Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo udana wycieczka, zarówno dzięki ekipie Rainbow, jak też świetnym towarzyszom podróży. Rumunia to fantastyczny kierunek do odwiedzenia, nie nastawiałam się na wielkie wow, ale okazało się, że przyroda, architektura i miejscowy klimat mogą zachwycić. W Polsce mamy raczej wizję Rumunii zacofanej i biednej, wycieczka pozwala uporać się z tymi stereotypami, można się pozytywnie zaskoczyć. Raczej nie jest to wyjazd dla fanatyków Drakuli, bo tylko niektóre punkty programu są mu dedykowane. Ale to może nawet lepiej. :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka godna polecenia. Pilotka Pani Agnieszka i przewodniczka Pani Kasia osoby bardzo komunikatywne i kompetentne, dbały o każdego uczestnika wycieczki i starały się w 100% zrealizować program, mimo kapryśnej pogody. Kierowcy autokaru Pan Edek i Pan Jarek - profesjonaliści, dbali o bezpieczne pokonywanie trasy rumuńskiej, w przerwach serwowali wodę, kawę i herbatę (za niewielką dopłatą). Autokar nowy, klimatyzowany. Program wycieczki intensywny, ciekawy. Rumunia - kraj inny niż wyobrażenia przeciętnego Polaka, zaskakuje pozytywnie, trzeba to zobaczyć. Pierwszy raz, ale nie ostani. Niesamowite wrażenia pozostaną na długo.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Bardzo ciekawa wycieczka, miejscowości i obiekty godne zobaczenia, program intensywny ale nietrudny bez uwag, jest polecany znajomym :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zawsze podróżowałam na własną rękę, ale chciałam nie myśleć. Chciałam wsiąść do autokaru i chciałam, by ktoś wszystkim za mnie sterował. To się udało. Pilotka i przewodnik spełnili swoje zadanie. Świetna organizacja wycieczki, wszystko dopięte na ostatni guzik, do tego ponoć wyjątkowo zdyscyplinowana grupa i piękne rumuńskie widoki były warte każdej złotówki, którą wydałam na tę wyprawę. Chociaż nie było ich wiele, bo Rumunia to nie jest kraj drogi. To kraj często biedny, ale pełen bogatych i uśmiechniętych ludzi w typie południowym. Tam czas zwalnia. Nikomu się nie spieszy. Tam jest bezpiecznie, wielokulturowo, CZYSTO. Sklepy, restauracje, stacje benzynowe, hotele, drogi nie ustępują naszym. A pogoda jest lepsza, taksówki za 1,3 zł za km, bez opłat dodatkowych, jedzenie przepyszne, chociaż nie dla wegetarian. Po Rumunii można jeździć tygodniami… Bukareszt według mnie brzydki, poza starym miastem. Parlament robił wrażenie, ale idea jego powstania była przerażająca. Poza tym przez 2h zwiedzania zobaczyliśmy tylko około 2% wszystkich pomieszczeń. Był jeszcze zamek Bran, zamek Peles, Monastyr Cozia, Curtea de Arges (taki rumuński Wawel), Alba Julia, Sybin (Most Kłamców mnie rozczarował – kładka taka…), Braszów, kościół warowny w Prejmer, Sighisoara, Viscri, czyli wieś, w której chatę ma książę Karol. Urzekło mnie jezioro Vidraru, do którego dotarliśmy fragmentem trasy przez Karpaty. Zakochałam się w Karpatach. W Rumunii nikt widoków nie zasłania bilbordami. Jezioro Vidraru odbiera dech, a Sighisoara ma mój ulubiony klimat – starego, malutkiego miasteczka pełnego zaułków. Rumunia ma znakomite owcze sery, przede wszystkim świeże. Ser, który wytrzyma podróż, można kupić w Branie, na bazarku pod zamkiem. Jest pakowany hermetycznie i w korę brzozową. Piliśmy przede wszystkim wino, bimber i lemoniadę. Najpopularniejsze piwo nazywa się Ursus (czyli „niedźwiedź”). W Rumunii jest też najlepsza woda mineralna na świecie – Borsec. Spania w autokarze na dłuższą metę nie polecam. 30h w podróży (jechałam z Gdyni) to o wiele za dużo. Następnym razem do punktu przesiadkowego dojadę indywidualnie. 4 noclegi były w hotelach – 3 w *** i 1 w ****. Hotele są czyste, świetnie wyposażone, ten **** był w Bukareszcie, miał basen Były łóżka, pościel, ręczniki, kosmetyki w mini opakowaniach, klimatyzacja, ładny widok z okna. Kto miał szczęście, ten pod hotelem trafiał na niedźwiedzia. W wielu miejscach można dogadać się po angielsku, na stacji benzynowej można kupić hot-doga i kawę, tak jak w naszych sieciach. Są też znane sieci marketów, małe i większe sklepiki, wszystkie czynne w weekendy i do późna. Najbrzydsza: zasrana i droga toaleta na trasie była w Polsce…