Kategoria lokalna 4
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Początek mojej przygody z Tunezją rozpoczął się w hotelu Golf Residence. Na plus jest to, że nie musieliśmy czekać na pokoje do 15:00, ale jak się później okazało hotel był prawie pusty, spotkaliśmy oprócz na jeszcze 3 rodziny z Polski. Pozostali goście to byli Tunezyjczycy w wieku emerytalnym i pojawiali się Polacy na jedną noc z wycieczek objazdowych. I co gorsze okazało się, że to był jedyny plus. Po wejściu do pokoju miałam wrażenie , że jest to jakiś koszmarny żart, ale o tym za chwilę. Osoba z obsługi, która zaprowadziła mnie do pokoju, nie chciała wyjść domagając się napiwku nie tylko dla siebie, ale też dla osoby z recepcji. Nie chciał oddać mi kluczy, przekonując, że jest to jeden z lepszych pokoi. Co do stanu pokoju nie wiem od czego zacząć. Może pierwsze wrażenie - internat przed remontem w latach 80tych. Balkon z brudnym stolikiem z widokiem na obskurny dach. Podłoga brudna, klejąca , cała we włosach. Lodówka jako wystrój pokoju niemalże w centralnym miejscu, brudna, bez półek. Wszystkie meble stare, poodklejane, niedomykające się szafki, brudne w środku. Całości dopełniła łazienka. To mnie dobiło- brudna, stara wanna i spleśniała cerata. Dramat! Bródne dywany w całym hotelu. Niedopałki na schodach.Basen zewnętrzny - jeden ok, chociaż gdybyśmy się nie upomnieli, to w ogóle by go nie otworzyli. Zamknięty słupkami z łańcuchami. Drugi można pomylić z kąpielami borowinowych. Brązowa woda i brudny osad dookoła. Jako dowód obiektywizmu załączam zdjęcia. Jedzenie. Jedzenie zimne, niesmaczne. Zawsze ryż, pieczone w tłuszczu ziemniaki , kurczak, jakaś ryba i grillowane warzywa. Zawsze 4 bemary i powtarzające się dania z lekkim urozmaiceniem np. ryż z groszkiem. Wszystko pływające w tłuszczu. Z surówek kapusta czerwona i pomidory, oliwki czarne i czerwone. Pozostałe trudno zgadnąć co zawierały- mieszanina czegoś. Na pół godziny przed zakończeniem obiadu do wyboru pozostawał ryż i ziemniaki. Jedzenie nie było dokładane (opcja all inclusive polegała na 3 posiłkach dziennie w ściśle określonych godzinach). Podobnie z owocami. Były do wyboru dwie opcje. Opcja nr 1 obrane granaty, jedna miska, która kończyła się po podejściu kliku osób i nie była uzupełniana, opcja nr 2 malutkie jabłka i tych nie brakowało. Natomiast to co zaskoczyło mnie najbardziej, to „ wyliczana” woda pitna. Przypominam - opcja all inclusive. Wypiłam jedną butelkę wody do ok. godz. 10:00 i gdy podeszłam do baru poprosić o następną, dowiedziała się, że drugiej wody nie dostanę, bo przysługuje mi po południu !!! Ale ok, każdy lubi co innego, może są zwolennicy takiego bufetu, bo czytałam też bardzo dobre opinie o tym hotelu i tu cytuję „ nikt głodny nie chodził”. Dodam jeszcze informację o kotach beztrosko chodzących po restauracji, wskakujących na krzesła i stoły. Obsługa nic sobie z tego nie robiła , nawet proszona o interwencję. Ja jestem zdecydowanie na NIE. Nie rozumiem jak w dzisiejszych czasach szanujące się biuro turystyczne może mieć takie miejsce w ofercie. Obsługa Jedynymi pozytywnymi osobami były panie sprzątające. Nie mówiły po angielsku, ale były miłe, starały się być pomocne. Zarówno kelnerzy jak i obsługa recepcji zupełnie nie zainteresowana gośćmi. Nieprzyjemni, wręcz niegrzeczni. Wszystko było problemem i z dużą niechęcią. Do pierwszego napiwku…. Położenie/plaża Dzielnica raczej na uboczu, ale tuż obok wesołego miasteczka - czyli głośno do późnego wieczoru. Dla mnie to nie był problem, ale dla kogoś, kto ma lekki sen, może mega zepsuć wakacje. Odległość do plaży ok. 10-15 min spacerem uliczkami pomiędzy lokalnymi straganami, przez ładny port. Fajnie, żeby poczuć klimat. Sama plaża dość brudna, ale do chodzenia wzdłuż morza ok, jeśli komuś nie przeszkadzają zaczepiający sprzedawcy z tekstem „ jeden dinar, taniej niż w biedronce czy polska gazela”. Pewnie niektórych to śmieszy…. Najciekawsze było to, że pomimo plaży hotelowej w ofercie biura w ogóle jej nie było! Wycieczki I to jedyny punkt , który oceniam na 6. Wybrałam wycieczkę dwudniową na Saharę. Świetny program, super przewodnik Nuri, który mówił bardzo dobrze po polsku. Gawędziarz z dobrą znajomością historiii, umiejący ciekawie i zajmująco opowiadać. Chciało Mu się. Gdybym przeczytała przewodnik pewnie mniej bym się dowiedziała. Dobry hotel na nocleg z fajnym klimatem. Zarówno jazda na wielbłądach, jazda na quadach, jak i jazda jeepami to super przygoda i super atmosfera. Polecam! Można sobie darować opłatę do fabryki daktyli, bo płaci się w zasadzie za to, żeby zrobić u nich lokalne zakupy. Produkty bez szału. Warto mieć przygotowane „drobne” na napiwki podczas tej wycieczki. Ci ludzie na południu Tunezji są naprawdę biedni, a dużo bardziej otwarci i przyjemni niż ci w miastach. Ale uwaga, bo za każde zdjęcie chociażby wielbłąda trzeba płacić. No i jeszcze jedno. Jest bezpiecznie. Wszędzie policja, na Saharze policja turystyczna, wszystkie wycieczki są zgłaszane. Ja jechałam z pewnym niepokojem, ale nawet przez chwilę nie miałam poczucia braku bezpieczeństwa.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ten hotel nadaje się jedynie do zamknięcia. Pokoje to jedna wielka katastrofa, na stronie ładne zdjęcia, a jak przyjechaliśmy to był to pokój, z lat 50. Ulepek betonu, na to położony materac i to wszystko obite dookoła ‚ramą’. Łazienka była obrzydliwa, aż strach tam wchodzić. Wiadomo, że cena jest niska, ale naprawdę można znaleźć dużo tańsze i lepsze hotele na różnych stronach. Jedyny plus tego hotelu to basen. Bo był. Animator z którego telefonu leciała muzyka nad basenem musiał mieć bardzo złamane serce, bo cały czas puszczał depresyjną muzykę, mimo że wszyscy prosili o coś normalnego. Jedzenie codziennie to samo. Wieczne braki na barze. Naprawdę szkoda waszych pieniędzy. Na plażę kursuje bryczka z ledwo stojącym na nogach koniem. Plaża obrzydliwie brudna, naprawdę nikt nie ma pretensji o glony itp. Ale pełno papierków i śmieci. Obsługa tragedia, oprócz jednego młodego chłopaka na barze i pan sprzątających. Dodatkowo nie wiem o jakich animacjach mówimy, bo my nie widzieliśmy nic.