Wycieczka Fakultatywna
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kupujący muszą mieć świadomość, że jest to masówka w szybkim tempie. Tłok i pośpiech to dobre określenie wycieczki. Na plus widoki i kąpiel ze statku. Wycieczki w kameralnym składzie możliwe do wykupienia w lokalnych biurach w podobnych cenach.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Tragedia. Czas wycieczki źle zaplanowany. Statek wypływa za późno (inne statki wypływały dużo wcześniej. nasz jako ostatni) Wchodzi sie na pokład z 1,5 godzinnym wyprzedzeniem w celu zajęcia dogodnego miejsca a potem koczuje się nic nie robiąc czekając na wypłynięcie. Ostatecznie statek wypełniony po brzegi . Pierwsza wyspa z piękna plażą. Godzina na kąpiel jest wystarczająca. natomiast na kalymnos przy godzinie czasu wolnego wystarcza na obejrzenie sklepu z gąbkami i zjedzenie lodów i to koniec z "zwiedzania wyspy" i trzeba wracać. na ostatnia wyspę nie wiem po co sie płynie bo nawet sie nie schodzi na ląd tylko skacze do wody. Z całym szacunkiem ale skakać do wody to można wszędzie. nie trzeba płynąc 50 minut aby sobie poskakać. Dla osób nie zainteresowanych skakaniem do wody nic nie jest zapewnione. Po prostu stoisz i sie gapisz jak inni skaczą. Na statku nie ma animacji ani "piratów" . Tylko gra muzyka z głośników. rezydentka zapewniała że rejs to jedna wielka impreza, że sa zabawy, animacje dla dzieci i dorosłych... Nic z tych rzeczy. rejs bardziej przypomina stypę niż impreze. Zapewniano nas że pod pokładem jest animatorka dla dzieci która zajmuje się najmłodszymi. No owszem była. I grała sobie w karty ze starszakami i to jest wszystko co potrafiła zrobić przez cały rejs. . Młodsze dzieci miały do dyspozycji kolorowanki ale z 15 mazaków działały raptem 3.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Samemu Tak. Z biurem szkoda kasy. Już tłumaczę. Po pierwsze to nie jest wycinaczka dla klientów biura Rainbow. Z hotelu odbiera nas autokar, tak. Dowozi nas do portu w KOS, tak. No miejscu rezydent prowadzi nas pod statek,tak. I tu się w zasadzie kończy obsługa biura. Na statku jest mnóstwo ludzi. Rożne grupy z różnych biur a także osoby które wykupiły sobie ta wycieczkę indywidualnie z wielu, wielu ofert w porcie. To nie jest Polska wycieczka. Obsługa rezydenta kończy się w zasadzie po wejściu na statek. Dokładnie tą sama ofertę można sobie wykupić samemu, wybierając z wielu statków które stoją w porcie każdego dnia.Wieczorem nie można przejść przez port w KOS nie będąc zaczepiany przez ludzi wciskających ulotki. Każdy statek płynie dokładnie ta samą drogą. I osobiście gdybym sam wybierał, wybrał bym inny niż ten na który trafiliśmy z Rainbow. Wyspy super jak to wyspy w Grecji ale wycieczka to w zdecydowanej części po prostu rejs statkiem. W tym czasie rezydent powinien chociaż opowiadać o wyspach, a jeśli nie osobiście to chociaż z taśmy tak aby wypełnić czas na statku. Zamiast tego z głośników dudni muzyka przerywana krzykami kapitana zapraszającego do baru i do zostawiania napiwków. Bar oczywiście płatny. Rezydent jedyne czym się zajmuje podczas rejsu to tłumaczeniem kapitana i do kilku organizacyjnych komunikatów. O wyspach nie dowiedzieliśmy się niczego. Statek zapakowany do granic możliwości. Po za dwoma krótkimi postojami NUDA i waląca z głośników muzyka i smród jaranych na statku papierosów nudzących się wycieczkowiczów. Postoje krótkie i ciągle jesteśmy poganiani z czasem. Wszędzie biegiem. Lunch ? To przekąska dwa szaszłyki, jedna kromka suchego chleba ! i strzępy kapusty. KATASTROFA. Za tą kasę? ponad 50 euro za osobę? Napoje oczywiście płatne. Pierwszy przystanek to malutka śliczna plaża, można chwilę popływać i szybko wracamy na statek. LUNCH ehhhh szkoda gadać. Kolejny postój to wyspa gdzie odwiedzamy muzeum gąbek lub co kto chce, czyli nic bo tutaj akurat nie ma czasu na plażowanie więc zamiast gąbek można zostać na statku lub siedzieć na ławce. Muzeum gąbek to jedyne miejsce gdzie rezydent cokolwiek opowiada i tyle. Koniec. Wracamy na statek. W drodze powrotnej statek zatrzymuje się w zatoce gdzie ze statku można poskakać do wody. Tak więc wszyscy, 3/4 zatłoczonego statku cisną się aby sobie chwilę popływać i zanim zdążysz się tym nacieszyć to już koniec i statek wraca. W drodze powrotnej można kupić kolejne płatne drinki i zostawić napiwki załodze która najwyraźniej pływa tam za darmo chyba. W porcie rezydent odprowadza nas do autokaru i tyle. Do zobaczenia. Podsumowując: Wycieczka może i fajna ale nie tym statkiem i nie w tej formie. Wszystko biegiem. Statek przeładowany. Oferta na ilość. ZERO atrakcji podczas rejsu. Na nic nie ma czasu. Lunch, jedzony na kolanach na statku KATASTROFA. Po tym doświadczeniu wybrał bym ofertę sam. Na innym statku. Nie w tej formie. Same wyspy, super jak to w Grecji. Szkoda tylko że nie było czasu aby się o tym przekonać. Obsługa rezydenta tak jak chwaliłem w opisie hotelu tak tutaj zainteresowanie i program poniżej oczekiwań.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka nie spełniła moich oczekiwań. Bardzo głośna muzyka na górnym pokładzie, cały rejs musieliśmy spędzić na dolnym zamkniętym pokładzie. Najciekawsze miejsce do zwiedzania - Kalymnos - pilotka nie udzieliła żadnych informacji o wyspie i miasteczku. Zabrakło też czasu na zwiedzanie miasteczka . Wizyta w muzeum poławiaczy gąbek. bardzo krótki przejazd pociągiem turystycznym to zdecydowanie za mało. Choć statek piracki atrakcyjny wizualnie, a szczególnie oswojone papugi, chyba ary. Smaczny też lunch na statku.