie, zachowane kolory i znaki widoczne wyraźnie i nawet cennik na murze przed publicznym domem... A następnego ranka płyniemy na Capri promem. Na wyspę milionerów, przepychu i luksusu, taka wisienka na torcie na koniec prawie turnusu. Łuk Miłości, zatoczki i kolejką jazda na wzgórze to za takie widoki najbardziej kochamy podróże! Na lunch zaś soczyste caprese i szklaneczka granity, O Capri mogłabym długo, bo liczne tam były zachwyty... A drugi wyjazdu tydzień? To już na leżaku! Ale też nie była wcale atrakcji braku! Leżak na plaży i na basenie, wieczorne występy dla gości na scenie, rowery, tenis stołowy i bule... A na talerzu na obiad mule, kalmary, risotta i makarony... Każdy przy stole był zadowolony! I sporo wina - tak dla trawienia, bo tam się je pije od urodzenia :) Gorący piasek i morskie fale... Aż nam się wracać nie chciało wcale! Kraj makaronu, pizzy i wina, gdzie dla każdego jest ważna rodzina, gdzie "piano, piano" się życie toczy i ludzie są tacy wyluzowani... A czym Was kraj ten jeszcze zaskoczy? To z Rainbow szybko odkryjcie sami! Więc niech Was o nic głowa nie boli, wybierzcie wycieczkę Roma&Napoli!