Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byłam z kolezankami na objeździe i wypoczynku. Program ciekawy p.Paula rewelacja jeśli chodzi o wiadomości o Albanii. Jedzenie dobre, tylko monotonne śniadanie do obiadokolacji nic dodać nic ująć. Jedynym mankamentem to brak kosmetyków w łazience ( żelu, mydełka czy szamponu.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo spokojna, bez pośpiechu. Albania dokonała skoku cywilizacyjnego. Jest znacznie lepiej niż 10 lat temu. Hotel mały, z malutkim basenem za to z pięknym widokiem. Śniadania codziennie te same ale bardzo smaczne. Kolacje urozmaicone i dobre. Każdy się naje. Hotel w kierunku plaży ma strome podejście. Odradzam osobom starszym. Sama plaża, no cóż. Leżaki w cenie pobytu ale jakość słaba. Plaża brudna, piasek nieprzesiewany. Brak toalety ....co widzieliśmy to nasze. Pływające w morzu odchody skutecznie nas zniechęciły do morskich zabaw. Wybieraliśmy płatną plażę w kierunku centrum. 10 euro za dwa leżaki i parasol. Toaleta w cenie. Wycieczki były ciekawe. Apollonia chyba najmniej, Gjirokastra świetna, piękne miejsce. Wykupiliśmy Korfu, super ale za mało czasu na całą wyspę. Korfu piękne. Przewodniczka Paulina świetnie przygotowana. Robi to co lubi. To widać. Ogólnie za te pieniadze warto.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka objazdowa w wersji podstawowej zupełnie niewymagająca. Wycieczka do Beratu i do Gjirokastry - urokliwe miasteczka z pewnością warte odwiedzenie (jedyne minus- to dość daleki dojazd z Wlory). Można było dotkankowo wykupić wycieczkę na Korfu (dotarcie na wyspę z Wlory oraz powrót zabiera baardzo dużo czasu), rejs na wyspę Sazan - typowo wypoczynkowy oraz oraz jeep safari po okolicach - uczestnicy zachwyceni, choć bez awarii samochodów się nie obyło, a albańskie podejście do rozwiązywania problemów znacznie opóźniło powrót do hotelu. Wlora jest w szczycie urlopowego sezonu - a taki jest sierpień ze względu na urlopu Albańczyków - bardzo zakorkowanym miastem, więc poruszanie się po tym mieście jakąkolwiek komunikacją wystawia cierpliwość na próbę (dotarcie miejskim autobusem z hotelu na "stare miasto" - odległość ok. 5km zajęło nam ponad 40min!). Warto wybrać się na spacer plaż w stronę północną i obejrzeć Wlorę w innym wydaniu niż promenada obstawiona hotelami. Dojście na południe w stronę Orikum możliwe jest jedynie ulicą bez pobocza :(. Kursują podobno busy, ale w większości - godziny przyjazdu i odjazdu w zależności od korków i bliżej nieokreślone miejsca "przystanków" (oznaczone tylko w centrum miasta). Warte zobaczenia wzgórze z mauzoleum Kuzum Baby - piękny taras widokowy na całą Wlorę. "Stare miasto" to dwie uliczki na krzyż i Muzeum Historii. Leżaki i parasol dostępny za darmo na wydzielonej dla hotelu części plaży - bardzo łagodne wejście do morza, woda czyściejsza niż w okolicach Durres. Między plaża a ciągiem hoteli dość ruchliwa ulica - zupełnie nie odczuwalna podczas wypoczynku na plaży. Hotele przy promenadzie raczej dla osób lubiących wieczorne życie na promenadzie (tłumy ludzi, wszechobecne restauracje z tętniącą muzyką, kramy, atmosfera lunaparku itp.) Hotel Monte Carlo - umiejscowiony na zboczu, co pomimo konieczności codziennego podejścia (nie nadaje się dla osób o ograniczonej mobilności, ale nie stanowi problemu dla osób o mocno przeciętnej kondycji), było jego dużą zaletą - daleko od zgiełku ulicy, dużym tarasem (fotele i stoliki do dyspozycji gości, bar serwujący wieczorem lokalne wina i raki, przepiękny widok na morze i codzienne zachody słońca :). Pokoje czyste, klimatyzowane, pościel wymieniona po trzech dniach, ręczniki co drugi dzień. Bardzo sympatyczna młoda załoga. Jedynym minusem jest monotonność śniadań i serwowanie dań obiadowych w ramach kolacji na ...zimno. Nie ma co liczyć również na dobrą kawę czy herbatę - ale to standard w hotelach tej klasy. Mimo to poleca:) Hotel Casa Durres w Mali i Robit 15km od Durres - w wersji pobytowej i all inclusive. Okolice typowe turystyczne - oprócz hoteli i plaży nie ma tam nic. Wybitnie dla miłośników intensywnego życia nocnego. Konkurujące ze sobą "muzycznie" hotele i restauracje w wersji polskiego i albańskiego disco - polo, w większości turyści z Polski. Hotel - stosunkowo czysto, pokoje klimatyzowane, trochę niższy standard wykończenia niż w Monte Carlo, recepcja całodobowa, bardzo smaczna i różnorodna kuchnia - i co ważne na ciepło. Mały basen na tyłach hotelu (nikt z niego nie korzystał). Niestety pokój był na 1 piętrze od strony basenu - więc głośna muzyka do 23 -24 plus pracujące cała noc klimatyzatory z sąsiedniego hotelu = zatyczki do uszu na noc. Brak wentylacji w łazience. W jednym i drugim hotelu prosiłam o pokój z osobnymi łóżkami (miałam taki zapis w umowie z biurem). Niestety w żadnym taki nie był dla mnie przygotowany. W Monte Carlo obsługa - pomimo początkowych trudności - rozwiązała ten problem. W Casa Durres niestety nie - obecna przy zakwaterowaniu przedstawicielka biura również niczego nie wskórała. Twierdzili, że nie mają innych pokoi, choć mijałyśmy na korytarzu sprzątany po turystach pokój z taką konfiguracją łóżek. Szkoda.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Generalnie wycieczka ciekawa, choć z lekkim niedosytem. (Brak Tirany). Wycieczki fakultatywne ciekawe. Program wycieczki w porządku, choć brakowało mi Tirany. Uratowały sytuację wycieczki fakultatywne. Bardzo sympatyczna pani pilotka, ale niestety nie bardzo to wszystko ogarniała. Była w Albanii pierwszy sezon, więc wiedza na temat tego kraju bardzo słaba. Trzeba było doczytać w internecie. Transport byłby w porządku, gdyby nie fakt, że z dwóch stron hotelu, albańczycy właśnie budowali drogi dojazdowe.A hotel usytuowany na wzgórzu ("Kasprowy") i codzienne wdrapywanie się na górę było męczące. W grupie były osoby starsze. Biuro mogło zrezygnować z jednego terminu i poczekać na koniec robót. Na lotnisko przyjechał po nas bus, który okazał się za mały i część bagaży jechała w środku. W dniu mojego wyjazdu o godz 5 rano, nie dostałam nawet suchej bułki (lunch box). Do Tirany jest 150 km. Nie pojechał z nami ani rezydent, ani pilot. Zostaliśmy odstawieni na lotnisko i radź sobie sam. Dość często jeżdżę z Rainbow i taka sytuacja zdarzyła mi się pierwszy raz. Dopłaciłam do pokoju jednoosobowego, dostałam pokój z pięknym widokiem na morze, ale za to moim oknem były jedynie oszklone drzwi. Pokój na parterze, więc musiałam zasłaniać zasłony. W związku z tym było ciemno. Program nie intensywny. Wyżywienie monotonne, codziennie to samo. Posiłki chłodne, nigdy nie gorące.