5.4/6 (7 opinii)
Kategoria lokalna 5
5.5/6
Bardzo ładny hotel, pokoje schludne, choć nie było stuprocentowo czystow każdym zakamarku. Wspaniały aquapark i baseny- dla dorosłych i dzieci w każdym wieku! W opcji all-inclusive można też do woli korzystać ze strefy basenowej w sąsiednim hotelu Pickalbatros. Jedzenie zróżnicowane, nie było monotonne. Jedynie w barach z przekąskami jest mały wybór dań. Minusem jest ograniczenie w dostępności lodów - tylko w jednym barze i tylko od 12:30 do 17:30. Jeśli chodzi o rozrywkę, na pewno nie można było się nudzić, bardzo rozbudowany program animacji dla dzieci i dorosłych, co wieczór inne show, na dwóch scenach i codziennie po kolacji mini disco dla dzieci. Brakowało mi dobrej egipskiej kawy. Rezydent bardzo sympatyczny i pomocny. Skorzystaliśmy z jednej wycieczki fakultatywnej - wszystko dobrze zorganizowane. Minusem z całą pewnością jest plaża - wąskie kamienne zejścia do morza i brak ręczników na plaży (nie ma o tym nigdzie informacji). Ale leżaki i bar na plaży ok.
5.0/6
Przyjazne godziny lotów, sprawny transfer do hotelu, błyskawiczne meldowanie, czysty, przestronny apartament, wzorowa obsługa, smaczne posiłki, cudowny, podgrzewany basen, ciekawa okolica, sympatyczny, dyspozycyjny rezydent.
4.0/6
26 marca wróciliśmy z wycieczki w Szarm el Sheik. Pobyt na terenie hotelu był wspaniałym doznaniem. Opieka rezydenta OK. Wszędzie zielono i kwieciście. Obsługa bardzo grzeczna i powiedziałbym opiekuńcza. Jednak obraz tej harmonii i relaksu mocno zakłócił wybór przewodników na wycieczkę do Luxoru. Przewodnik który towarzyszył nam na wyprawie do Kairu i Gizy to prawdziwy profesjonalista. Był z nami wszędzie, pomagał i instruował jak postępować i zachować się podczas zakupów. Pomagał przy wybieraniu suwenirów i targowaniu się w naszym imieniu ze wszechobecnymi kramarzami. Co skutkowało naprawdę o wiele mniejszymi wydatkami. Postawił poprzeczkę „przewodnika” naprawdę ku naszemu ogromnemu zadowoleniu wysoko. Z ogromną nadzieją na podobne przeżycia jechaliśmy na wycieczkę do Luxoru. Niestety było już tylko gorzej i gorzej. Spotkało nas tu ogromne rozczarowanie. Przewodnik który oprowadzał nas po Dolinie Królów, opowiadał mnóstwo wydarzeń skupiając się na liczbach, cyfrach i faktach, których niemalże każdy turysta wybierając się do Egiptu je zna. Niestety wiele tych opowieści było nie zgodnych z ogólną wiedzą zapisaną na kartach historii. Nie wszedł z nami do żadnej komory grobowej a informacje na temat pochówku Faraonów oscylowały w temacie: pochowany około 3,5 tyś lat temu, grób okradziono. Proszę sobie oglądać ja czekam na Państwa w ...kawiarni. Świątynia Hatszepsut: Z daleka powiedział krótko o historii, gdzie była balsamowana, gdzie pochowana, wskazując z około 100 metrów ręką, części świątyni. Wy tym samym czasie przewodnik grupy rosyjskojęzycznej oprowadzał podopiecznych i opowiadał ciekawostki i historię przy każdym filarze i na każdym piętrze świątyni. Patrzyliśmy i słuchaliśmy z zazdrością. Nasz przewodnik z wielkim wysiłkiem poinstruował nas abyśmy sobie poszli i pooglądali świątynię, porobili zdjęcia a pana czeka na nas w …kawiarni. Jesteśmy sfrustrowani i bardzo oburzeni takim wyborem przewodnika. Przewodnik grupy rosyjskojęzycznej, która z nami odbywała tą wycieczkę mógł i pokazał jakiej roli należy oczekiwać od przewodnika i on te oczekiwania spełnił jak i nasz przewodnik po Kairze. Wycieczka do Białego Kanionu to rzeczywiście fajne przeżycie, lecz ciąg dalszy to raczej koszmar. Z siedziby Beduinów zabrały nas Toyoty na przejazd przez pustynię. Prędkość z jaką pokonywali kierowcy kamienie, nierówności terenu graniczyła chyba ze 100 km/h. W samochodach nie ma uchwytów ani poręczy. Nasza przejażdżka wyglądała jak, obijające się, rzucone luzem ziemniaki o karoserię samochodu, uderzanie głową w sufit a kręgosłupem o karoserię było bardzo bolesną przejażdżką. Dopiero moje i innych pasażerów krzyki i propozycję zamiany się miejscami, zakończyły tę karkołomną i bolesną podróż. Ciąg dalszy wycieczki zakończył się jeszcze większą frustracją. Po nurkowaniu, za możliwość opłukania się pod prysznicem zażądano po 5 baksów od osoby za kilka kropel wody, bo tyle jedna z zdesperowanych osób zapłaciła w kompletnie ciemnym, brudnym i obskurnym pomieszczeniu, stanowczo zniechęciły nurkujących ze skorzystania z tych „wygód” i ogólnie dostępnych przywilejów cywilizacji. Wracały w mokrych ubraniach i trzęsąc się z zimna A na koniec tych ekstremalnych wyzwań, obiad podany na brudnych szmatach i poduszkach, w obłokach kurzu, siedząc w kucki przy stole o wysokości 20 cm. Dwie porcje ryżu, porcja ziemniaków, szczypta kurczaka i łyżka jakiejś surówki. Mało apetycznie. Cena 85 dolarów od osoby. Acha, była jeszcze szumnie nazwana przejażdżka na wielbłądach, może 80 metrów. Absolutnie nie polecam. Były inne nacje turystów z większym doświadczeniem i wiedzą i stanowczo doradzały wykupowanie i zapoznanie się z ofertą miejscowych biur podróży. Podobno o połowę taniej a równie atrakcyjnie. niestety zbyt późno. Wycieczki opłaca się i zamawia drugiego dnia pobytu, pewnie dlatego aby nie dowiedzieć się o ofertach miejscowych biur podróży. Mirek